Gunnar Ekelöf

1907-1968, Suecia

Collar de perlas

13

Sencillo es el nacimiento:
Tú devienes tú
Sencilla la muerte:
Tú dejas de ser tú
Bien podría haber sido al revés
como en un mundo especular:
la Muerte podía haberte dado a luz
y la Vida haberte apagado
lo uno igual que lo otro-
Y quizá sea así:
De la Muerte has venido, lentamente
te va aniquilando la Vida.

de La leyenda de Fatumeh 

Fotografías de Jock Sturges

Tłum. Ada Trzeciakowska

Nazm («sznur pereł», różaniec)

13

Proste są narodziny:
Stajesz się sobą
Prosta jest śmierć:
Przestajesz być sobą
Mogło być na odwrót
jak w lustrzanym świecie:
Śmierć mogła cię zrodzić
a Życie zgasić
tak jedno, jak i drugie.
I być może tak właśnie jest:
Od Śmierci pochodzisz, powoli
unicestwia cię Życie.

Z Legendy Fatumeh (1966)

Nazm

13

Enkel är födelsen:
Du blir du
Enkel döden:
Du är inte mera du
Det kunde ha varit omvänt
som i en spegelvärld:
Döden kunde ha fött dig
och Livet släckt ut dig
det ena såväl som det andra –
Och kanske är det så:
Ur Död är du kommen, långsamt
utplånar dig Livet.

Sagan om Fatumeh (1966)



Gunnar Ekelöf

1907-1968, Suecia

LA PRUEBA DEL AGUA

Entonces me dije:
Los únicos poetas que me interesan
son los que llevan cuidadosamente
con manos nerviosas
un cuenco lleno de sangre
en el que ha caído una gota de leche
o un cuenco lleno de leche
en el que ha caído una gota de sangre…
Ahora ya he visto, ahora quiero ver
las manos que agarren firmemente
un cuenco lleno hasta los bordes
de agua de manantial.

Fotografías de Laura Makabresku

Tłum. Ada Trzeciakowska

Próba wody

Więc powiedziałem sobie:
Jedyni poeci, którzy mnie obchodzą
to ci, którzy niosą ostrożnie
w nerwowych rękach
misę pełną krwi
do której wpadła kropla mleka
lub misę pełną mleka
do której wpadła kropla krwi…
Już to widziałam, teraz chcę zobaczyć
ręce pewnie trzymające misę po brzegi wypełnioną
źródlaną wodą.

Vattenprov

Om hösten eller om våren —
Vad gör det?
I ungdomen eller i ålderdomen —
Än sen?
Ändå försvinner Du
i bilden av det Hela
Du är försvunnen, Du försvann
nu, nyss
eller för tusen år sen
Men själva Ditt försvinnande
är kvar.

Blanca Varela

1926-2009, Perú

supuestos

el deseo es un lugar que se abandona
la verdad desaparece con la luz
corre-ve-y-dile

es tan aguda la voz del deseo
que es imposible oírla
es tan callada la voz de la verdad
que es imposible oírla

calor de fuego ido
seno de estuco
vientre de piedra
ojos de agua estancada
eso eres

me arrodillo y en tu nombre
cuento los dedos de mi mano derecha
que te escribe
 
me aferro a ti
me desgarra tu garfio carnicero
de arriba abajo me abre como a una res
y estos dedos recién contados
te atraviesan en el aire y te tocan

y suenas suenas suenas
gran badajo
en el sagrado vacío de mi cráneo

Fotografía de Laura Makabresku

Tłum. Ada Trzeciakowska

Domysły

pragnienie jest miejscem, które się opuszcza
prawda znika wraz ze światłem
idź-biegiem-powiedz mu

głos pragnienia jest tak wysoki.
że nie sposób go usłyszeć
głos prawdy jest tak cichy
nie sposób go usłyszeć

żarem wygasłego ognia
piersią ze stiuku
brzuchem z kamienia
oczyma ze stojącej wody
tym jesteś

przyklękam i w twoim imieniu
liczę palce u mej prawej ręki
tej która do ciebie pisze
 
przywieram do ciebie
rozcina mnie twój rzeźnicki hak
od góry do dołu rozdziera mnie jak tuszę
a te świeżo policzone palce
przeszywają cię w powietrzu i dotykają cię

a ty dźwięczysz dźwięczysz dźwięczysz
wielkie serce dzwonu
w świętej pustce mojej czaszki

Jane Hirshfield

1953 , Estados Unidos

Trad. Ada Trzeciakowska

Tres zorros en la linde del campo al anochecer

Uno corría
con la nariz junto al suelo,
una sombra oxidada
ni cazando ni jugando.

