Jaime Sabines

1926-1999, México

Mi montaje para el poema «Los amorosos» de Jaime Sabines, con imágenes de la última película dirigida por Jean Vigo «L’Atalante» (1934) y música de The Legendary Pink Dots «The Lovers part 2». Para aportar color he usado varias capas superpuestas formadas por fotografías propias y obras de Gerhard Richter.

Los amorosos

Los amorosos callan. 
El amor es el silencio más fino, 
el más tembloroso, el más insoportable. 
Los amorosos buscan, 
los amorosos son los que abandonan, 
son los que cambian, los que olvidan. 

Su corazón les dice que nunca han de encontrar, 
no encuentran, buscan. 
Los amorosos andan como locos 
porque están solos, solos, solos, 
entregándose, dándose a cada rato, 
llorando porque no salvan al amor. 

Les preocupa el amor. Los amorosos 
viven al día, no pueden hacer más, no saben. 
Siempre se están yendo, 
siempre, hacia alguna parte. 
Esperan, 
no esperan nada, pero esperan. 

Saben que nunca han de encontrar. 
El amor es la prórroga perpetua, 
siempre el paso siguiente, el otro, el otro. 
Los amorosos son los insaciables, 
los que siempre -¡que bueno!- han de estar solos. 
Los amorosos son la hidra del cuento. 

Tienen serpientes en lugar de brazos. 
Las venas del cuello se les hinchan 
también como serpientes para asfixiarlos. 
Los amorosos no pueden dormir 
porque si se duermen se los comen los gusanos. 
En la oscuridad abren los ojos 
y les cae en ellos el espanto. 
Encuentran alacranes bajo la sábana 
y su cama flota como sobre un lago. 

Los amorosos son locos, sólo locos, 
sin Dios y sin diablo. 
Los amorosos salen de sus cuevas 
temblorosos, hambrientos, 
a cazar fantasmas. 
Se ríen de las gentes que lo saben todo, 
de las que aman a perpetuidad, verídicamente, 
de las que creen en el amor 
como una lámpara de inagotable aceite. 

Los amorosos juegan a coger el agua, 
a tatuar el humo, a no irse. 
Juegan el largo, el triste juego del amor. 
Nadie ha de resignarse. 
Dicen que nadie ha de resignarse. 
Los amorosos se avergüenzan de toda conformación. 
Vacíos, pero vacíos de una a otra costilla, 
la muerte les fermenta detrás de los ojos, 
y ellos caminan, lloran hasta la madrugada 
en que trenes y gallos se despiden dolorosamente. 

Les llega a veces un olor a tierra recién nacida, 
a mujeres que duermen con la mano en el sexo, 
complacidas, 
a arroyos de agua tierna y a cocinas. 
Los amorosos se ponen a cantar entre labios 
una canción no aprendida, 
y se van llorando, llorando, 
la hermosa vida.


Las palabras del Kusturica sobre el filme del joven Jean Vigo (quien fallecía de tuberculosos apenas un mes después del estreno de la película): «Creo que esta película de Jean Vigo cambió mis ilusiones sobre el carácter revolucionario del cine. Es la poesía la que hace al cine. Si quieres perdurar tienes que ser un poeta; si no eres un poeta las películas que hagas serán sólo reflejos. Hace 15 años todo me parecía mucho más sencillo. Hoy las cosas se han vuelto ásperas. Es mucho más difícil sobrevivir como poeta en la jungla del cine moderno. Ya nadie sabe lo que significa. Sigo convencido de que en L’Atalante encuentras el balance perfecto entre el diálogo y la acción. (…) La novia sumergida en el agua (en la película Underground) es en cierta forma un homenaje a L’Atalante de Jean Vigo. Pero entonces se convierte en algo mucho más significativo, todo el mundo muere y deriva bajo el agua».

Tłum. Ada Trzeciakowska

Rozkochani w miłości (kochający)

Kochający milczą.
Miłość jest najdelikatniejszą ciszą,
najbardziej rozedrganą, najnieznośniejszą.
Kochający poszukują,
kochający – to oni porzucają,
zmieniają się, zapominają.

Serce im mówi, że nie powinni znaleźć,
nie znajdują, poszukują.
Kochający snują się zatem niczym szaleńcy,
bo są sami, sami, sami,
poświęcając się, oddając się każdej chwili,
zapłakani, bo nie mogą uratować miłości.

Przejmują się miłością. Kochający
żyją z dnia na dzień, nie mogą zrobić nic więcej, nie potrafią.
Zawsze odchodzą,
zawsze, gdzieś.
Czekają,
nie spodziewają się, ale mają nadzieję.

Wiedzą, że nie powinni znaleźć.
Miłość jest wiecznym odroczeniem,
zawsze następny krok, następny i następny.
Kochający ci nienasyceni,
to ci,-o ironio- co muszą być sami.
Kochający są jak Hydra z bajki.

Mają węże zamiast ramion.
Żyły na szyi puchną im
jak żmijom, by się podusili.
Kochający nie mogą zasnąć,
bo gdy zasypiają jedzą ich robaki.
Otwierają oczy w ciemności
i dopada ich przerażenie.
Znajdują skorpiony pod kołdrą
a łóżko unosi się jak na tafli wody.

Kochający są szaleni, tylko szaleni,
w sercu ich nie ma ani Boga ani demona.
Kochający wychodzą ze swoich jam
drżący, wygłodniali,
by polować na duchy.
Śmieją się z ludzi, którzy wiedzą wszystko,
z tych co to kochają na wieczność, prawdziwie,
z tych co to wierzą w miłość
jak w lampkę o niewyczerpalnej oliwie.

Kochający bawią się w czerpanie wody,
tatuowanie dymu, w nieodchodzenie.
Grają w długa, smutną grę miłości.
Nikt nie powinien się poddawać.
Mówią, że nikt nie powinien się poddawać.
Kochający wstydzą się wszelkiej rezygnacji.
W nich samych, pustych, ale pustych od żebra do żebra,
fermentuje śmierć,
a oni chodzą, łkają, aż do świtu
gdy pociągi i koguty żegnają się boleśnie.

Czasem dociera do nich zapach świeżo narodzonej ziemi ,
kobiet, które śpią z ręką ułożoną intymym geście,
zadowolone,
strumieni ciepłej wody i kuchni.
Kochający zaczynają podśpiewywać
niewyuczoną piosenką,
i odchodzą płacząc, płacząc
nad przepięknym życiem.

Fotogramas del videopoema

Roberto Juarroz

1925-1995, Argentina

Poesía vertical I-51

Algún día encontraré una palabra
que penetre en tu vientre y lo fecunde,
que se pare en tu seno
como una mano abierta y cerrada al mismo tiempo.

Hallaré una palabra
que detenga tu cuerpo y lo dé vuelta,
que contenga tu cuerpo
y abra tus ojos como un dios sin nubes
y te use tu saliva
y te doble las piernas.

Tú tal vez no la escuches
o tal vez no la comprendas.
No será necesario.
Irá por tu interior como una rueda
recorriéndote al fin de punta a punta,
mujer mía y no mía
y no se detendrá ni cuando mueras.

Mi videopoema, In a manner of speaking

Tłum. Krystyna Rodowska

Poezje pionowe I-51

Kiedyś znajdę nareszcie takie słowo
co przeniknie twe łono i je zapłodni,
spocznie na twojej piersi
niczym dłoń równocześnie otwarta i zaciśnięta.

Znajdę takie słowo,
które wstrzyma twe ciało i wprawi je w obrót,
które zawrze w sobie twe ciało
rozszerzy twe oczy jak bezchmurny bóg!
Wypije twą ślinę
rozchyli twe nogi.

Może nic nie usłyszysz ani nie zrozumiesz.
To nie będzie potrzebne.
Ono będzie się toczyć w tobie niczym koło
przemierzając cię od krańca do krańca,
kobieto moja i nie moja,
i nie powstrzyma go nawet twoja śmierć.

Fotografía de Francesca Woodman

Ángel M. Alcalá

1981- , España (Albacete)

Sé que seremos inmortales

Sé que seremos inmortales
que nuestra historia sobrevivirá
              a las hojas de papel de un libro
nuestra memoria viajará por el espacio
sin detenerse nunca
eternamente a
velocidad constante
para enseñar a razas que no podemos ni imaginar
             que pudimos ser felices
que teníamos el mundo a nuestros pies
y aprovechamos para pisotearlo.

Mi videopoema, adaptación del texto del poeta manchego, Ángel M. Alcalá. En las imágenes retomo la reflexión del escritor que gira alrededor de la condición humana y la dualidad inscrita en ella. Nociones antitéticas, sin embargo, inseparables del bien y del mal, de la belleza y la fealdad, felicidad y desgracia, guerra y paz, memoria y olvido, vida y muerte forman vértebras visuales que sostienen la reflexión del poeta.

Música del oratorio de Richard Einhorn compuesta en 1995 como banda sonora para La pasión de Juana de Arco de C.T. Dreyer (1928).

Imágenes grabadas entre España y Polonia (Cracovia, Auschwitz, La Mancha)

Tłum. Ada Trzeciakowska

Wiem, że będziemy nieśmiertelni

Wiem, że będziemy nieśmiertelni
że nasza historia przetrwa
dłużej niż papierowe stronice książek
                  nasza pamięć będzie przemierzać przestrzeń
nie zatrzymując się nigdy
wiecznie
z tą samą prędkością
                 aby pokazać innym rasom trudnym do wyobrażenia
że mogliśmy być szczęśliwi
jednak mając świat u stóp
skorzystaliśmy by go zdeptać.

Fotogramas del videopoema

Eloy Sánchez Rosillo

1948 – , España (Murcia)

La luz no te recuerda

Entra la luz hoy en el cuarto como
entraba la otra tarde. Y no nos ve
aquí junto al muro: no has venido.
Yo puedo recordarte.

Y te recuerdo, a solas, en esta habitación
-llena de nada ahora-que entonces compartimos.
Las palabras que hablan, la música, tu risa
y lo que entre nosotros sucedió en esas horas,
siguen viviendo en mí.

Pero la luz no te recuerda, porque
la luz ama el presente. Regresa sin memoria
a la estancia vacía. Y ya no sabe
que se enredó en tu pelo y que brilló en tus ojos
que, a la vez que mis manos minuciosas, anduvo
despacio por tu cuerpo.
                        No la luz no recuerda,
haber estado aquí, contigo, con nosotros.
Llega, alegre y dorada,
al lugar en que ardiera la otra tarde la vida.
Y únicamente encuentra en su silencio
a un hombre recordando, recordándote:
un hombre triste, y derrotado, y solo.