Uno se paró, se sentó, se tumbó y volvió a pararse.

Uno no se movió nada,
Solamente ladeó un poco la cabeza cuando caminamos.

Finalmente nos acercamos demasiado
y desaparecieron.
El bosque los acogió como si nunca hubieran existido.

Ojalá se me hubiera ocurrido apoyar la cara en la hierba.

Pero seguimos caminando,
hablando como extraños cuando se hacen amigos.

Hay cada vez más cosas que no cuento a nadie,
ni a extraños ni a amores.
Es algo que se desliza en el corazón
sin prisa, como si nunca hubiera existido.

Y sin embargo, algo ha cambiado entre los árboles,

Algo me mira de entre las ramas
y me conoce por quien soy.

Fotografía de Konsta Punkka

Tłum. Magda Heydel

Trzy lisy na skraju pola o zmierzchu

Jeden biegł
 z nosem przy ziemi,
 rdzawy cień,
 który nie poluje ani się nie bawi.

 Jeden stanął; usiadł; położył się; znowu stanął.

 Jeden się nie poruszył,
 tylko nieco odwrócił głowę, gdyśmy przechodzili.

 W końcu podeszliśmy zbyt blisko
 i znikły.
 Las przyjął je tak, jakby ich nigdy nie było.

 Gdybym wtedy pomyślała, by przyłożyć twarz do trawy.

 Ale szliśmy dalej,
rozmawiając jak to obcy, kiedy się zaprzyjaźniają.

 Coraz więcej jest rzeczy, których nie mówię nikomu,
 ani obcym, ani kochankom.
 To wkrada się w serce
 bez pośpiechu, jakby tego nigdy nie było.

 A jednak, coś zmieniło się między drzewami.

 Coś spogląda ku mnie spośród drzew
 i wie, kim naprawdę jestem.


Three Foxes by the Edge of the Field at Twilight

One ran,
her nose to the ground,
a rusty shadow
neither hunting nor playing.

One stood; sat; lay down; stood again.

One never moved,
except to turn her head a little as we walked.

Finally we drew too close,
and they vanished.
The woods took them back as if they had never been.

I wish I had thought to put my face to the grass.

But we kept walking,
speaking as strangers do when becoming friends.

There is more and more I tell no one,
strangers nor loves.
This slips into the heart
without hurry, as if it had never been.

And yet, among the trees, something has changed.

Something looks back from the trees,
and knows me for who I am.





José Ángel Valente

1929-2000, España

Suite para un muerto

1

Cuando la palabra no llega a la palabra
no hagamos gestos, sombras, ademanes.

Cuando el hombre no alcanza a su cabeza
se asoma al mundo por el triste ombligo.

Cuando el verso a mitad de trayectoria
se quiebra y cae, callémonos.

2

Triste es sobrevivir a nuestra muerte.
Alguien puede llegar, darnos ahora
la palabra de pase a la esperanza,
y sorprendernos hórridos, helados,
momificados, insepultos.

3

Sobre este árbol,
seco símbolo inerte,
cantó un ave real
la esperanza que tuvo.

4

Cayó de su vacío a su vacío.
Creyose libre porque andaba a saltos.

Incapaz fue de alzar una palabra
de poderosa luz contra la muerte.

5

Canto lo que me pasa, dice el mudo.

y 6

Difícil era andar entre el sarcasmo
del cobarde o del necio.
Más difícil vivir hasta los bordes
con fe que acrecentada devolviera
al hombre su verdad, virtud al canto.

de Elogio del calígrafo. Ensayos sobre arte.

Collage propio

Tłum. Ada Trzeciakowska

suita dla zmarłego

1

Gdy słowo nie dociera do słowa
nie czyńmy gestów, cieni, grymasów.

Gdy człowiek nie dostaje do głowy
na świat wygląda smutnym oknem pępka.

Gdy wers w połowie drogi
łamie się i upada, uciszmy się.