La luz no te recuerda. Mi videopoema adaptación del texto de Eloy Sánchez Rosillo.

Tłum. Ada Trzeciakowska

Światło Cię nie pamięta

Światło wpada do pokoju jak
wpadało tamtego popołudnia. I nie zauważa nas
tutaj tuż przy murze: nie przyszłaś.

Ja mogę sobie Ciebie przypomnieć.
I pamiętam Ciebie, sam na sam, w tym pokoju
-teraz pełnym nicości- który wówczas dzieliliśmy.
Słowa, które mówią, muzyka, twój śmiech
i to co wydarzyło się między nami w tamych godzinach,
wciąż żyje we mnie.

Ale światło Ciebie nie pamięta, dlatego, że
światło kocha terażniejszość. Powraca bez pamięci
do pustego pokoju. I już nie wie,
że zaplątało się w twoje włosy i błyszczało w twoich oczach,
że, wraz z moimi dokładnymi dłońmi, przemierzało
powoli twoje ciało.
                                   Światło nie pamięta,
że tu było, z Tobą, z nami.
Przybywa, radosne i złote,
do miejsca w którym tamtego popołudnia żarzyło się życie.
I w jego ciszy znajduje jedynie
człowieka pamiętającego, wspominającego Ciebie:
człowieka smutnego, i pogrążonego, i samotnego.

Światło Cię nie pamięta. Wideopoezja, adaptacja tekstu

Charles Simic

1938 – 2023 , Serbia / EE. UU

Trad. Marcela María Raggio

Miedo

El miedo pasa de un hombre a otro
Sin saberlo,
Como una hoja pasa su temblor
A otra.

De pronto todo el árbol está temblando
Y no hay señales del viento.

Tłum. Stanisław Barańczak

Strach

Strach przechodzi z człowieka na człowieka
Bezwiednie,
Jak dreszcz, co udziela się liściom
Od innych liści.

I naraz całe drzewo drży,
A nie ma ani śladu wiatru.

Mi videopoema, adaptación de Miedo de Charles Simic

Fear

Fear passes from man to man
Unknowing,
As one leaf passes its shudder
To another.

All at once the whole tree is trembling
And there is no sign of the wind.

Olga Jackowska (Kora)

Trad. Ada Trzeciakowska

Explosión

Todo tiene su forma, la hoja, el árbol, la lagartija
En los océanos el agua yace como en un cáliz
En las chimeneas el fuego se consume sereno
Encerrada en una palabra la tierra traza una elipse

Explosión …

El aire adopta libre la forma de las cosas
Y yo sigo la misma dentro de los gestos involuntarios
Uno al lado del otro vivimos pacíficamente
Hasta que la rabia revienta las formas
Y explota el contenido

Explosión …

¿Quién puede detener el aire y el agua?
¿Quién puede exigir a la Tierra que retroceda la candente lava?
¿Quién puede contrarrestar mi desaliento
Hacia las formas cada vez más estrechas y su
Destino

Explosión…

Mi videopoema para el poema de Kora
Eksplozja

Wszystko ma swoją formę, liść, drzewo, jaszczurka
Woda w oceanach, jak w czarach spoczywa
Ogień w kominach spala się bezpiecznie
Ziemia zamknięta słowem, krąży po elipsie

Eksplozja

Powietrze przybiera kształt rzeczy dowolny
Ja wciąż taka sama w gestach mimowolnych
Żyjemy obok siebie spokojnie do chwili
Gdy gniew rozsadza formy, a treść eksploduje

Eksplozja…

Kto powstrzymać może powietrze i wodę
Kto Ziemi rozkaże cofnąć rozżarzoną lawę
Kto stanie na drodze mego zniechęcenia
Do form coraz ciaśniejszych i ich
Przeznaczenia

Eksplozja..

José Iniesta

1962 – , España (Valencia)

Instante de sol

Qué júbilo este sol sobre mi cuerpo
desnudo.

Qué sentido una lágrima
de amor y plenitud
resbalando en el barro de los años,
en la profundidad de lo profundo.

Trad. Ada Trzeciakowska

Chwila słońca

Co za radość słońce na mojej
nagiej skórze.

Jaki sens łzy
miłości i spełnienia
toczącej się po błocie lat,
w głąb niezgłębionego.

Mi videopoema, adaptación de Instante de sol de José Iniesta

Ángel M. Alcalá

1981- , España

Sábado tarde

Llegará el día
              no lo dudes
regresaremos a casa
y correremos
hasta los viejos soportales de la iglesia del pueblo
a refugiarnos y ver
al mundo derrumbarse aplastado
              bajo su propio peso
y reiremos
              no lo dudes
nos parecerá estar viendo
alguna de esas películas
apocalípticas
de sábado por la tarde
comeremos patatas fritas
tomaremos cocaloca
cuando salgamos a jugar
tendremos que hacerlo
              entre ruinas
a jugar
como los sábados de nuestra infancia
sólo disfrutar jugando
ignorar todo lo otro
tal vez nos olvidemos por un rato
de que la locura
se ha vuelto nuestro último vecino.