2

Smutno przeżyć naszą śmierć.
Ktoś może nadejść, podrzucić nam
słowo przepustkę do nadziei,
i przyłapać nas budzących grozę, zamarzniętych,
zasuszonych, niepogrzebanych.

3

Na tym drzewie,
zmurszałym, uschłym symbolu,
królewski ptak śpiewał
pieśń żywionej nadziei.


4

Spadał z pustki w pustkę.
Uznał, że jest wolny, bo przecież podfruwa.

Nie zdołał wznieść ani słowa
potężnego światła przeciwko śmierci.

5

Zamieniam w śpiew to, co mi dolega- mówi niemowa.

i 6

Trudno było poruszać się między sarkazmem
tchórza lub głupca.
Jeszcze trudniej żyć, z wiarą
po brzegi, która powiększona przywróciła
człowiekowi jego prawdę, a moc pieśni.

Miłosz Biedrzycki

1967 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

Qué puedo decirles a ustedes

Qué puedo decirles a ustedes.
Esta no es una situación natural.
En la calle la gente conversa de esta forma.
Por la luna del autobús se ven unos rótulos en la parada,
por el parabrisas del coche otros. El flaco no comprenderá al gordo,
su disnea ni dificultades a la hora de comprar la ropa.
Y antes de que el grande se encoja,
del pequeño no quedará ni rastro.
Viajar en medio de una ventisca, en medio de la niebla como por un túnel,
buscar el mundo con la vista por un trozo de cristal libre de vaho.
Viajar en medio de una tormenta de arena que se arrastra
a través del paralelo.
La gente no se habla de esta forma. Si llega el caso,
antes aprietan los dientes sobre ellos, los brazos, la ropa, el dinero que deben.
Viajar entre ondulantes lonas de lluvia
con el signo de interrogación en lugar de la cabeza.
Con el signo de interrogación invertido, como en español,
que abre la oración, el camino en el túnel de escarcha.
Con el punto final en el lugar donde convergen las líneas paralelas –

Fotografías de Saul Leiter

Co ja mogę do państwa powiedzieć

Co ja mogę do państwa powiedzieć.
To nie jest naturalna sytuacja.
Ludzie w ten sposób nie rozmawiają ze sobą na ulicy.
Z okna autobusu widać inne napisy na przystanku,
z okna samochodu inne. Chudy grubego nie zrozumie,
jego zadyszki i kłopotów z kupowaniem ubrań.
A zanim wielki się obkurczy,
po małym nie zostanie śladu.
Jechać przez zadymkę, przez mgłę jak przez tunel,
wypatrywać świata w odchuchanym skrawku szyby.
Jechać przez burzę piaskową przewalającą się
w poprzek równoleżnika.
Ludzie tak do siebie nie mówią. Kiedy mają okazję,
raczej zaciskają na sobie zęby, ramiona, ubrania, należności.
Jechać przez faliste płachty deszczu
z pytajnikiem zamiast głowy.
Z hiszpańskim odwróconym pytajnikiem
otwierającym zdanie, drogę w tunelu z szadzi.
Z kropką w punkcie zbiegu równoległych linii –

Michael Krüger

1943 – , Alemania

Trad. Ada Trzeciakowska

Crepúsculo

La paloma que siempre tiene buenas intenciones
y me vuelve loco con su rosario,
una vez agotado su arrullo, desesperada
se posa en la rama del nogal y espera
que la tarde levante frente al mundo
una pesada pared de pizarra. Viejos árboles
con solemnidad reciben la última luz,
como si este día fuera a culminar bien.
Nadie, ningún hombre, sabe en qué creer.
Y nadie se fija en la araña
que imperturbable ante la verdad,
teje su teoría de la belleza.

Tłum. Andrzej Kopacki

Zmierzch

Gołąb, co zawsze chce jak najlepiej
i doprowadza mnie do szału swoim różańcem,
wreszcie wygruchał się do cna, siedzi
jak potępieniec na gałęzi orzechowca i czeka,
aż wieczór postawi przed światem
ciężką ścianę z łupków. Stare drzewa
uroczyście przyjmują ostatnie światło,
jakby ten dzień miał się skończyć dobrze.
Nikt, żaden człowiek, nie wie, w co wierzyć.
I nikt nie baczy na pająka,
który nie ulegając urokowi prawdy,
snuje swoją teorię piękna.

Obra de Tomás Saraceno.