Videopoema con texto de Ángel

Tłum. Ada Trzeciakowska

Sobotnie popołudnie

Nadejdzie taki dzień
                 bez wątpienia
wrócimy do domu
i pobiegniemy
do starego portyku wiejskiego kościoła
by schronić się i patrzeć
jak świat runął przygnieciony
                swoim własnym ciężarem
i zaśmiejemy
                bez wątpienia
jakbyśmy oglądali
któryś z tych filmów
o czasie Apokalipsy
sobotnim popołudniem
Zjemy frytki
i weźmiemy cocaloca
A kiedy pójdziemy się bawić
będziemy biegać
             pośród ruin
grajmy
jak w soboty w dzieciństwie
cieszmy się zabawą
ignorując całą resztę
być może zapomnimy choć na chwilę
że szaleństwo
stało się naszym ostatnim sąsiadem.

Wideopoezja. Wiersz Angela.

Vicente Cervera Salinas

1961 – , España

Violeta

Te imaginé violeta y dulce
para que lo fueras.
Para que llegaras a serlo
en ti pensé sin amargura ni rencor,
sin maldición ni sombras,
lejos del árbol turbio
y del agua abyecta.
Entronicé un reino de concordia
y dijiste adiós a la estación traidora,
donde alisan las horas su corteza
y refrescan los días su meridiano atroz.
Bosquejé contornos helados
para avivar la calidez lozana y fresca
donde crecen las entrañas del perdón.
Te imaginé sonriendo, para que sonrieras.
Te descubrí una noche sin aurora
para que arrostraras las mañanas venideras
con hábito gozoso y sereno.
Así te concibió mi pensamiento.
Violeta y libre.
Para que lo seas.

Mi videopoema, adaptación de «Violeta» de Vicente Cervera Salinas

Tłum. Ada Trzeciakowska

Fiołek

Wymyśliłem sobie Ciebie fiołkową i słodką
abyś taką była.
Abyś taką się stała
myślałem o tobie bez goryczy i żalu.
bez klątw i cieni,
daleko od wzburzonego drzewa
i nieczystej wody.
Sławiłem królestwo harmonii
i pożegnałaś zdradziecki czas,
kiedy godziny wygładzają korę
a dni chłodzą swój straszliwy południk.
Nakreśliłem mroźne zarysy
aby podsycić pełną życia i rześką ciepłotę
tam gdzie rosną trzewia wybaczenia.
Wymyśliłem Cię z uśmiechem, abyś się uśmiechała.
Odkryłem przed tobą noc bez jutrzenki
abyś mierzyła się z nadchodzącymi porankami
z radosną i pogodną lekkością.
Tak cię pojęła myśl moja.
Fiołkową i wolną.
Abyś taką była.

Wisława Szymborska

1923 – 2012, Polonia

Trad. Gerardo Beltrán y Abel Murcia Soriano

Falta de atención

Ayer me porté mal en el cosmos.
Viví todo el día sin preguntar por nada,
sin sorprenderme de nada.

Realicé acciones cotidianas,
como si fuera lo único que tenía que hacer.

Aspirar, espirar, un paso tras otro, obligaciones,
pero sin pensamientos que fueran más allá
de salir de casa y volver a casa.

El mundo podría ser tenido por un mundo loco
y yo lo tuve para mi propio y trivial uso.

Ningún cómo, ningún por qué,
o de dónde ha salido éste,
o para qué quiere tantos impacientes detalles.

Fui como un clavo superficialmente clavado a la pared,
o
(aquí una comparación que no se me ha ocurrido).

Uno tras otro se fueron sucediendo cambios
incluso en el limitado campo de un abrir y cerrar de ojos.

En la mesa más joven, con una mano un día más joven
había pan de ayer cortado de forma distinta.

Las nubes como nunca y la lluvia como nunca,
porque era con otras gotas que llovía.

La Tierra giraba sobre su eje
pero en un espacio abandonado para siempre.

Duró sus buenas 24 horas.
1.440 minutos de ocasiones.
86.400 segundos que mirar.

El cósmico savoir-vivre
aunque calla sobre nuestro asunto,
exige, sin embargo, algo de nosotros:
una cierta atención, un par de frases de Pascal
y una sorprendente participación en este juego
de reglas desconocidas.

Nieuwaga

Źle sprawowałam się wczoraj w kosmosie.
Przeżyłam całą dobę nie pytając o nic,
nie dziwiąc się niczemu.

Wykonywałam czynności codzienne,
jakby to było wszystko, co powinnam.

Wdech, wydech, krok za krokiem, obowiązki,
ale bez myśli sięgającej dalej
niż wyjście z domu i powrót do domu.

Świat mógł być odbierany jako świat szalony,
a ja brałam go tylko na zwykły użytek.

Żadnych – jak – i dlaczego –
i skąd się taki tu wziął –
i na co mu aż tyle ruchliwych szczegółów.

Byłam jak gwóźdź zbyt płytko wbity w ścianę
albo
(tu porównanie, którego mi brakło).

Jedna za drugą zachodziły zmiany
nawet w ograniczonym polu okamgnienia.

Przy stole młodszym, ręką o dzień młodszą
był chleb wczorajszy inaczej krajany.

Chmury jak nigdy i deszcz był jak nigdy,
bo padał przecież innymi kroplami.

Ziemia się obróciła wokół swojej osi,
ale już w opuszczonej na zawsze przestrzeni.

Trwało to dobre 24 godziny.
1440 minut okazji.
86 400 sekund do wglądu.

Kosmiczny savoir-vivre
choć milczy na nasz temat,
to jednak czegoś od nas się domaga:
trochę uwagi, kilku zdań z Pascala
i zdumionego udziału w tej grze
o regułach nieznanych.

Alejandra Pizarnik

1936-1972, Argentina

Árbol de Diana, 1-8

1
He dado el salto de mí al alba.
He dejado mi cuerpo junto a la luz
y he cantado la tristeza de lo que nace.

2
Estas son las versiones que nos propone:
un agujero, una pared que tiembla…

3
sólo la sed
el silencio
ningún encuentro
cuídate de mí amor mío
cuídate de la silenciosa en el desierto
de la viajera con el vaso vacío
y de la sombra de su sombra

4
Ahora bien:
Quién dejará de hundir su mano en busca
del tributo para la pequeña olvidada. El frío
pagará. Pagará el viento. La lluvia pagará.
Pagará el trueno.

5
por un minuto de vida breve
única de ojos abiertos
por un minuto de ver
en el cerebro flores pequeñas
danzando como palabras en la boca de un mudo

6
ella se desnuda en el paraíso
de su memoria
ella desconoce el feroz destino
de sus visiones
ella tiene miedo de no saber nombrar
lo que no existe

7
Salta con la camisa en llamas
de estrella a estrella,
de sombra en sombra.
Muere de muerte lejana
la que ama al viento.

8
Memoria iluminada, galería donde vaga
la sombra de lo que espero. No es verdad
que vendrá. No es verdad que no vendrá.

A Aurora y Julio Cortázar

Árbol de Diana (1-5). Mi videopoema a partir de las imágenes de la película del 1921 de Ernst Lubitsch «Wildcat» con Pola Negri. Pola Negri (Apolonia Chałupiec) nació en 1897 en Lipno, a 20 km de mi ciudad natal en Polonia.

Tłum. Ada Trzeciakowska

Drzewo Diany, 1-8

1
Wyskoczyłam z siebie o świcie.
Porzuciłam ciało obok światła
y wyśpiewałam smutek z tego czego się rodzi

2
Oto wersje nam przedstawione:
otwór, drżąca ściana…

3
pragnienie tylko
cisza
żadnego spotkania
strzeż się mnie kochany mój
strzeż się milkliwej na pustyni
wędrowniczki z pustą szklanką
i cienia jej cienia

4
                                               A zatem:
Kto zaprzestanie sięgania po datek
dla maleńkiej zapomnianej? Zimno
zapłaci. Zapłaci wiatr. Deszcz zapłaci.
Zapłaci grzmot.

5
przez minutę krótkiego życia
wyjątkowo z otwartymi oczyma
przez minutę, w której może ujrzeć
w głowie małe kwiaty
tańczące niczym słowa na ustach niemowy

6
ona obnaża się w raju
swojej pamięci
ona nie zna straszliwego losu
swoich wizji
ona boi się nieumiejętności nazwania
tego co nie istnieje

7
Przeskakuje w koszuli wśród płomieni
z gwiazdy na gwiazdę,
z cienia na cień.
Śmierć odległej śmierci
ta, która kocha wiatr.

8
Rozświetlona pamięć, krużganek, po którym błądzi
cień tego na co czekam. To nieprawda,
że nadejdzie. To nieprawda, że nie nadejdzie.

dla Aurory y Julio Cortázara

Drzewo Diany. Wideowiersz.

Robert Burns

1759-1796, Escocia

Trad. Raúl Vacas Polo

Mi corazón está en Tierras Altas

En Tierras Altas mi corazón ausente,
en Tierras Altas mi corazón valiente
que sigue a ciervos y a corzos mientras calla,
mi corazón allí, y a donde yo vaya.

Adiós Tierras Altas y mi adiós al Norte
donde el valor es signo, es pasaporte.
Allí por dónde vague o yerre el camino
amar las Tierras Altas será mi sino.

Adiós a las cumbres heridas de nieves,
adiós a los valles y llanuras leves.
Adiós a los bosques con piel de madera,
adiós a los ríos de la primavera.

En Tierras Altas mi corazón ausente,
en Tierras Altas mi corazón valiente
que sigue a ciervos y a corzos mientras calla,
mi corazón allí, y a donde yo vaya.


Tłum. Adam Pajgert

Me serce jest w górach

Me serce jest w górach, me serce nie tu! 
Tam pnie się za sarną po skałach, po mchu! 
Za sarną, jeleniem tam tropi mój wzrok, 
Me serce jest w górach, gdzie bądź niosę krok!

Żegnajcie mi góry! mój kraju, bądź zdrów! 
Gdziekolwiek po świecie zapędzi los mnie, 
Me serce ku górom, ku górom się rwie!

O, żegnam was, góry! i wieczny wasz śnieg, 
I wasze doliny zielone wzdłuż rzek, 
I żegnam sosnowy szumiący wasz bór, 
I waszych strumieni ryczący im wtór.

Me serce jest górach, me serce nie tu! 
Tam pnie się za sarną po skałach, po mchu! 
Za sarną, jeleniem tam tropi mój wzrok, 
Me serce jest w górach, gdziekolwiek krok!

Mi videopoema con traducción propia del poema.

My heart’s in the Highlands 

My heart’s in the Highlands, my heart is not here,
My heart’s in the Highlands a-chasing the deer –
A-chasing the wild deer, and following the roe;
My heart’s in the Highlands, wherever I go.

Farewell to the Highlands, farewell to the North
The birth place of Valour, the country of Worth;
Wherever I wander, wherever I rove,
The hills of the Highlands for ever I love.