Dämmerung

Die Taube, die immer nur das Beste will
und mich verrückt macht mit ihrem Rosenkranz,
sie sitzt jetzt leergegurrt und heillos
auf einem Ast des Nußbaums und wartet,
daß der Abend seine schwere Wand aus Schiefer
vor die Welt stellt. Die alten Bäume
nehmen feierlich das letzte Licht entgegen,
als sollte dieser Tag ein gutes Ende haben.
Kein Mensch weiß, was er glauben soll.
Und keiner achtet auf die Spinne,
die unbeeindruckt von der Wahrheit
an ihrer Theorie der Schönheit webt.

Juan José Castro

1977 – , España (Granada)

Puentes de Heidelberg

En su perpetua marcha hacia las cosas
va capturando el agua
la dormida estampa del castillo.
Tras su sueño boscoso sabe
que la existencia es repetirse
es dejarse arrastrar onda tras onda en el silencio.
Yo miré las barcazas deslizarse
tristes sobre la fiera mudanza de su música.

Sobre los puentes, Heidelberg se asoma
a las honduras de mi cuerpo.
Nunca antes supo cómo decir el largo engaño
su margen prisionera y fugitiva.
Los puentes sobre el río pasan de mí hasta mí,
de una orilla a la otra,
sin otro oficio que albergar la noche
turbia del alma, su caudal dormido.

Su azul es un errante diálogo de cada imagen
con su reflejo. Existe aquí mi sed
porque sigue pidiendo mis preguntas,
porque por las orillas se combate
por otra luz más pura.
                              El Néckar,
de una a otra llamándome, sigue mirando en sus espejos
mi fuga inmóvil por hacerla mía,
incontenida muerte que de mi cuerpo fluye.

Fotografías de Heidelberg donde seformaron los filósófos G.W. Hegel, K. Jaspers, H. Arendt, H.-G. Gadamer.

Mosty Heidelbergu

W swym odwiecznym marszu w stronę rzeczy
woda uchwyciła
uśpione odbicie zamku.
Gdzie za tym leśnym snem wie
że istnienie jest powtarzaniem się
to poddanie się fali za falą by uniosła nas w ciszę.
Widziałem barki ślizgające się
smutne na okrutnej zmienności jej muzyki.

Ponad mostami, Heidelberg przegląda się
w głębinach mojego ciała.
Nigdy wcześniej nie wiedział jak wyrazić długie złudzenie
jego brzeg zniewolony i ulotny.
Mosty nad rzeką rozciągają się ode mnie aż do mnie,
z jednego na drugi brzeg,
bez innego zajęcia niż danie schronienia mętnej
nocy duszy, jej uśpionym wodom.

Jego błękit jest błędnym dialogiem obrazów
z ich własnym odbiciem. Tutaj me pragnienie
bowiem ciągle upomina mnie o pytania,
bo gdzieś na brzegach toczy się walka
o inne światło, bardziej czyste.
                                           Neckar,
z jednego na drugi wzywa mnie, przegląda się w lustrach
ma nieruchoma fuga by uczynić ją moją,
niepowstrzymana śmierć, która z ciała mego wypływa.

Ada Trzeciakowska

1977 – , Polonia

Biosistemas

No te asomes
a la ventana,
que no hay nada en esta casa.
Asómate a mi alma.

Miguel Hernández

Poeta,
asómate a mi alma pedías.
Mira. Allí, en el vértigo
espumoso
gira un rascacielos,
Manhattan mengua,
cual un tallo inofensivo.
Nacárea
desciendo
en el azul
pensante
-tu Solaris.

Que ardan de malva y violeta
mis púas de erizo oriental,
que rasquen tu tristeza coralina.
Ciega he de tocar y negar
tus fosas abismales.

La lengua siempre se hunde en la sal ajena.

Y yo revisto, revisto
a tientas,
tus nidos submarinos
con el musgo de mis bosques y humedales,

incapaz de penetrar pura
en tu biosistema.

Foto propia

Biosystemy

Nie zaglądaj
przez okno,
bo nie ma nic w tym domu.
Zajrzyj do duszy mojej.

Miguel Hernández 

Poeto,
chciałeś żebym zajrzała do twojej duszy.
Spójrz tylko!
Tam, w spienionym
zawrocie głowy
wiruje drapacz chmur,
Manthatan kurczy się,
jest jak bezbronne źdźbło trawy.
Perłowa
opadam
w myślący
twój błękit-
Solaris.