Farewell to the mountains high cover’d with snow;
Farewell to the straths and green valleys below;
Farewell to the forests and wild-hanging woods;
Farewell to the torrents and loud-pouring floods.

My heart’s in the Highlands, my heart is not here,
My heart’s in the Highlands a-chasing the deer
Chasing the wild deer, and following the roe;
My heart’s in the Highlands, wherever I go.

Ángel M. Alcalá

1981 – , España

RAÍCES

Mis raíces
me cuentan sus penas
tan tristes tan lastimosas
tan patéticas
tan de pueblo
tan conmovedoras
que me provocan el llanto

a mi casa no se le ocurre
ninguna otra cosa
que no sea decirme
llora
mis cimientos pasados
sugieren
significan una vida
– más cuatro…
            más ocho…
                          más quince…
tal vez más-

qué tiempo queda
para que la condena se termine
prescriba
sea olvidada
              el reo
los hijos y sus padres,
              los primos y los tíos
                          los nietos y los abuelos
qué sabe nadie del pasado o del futuro
el futuro me llama a gritos
la historia escrita me retiene
y parezco ser el único capaz de ver
los fantasmas que deambulan por mi casa

Tłum. Ada Trzeciakowska

Korzenie

Moje korzenie
żalą mi się
tak smutne tak żałosne
tak patetyczne
tak plebejskie
tak przejmujące
aż ciekną mi łzy

mój dom
wciąż uparcie
powtarza
płacz
moje fundamenty z przeszłości
przypominają
świadczą o czyimś istnieniu
– plus cztery…
              plus osiem…
                             plus piętnaście…
być może więcej

ile czasu musi minąć
by kara dobiegła końca
uległa przedawnieniu
by została zapomniana
                     winowajca
dzieci i ich ojcowie,
             kuzyni i wujowie
                           wnuki i dziadkowie
co człowiek wie o przeszłości lub przyszłości
przyszłość mnie wzywa
a zapisane karty historii powstrzymują
i wydaje się, że tylko ja
jestem w stanie dostrzec
duchy krążące po moim domu

Mi adaptación del poema de Angel

Małgorzata Hillar

1926-1995, Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

Pensaba que iba a hablar

He pensado
por fin hablaré

Tantas palabras en mí
se han acumulado

Tantas palabras
maduras y duras
como granos de centeno
agrias
como peras salvajes
aterciopeladas
como abejas

He pensado
te regalaré esas palabras
algo harás con ellas
Pero cuando he abierto la boca
tú me la has cerrado
con tus labios

Mis palabras han retrocedido
se han escondido en mí
como pájaros temerosos

Ahora
solo de vez en cuando
se asoman por mis ojos

Mi videopoema sobre el arte de las palabras

Myślałam, że będę mówić

Myślałam 
wreszcie będę mówić

Tyle się we mnie 
słów zebrało

Tyle słów 
dojrzałych i twardych 
jak ziarnka żyta 
cierpkich 
jak gruszki polne 
aksamitnych 
jak pszczoły

Myślałam 
dam ci te moje słowa 
coś z nimi zrobisz
Kiedy otworzyłam usta 
zamknąłeś je 
swoimi wargami

Cofnęły się słowa moje 
schowały się we mnie 
jak ptaki lękliwe

Teraz 
już tylko czasami 
wyglądają oczami

Andrzej Stasiuk

1960 – , Polonia

*Recomiendo comparar este poema con el de Basilio Sánchez

Trad. Ada Trzeciakowska

*** (Perseguidos por el miedo)

Perseguidos por el miedo
u otros animales cuya
belleza iguala al espanto,

los humanos se reúnen
a orillas de los lagos.
Los barqueros de rostros tapados
señalan los remos mojados hasta el puño.

Este viaje, amor mío,
recuerda a un sueño o
vestíbulo de la muerte.

La imaginación no vuela
fuera del bestiario cotidiano
oculto en el verdor y acuáticos ojos
del jardín de paraíso.

Perseguidos por el miedo de Andrzej Stasiuk. Videopoema.

*** (Ścigani przez strach)

Ścigani przez strach
albo inne zwierzęta, których uroda
dorównuje grozie,

ludzie spotykają się u brzegów jezior.
Przewoźnicy o zakrytych twarzach
wskazują na wiosła zmoczone po rękojeść.

Ta podróż, moja miła,
przypomina sen albo
sień śmierci.

Wyobraźnia nie wybiega
poza powszednie bestiarium
ukryte w zieleni i wodnych okach
rajskiego ogrodu.

Ścigani przez strach Andrzej Stasiuk. Wideopoezja.

Octavio Paz

1914-1998, México

Agua nocturna

La noche de ojos de caballo que tiemblan en la noche,
la noche de ojos de agua en el campo dormido,
está en tus ojos de caballo que tiembla,
está en tus ojos de agua secreta.

Ojos de agua de sombra,
ojos de agua de pozo,
ojos de agua de sueño.

El silencio y la soledad,
como dos pequeños animales a quienes guía la luna,
beben en esos ojos,
beben en esas aguas.

Si abres los ojos,
se abre la noche de puertas de musgo,
se abre el reino secreto del agua
que mana del centro de la noche.

Y si los cierras,
un río, una corriente dulce y silenciosa,
te inunda por dentro, avanza, te hace oscura:
la noche moja riberas en tu alma.

Mi videopoema adaptación de Agua nocturna de Octavio Paz.

Tłum. Ada Trzeciakowska

Nocna woda

Noc o oczach konia, który drżą nocą,
noc o oczach wody na uśpionych polach,
jest w twych oczach konia, który drży,
jest w oczach twoich sekretnej wody.

Oczy cienistej wody,
oczy studzianej wody,
oczy sennej wody.

Cisza i samotność,
jak dwa zwierzątka prowadzone przez księżyc,
piją z tych oczu,
poją się u tych wód.

Jeśli otwierasz oczy,
otwiera się noc omszałą bramą,
otwiera się tajemnicze królestwo wody,
które tryska ze środka nocy.

A jeśli je zamykasz,
rzeka, strumień słodki i cichy,
wypełnia cię od środka, prze dalej, ciemniejesz:
noc omywa brzegi twojej duszy.

Fotograma de mi videopoema Agua nocturna

Paul Celan

1920-1970, Rumanía/Alemania

Trad. José Luis Reina Palazón

De ambos

De ambos los cuerpos descicatrizados,
de ambos la hoja de muerte sobre el desnudo,
de ambos los irreales rostros.
A tierra halados por
la más blanca raíz
del más blanco
árbol.

Mi montaje con textos de A. Pizarnik, J. Clarionol, Sylvia Plath.

Tłum. Jacek Buras

Obojga

odbliźnione ciała,
obojga klepsydry na nagości,
obojga odrzeczywistnione oblicza.

Wyciągnięte na ląd przez
najbielszy korzeń
najbielszego
drzewa

Pedro Salinas

Perdóname si tardo algunos años

Fragmento

He mirado las manos, muchas manos.
Las manos son muy grandes y se puede
dejar a un ser entero en unas manos,
lo mismo que se deja
nuestro futuro si tenemos fe,
en nombres de dos sílabas abiertas.
Pero las manos casi nunca saben
estar abiertas, siempre tienen ansia
de apresar, de cerrarse, haciendo suyo
eso que en ti no quiere ser de nadie
y que igual que los ampos de la nieve
a mí se me deshizo entre los dedos
por quererlo guardar. No encontré unas
que supieran estarse, invariables,
tal como tú las quieres, todas palma,
como están las llanuras para el cielo
que en ellas vive eternamente libre,
entregado a su azul.
Y además en las palmas
hay líneas extrañas
que marcan rumbos y que trazan sinos,
que no entendemos bien. Y si te dejo
quiero dejarte en algo
tan terso como un lago
antes del primer viento de este mundo,
donde tú sola inventes tu destino.
Unas manos conozco
donde podrías descansar a gusto,
si no fueran las mías. ¡Sí, qué sueño
entregarte a mis manos,
como si fueran otras, y otro yo!

Mi videopoema, adaptación de este fragmento del texto de P. Salinas
Wybacz mi jeśli zajmie mi to kilka lat

Tłum. Ada Trzeciakowska

Oglądałem ręce, tak wiele rąk.
Ręce są bardzo przepastne i można
rękom powierzyć istotę kompletną,
prawie jak powierza się
przyszłość, jeśli pokładamy ufność,
w nazwy o dwóch sylabach otwartych.
Jednak ręce tak nieczęsto potrafią
pozostawać otwarte, zawsze pragną
zacisnąć się, zamknąć, uczynić własnym
to co w nas nie chce być niczyje
i co zupełnie jak płatek śniegu
rozpłynęło się między palcami kiedy
chciałem to zachować. Nie ma rąk
które umiałyby trwać sobie, niezmienne,
twoje upragnione, całkiem tylko dłonie
tak jak istnieją równiny dla nieba
które w nich żyje się wiecznie wolne,
oddane błękitowi.
Nadto na dłoniach
są pewne dziwne linie
które znaczą kursy i kreślą losy,
niezrozumiale. I jeśli im Cię powierzę
chciałbym oddać cię
im gładkim jak jezioro
przed pierwszym powiewem tego świata,
byś wymyśliła tam twe przeznaczenie.
Znane są mi te ręce
mogłabyś tam odpoczywać do woli,
gdyby nie były moje. Cóż za marzenie
oddać cię w me ręce,
jakby były inne, jakby innym był ja!

Wideopoezja

Mario Benedetti

1920-2009, Uruguay

Bienvenida

Se me ocurre que vas a llegar distinta 
no exactamente más linda
ni más fuerte
ni más dócil
ni más cauta
tan solo que vas a llegar distinta
como si esta temporada de no verme
te hubiera sorprendido a vos también
quizá porque sabes
cómo te pienso y te enumero

después de todo la nostalgia existe
aunque no lloremos en los andenes fantasmales
ni sobre las almohadas de candor
ni bajo el cielo opaco

yo nostalgio
tú nostalgias
y cómo me revienta que él nostalgie

tu rostro es la vanguardia
tal vez llega primero
porque lo pinto en las paredes
con trazos invisibles y seguros

no olvides que tu rostro
me mira como pueblo
sonríe y rabia y canta
como pueblo
y eso te da una lumbre
inapagable
ahora no tengo dudas
vas a llegar distinta y con señales
con nuevas
con hondura
con franqueza

sé que voy a quererte sin preguntas
sé que vas a quererme sin respuestas.