Niech spłoną malwami i fioletem
moje kolce wschodniego jeża,
niech podrapią twój smutek koralowy.
Ślepa muszę dotykać i wypierać
twoje dna i przepaście.

Język zawsze tonie w obcej soli.

A ja wyścielam, wyścielam
po omacku,
twoje podwodne gniazdo
mchem z moich lasów i bagien,

niezdolna by zagłębić się nieskażona
w twoją biosferę.

Ryszard Krynicki

1943 – , Polonia

Trad. Abel Murcia

Para no herir a nadie

No por vergüenza,
sino para no herir a nadie
oculto en ocasiones mis miserias. A veces
hacemos lo mismo con la verdad

Soberanos de la nada (1988)

Michelangelo Antonioni  y Monica Vitti; Bibi Anderson y Liv Ullmann en Persona de I. Bergman

Żeby nikogo nie zranić

Nie ze wstydu,
lecz by nikogo nie zranić
ukrywam czasem swą nędzę. Niekiedy
czynimy tak z prawdą.

Niepodlegli nicości (1988)

Paul Celan

1920-1970, Rumanía/Alemania

Trad. José Luis Reina Palazón

Alces la piedra que alces

Alces la piedra que alces –
tú despojas
a los que necesitan la protección de las piedras:
desnudos,
renuevan de inmediato la trama.

Tales el árbol que tales –
armas
el lecho sobre el que
las almas de nuevo se acumulan,
como si no temblara
también este
eón.

Digas la palabra que digas –
das gracias
a la perdición.

Trad. José Ángel Valente

Cualquier piedra que levantes

Cualquier piedra que levantes-
desnudas
a los que piden la salvaguardia de las piedras:
desnudos
renuevan el entramado desde hoy.

Cualquier árbol que abatas-
armas
el lecho en donde
las almas nuevamente se acumulan,
como si no temblase
a su vez este
eón.

Cualquier palabra que pronuncies-
das las gracias
a la corrupción.

Collage propio con la foto de Victorino García (Salamanca), concha de Vicente Cervera y pendientes de Ciskox

Tłum. Ryszard Krynicki

Którykolwiek podnosisz kamień

Którykolwiek podnosisz kamień –
obnażasz
tych, którzy potrzebują ochrony kamieni:
nadzy
splatają się znów.

Którekolwiek ścinasz drzewo –
wznosisz
łoże, na którym
znowu tłoczą się dusze,
jak gdyby nie drżał
również ten
eon.

Którekolwiek wymawiasz słowo –
dziękujesz
unicestwieniu.

Foto propia (Villanueva de las Peras)

Welchen der Stein du hebst

Welchen der Stein du hebst –
du entblösst,
die des Schutzes der Steine bedürfen:
nackt,
erneuern sie nun die Verflechtung.

Welchen der Bäume du fällst –
du zimmerst
die Bettstatt, darauf
die Seelen sich abermals stauen,
als schüterte nicht
auch dieser
Äon.

Welches der Worte du sprichst –
du dankst
dem Verderben.

Paul Celan

1920-1970, Rumanía/Alemania

Corona

Trad. José Luis Reina Palazón

En mi mano come el otoño su hoja: somos amigos.
Descascaramos el tiempo de las nueces y le enseñamos a andar:
El tiempo retorna a la cáscara.

En el espejo es domingo,
en el soñar se duerme,
la boca dice verdad.

Mi ojo desciende al sexo de la amada:
nos miramos,
nos decimos lo oscuro,
nos amamos uno al otro como amapola y memoria,
dormimos como vino en las conchas,
como la mar en el rayo de sangre de la luna.

Estamos abrazados en la ventana, nos miran desde la calle:
¡Ya es tiempo de que se sepa!
Ya es tiempo de que la piedra se avenga a florecer,
que a la inquietud le palpite un corazón.
Ya es tiempo de que sea tiempo.

Ya es tiempo.

Trad. José Ángel Valente

En mi mano el otoño come su hoja: somos amigos.
Extraemos el tiempo de las nueces y le enseñamos a caminar:
regresa el tiempo a la nuez.

En el espejo es domingo,
en el sueño se duerme,
la boca dice la verdad.