Mi videopoema, adaptación del texto de Benedetti

Tłum. Ada Trzeciakowska

Witaj

Myślałem, że przyjdziesz jakaś inna
może nie ładniejsza
ani silniejsza
ani potulniejsza
ani ostrożniejsza
tylko, że nadejdziesz trochę inna
jakby epoka, w której mnie nie widywałaś
ciebie również zaskoczyła
może dlatego, że wiesz
jak bardzo myślę o tobie i wyliczam

ostatecznie nostalgia istnieje
choć nie płaczemy na iluzorycznych peronach
ani w biel poduszek
ani pod ponurym niebem

ja nostalgiuję
ty nostalgiujesz
i męczy mnie to, że on też nostalgiuje

twarz twoja niczym straż przednia
być może nadchodzi pierwsza
bo maluję ją na ścianach
niewidzialnym i pewnymi ruchami pędzla

nie zapomnij, że twoja twarz
spogląda na mnie jak prości ludzie
uśmiecha się i szaleje i śpiewa
jak prości ludzie
a to rozświetla cię płomieniem
nigdy niegasnącym
już nie wątpię
nadejdziesz inna i ze wskazówkami
z nowinami
z głębią
ze szczerością

wiem, że będę cię kochał bez pytań
wiem, że będziesz mnie kochać bez odpowiedzi.

Javier Sologuren

1921-2004, Perú

Toast

La inquieta fronda rubia de tu pelo
             hace de mí un raptor;
             hace de mí un gorrión
la derramada taza de tu pelo.

La colina irisada de tu pecho
              hace de mí un pintor;
              hace de mí un alción
la levantada ola de tu pecho.

Rebaño tibio bajo el sol de tu cuerpo
               hace de mí un pastor;
               hace de mí un halcón
el apretado blanco de tu cuerpo.

Mi videopoema inspirado en el texto de Javier Sologuren

Tłum. Ada Trzeciakowska

Ożywiony gąszcz twych włosów
             czyni za mnie drapieżnika;
              czyni ze mnie nurzyka
rozlane złoto twoich włosów.

Rozświetlony tęczą pagórek twej piersi
             czyni ze mnie malarza;
             czyni ze mnie płochacza
uniesiona fala twej piersi.

Ciepły obłok pod słońcem twego ciała
             czyni ze mnie pasterza;
             czyni ze mnie jastrzębia
jędrna bladość twego ciała.

Poezja audiowizualna zainspirowana wierszem Sologurena

Edward Ka-Spel

1954- , Holanda

Trad. Ada Trzeciakowska

Evolución

Si Dios fuese huevo,
si el seis fuese el nueve…
Si el tiempo nunca fuese medido,
sino matado en los jardines de las delicias cultivados por nosotros.
Si nunca hubiéramos tomado nada,
solo dado.
Si supiéramos perdonar,
              olvidar
                              y reorganizar los patrones.
Si nunca hubieras lanzado la piedra
              o desintegrado el átomo
                              o comido la manzana…
Si…
Si yo hubiera quedado solo, encadenado
             sin sentir nada,
                             sin poder ver nada dentro de mi cabeza…
Si hubiéramos compartido,
en vez de almacenar solamente.
Si nunca hubiéramos vivido…
Si…
Si un día hubiéramos…
Si nunca, nunca jamás tocamos la tierra,
sino volamos sin destino,
lloramos sin motivo
y nos perdemos aunque sea por un segundo en la belleza de todo aquello…
Entonces
             a lo mejor
                      en la próxima vida
podríamos ser delfines.

Mi montaje, adaptación de esta canción: he compilado fragmentos de Escenas de «The tree of life» de Terrence Malick (2011), «Altered States» de Ken Russell (1980), «Encounters at the End of the World» de Werner Herzog (2007).

Ewolucja

Gdyby Bóg był jajkiem,
gdyby szóstka była dziewiątką…
Gdyby nie mierzyć czasu,
tylko zabijać go w ogrodach rozkoszy przez nas zasadzonych.
Gdybyśmy niczego nie brali,
tylko dawali…
Gdybyśmy umieli przebaczyć,
        zapomnieć
              i stworzyć nowe wzorce.
Gdybyś nie cisnął tego kamienia
         nie rozszczepił jądra atomu
              nie zjadł jabłka…
Gdyby…
Gdybym pozostał samotny w kajdanach,
          nic nie widząc,
                nic nie czując…
Gdybyśmy dzielili się z innymi,
zamiast gromadzić.
Gdybym nigdy nie żył.
Gdyby…
Gdybyśmy…
Gdybyśmy nigdy, przenigdy nie dotykali ziemi
lecz latali bez celu,
          płakali bez przyczyny
i zatracili się choćby na sekundę w pięknie tego wszystkiego…
Wtedy
         może
                w następnym życiu
bylibyśmy delfinami.

Evolution

If God was egg,
if six were nine…
If time was never measured,
only killed in pleasure gardens of our making.
If we’d never taken anything,
but only given…
If we could forgive,
      forget
               and rearrange the patterns.
If you’d never thrown a stone
      or split the atom
                ate the apple…
if…
If I’d stayed alone in shackles
       feeling nothing,
                seeing nothing in my head…
If we’d shared
instead of just collecting.
If we’d never lived…
If…
If we’d ever…
If we never never, never land
but fly without a destination,
       cry without a cause,
and lose ourselves for just a second at the beauty of it all…
Then
       maybe
               in the next life
we’d be dolphins.

Segunda versión del vídeo, en negativo y retoque posterior de los colores.