Mi ojo asciende al sexo de la amada:
nos miramos,
nos decimos palabras oscuras,
nos amamos como se aman amapola y memoria,
nos dormimos como el vino en los cuencos,
como el mar en el rayo sangriento de la luna.

Nos mantenemos abrazados en la ventana, nos ven desde la calle:
tiempo es de que se sepa,
tiempo es de que la piedra pueda florecer,
de que en la inquietud palpite un corazón.
Tiempo es de que sea tiempo.

Es tiempo.

Monica Vitti en El desierto rojo de M. Antonioni (1964)

Tłum. Ryszard Krynicki

Corona

Jesień zjada mi z ręki swój liść: jesteśmy przyjaciółmi.
Wyłupujemy czas z orzechów i uczymy go chodzić:
czas wraca do skorupy.

W lustrze jest niedziela,
we śnie się śpi, usta mówią prawdziwie.

Moje oko zstępuje do płci ukochanej:
spoglądamy na siebie,
mówimy sobie to, co ciemne,
kochamy się jak mak i pamięć,
śpimy jak wino w muszlach,
jak morze w krwawiącym promieniu księżyca.

Stoimy objęci w oknie, przyglądają się nam z ulicy:
już czas, żeby się dowiedzieli!
Już czas, żeby kamień raczył zakwitnąć,
żeby w sercu zabił niepokój.
Już czas, żeby nadszedł czas.

Już czas

Corona

Aus der Hand frißt der Herbst mir sein Blatt: wir sind Freunde.
Wir schälen die Zeit aus den Nüssen und lehren sie gehn:
die Zeit kehrt zurück in die Schale.

Im Spiegel ist Sonntag,
im Traum wird geschlafen,
der Mund redet wahr.

Mein Aug steigt hinab zum Geschlecht der Geliebten:
wir sehen uns an,
wir sagen uns Dunkles,
wir lieben einander wie Mohn und Gedächtnis,
wir schlafen wie Wein in den Muscheln,
wie das Meer im Blutstrahl des Mondes.

Wir stehen umschlungen im Fenster, sie sehen uns zu von der 
                                                                Straße:
es ist Zeit, daß man weiß!
Es ist Zeit, daß der Stein sich zu blühen bequemt,
daß der Unrast ein Herz schlägt.
Es ist Zeit, daß es Zeit wird.

Es ist Zeit.

Ryszard Krynicki

1943 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

Lengua es la carne salvaje

A Zbigniew Herbert y a don Cogito

Lengua es la carne salvaje
que crece en la herida,
en la herida abierta de los labios alimentados de la verdad mentida,
lengua, es un corazón destapado, el filo desnudo,
que queda desprotegido, aquella mordaza que reprime
levantamientos de las palabras, es un animal domesticado
con los dientes humanos, lo inhumano que crece dentro de nosotros
y nos sobrepasa, una bandera roja que escupimos
junto a la sangre, lo desdoblado que rodea,
una mentira verdadera que embauca
un niño que aprendiendo la verdad, miente verídicamente.

El piano (1993) de Jane Campion

Język, to dzikie mięso

Panu Zbigniewowi Herbertowi i Panu Cogito

Język, to dzikie mięso, które rośnie w ranie,
w otwartej ranie ust, żywiących się skłamaną prawdą,
język, to obnażone serce, nagie ostrze,
które jest bezbronne, ten knebel, który dławi
powstania słów, to zwierzę oswajane
z ludzkimi zębami, to nieludzkie, co rośnie w nas
i nas przerasta, ta czerwona flaga, którą wypluwamy
razem z krwią, to rozdwojone, co otacza, to
prawdziwe kłamstwo, które mami,
to dziecko, które ucząc się prawdy, prawdziwie kłamie.

Trans. Clare Cavanagh

The Tongue Is Wild Meat

to Mr. Zbigniew Herbert and Mr. Cogito

The tongue is wild meat that grows in wounds,
in the open wounds of lips, feeding on truth helied,
the tongue is a bared heart, a naked blade,
it is defenseless, the gag that stifles
uprisings of words, it is a tamed beast
with human teeth, it is the inhuman that grows in us
and outgrows us, the red flag we spit out
with the blood, the split that engulfs us, the
true lie that seduces,
the child, who, learning truth, truly lies.

Marian Bogusz Treno (1968)