Łukasz Jarosz

1978 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

ROTONDA (Rondó)

Agua humeante de la piscina, un ojo de vidrio -la puerta-.
Detrás el cruce y el acero. De este lugar
todavía puedo sacar algo, de esta mirada,
de los árboles que encalvecen: tiraba el balón a los chavales,
columpiaba a los niños risueños, me adhería al viento.
Me propuse no jurar nunca hacer promesas
Como voy a morir, no debo amar.
Como amo, no debo morir.
Ahora observo cómo el tiempo se ablanda, la pantalla sobre el agua
marca cada vez menos grados en el exterior.
En un momento volveremos, nos rodeará el duro aire.
Subiremos al coche mi hija y yo, ella cansada
de tanto empujar el agua pesada, clorada
se quedará dormida a medio camino.

Collage propio

Rondo

Parująca woda basenu, przeszklone oko – drzwi.
Za nimi skrzyżowanie i stal. Z tego miejsca
mogę jeszcze coś wyciągnąć, z tego spojrzenia,
łysiejących drzew: rzucałem piłkę chłopakom,
huśtałem śmiejące się dzieci, przylegałem do wiatru.
Wpajałem sobie, by nigdy się nie zarzekać, nie przysięgać.
Skoro umrę, nie powinienem kochać.
Skoro kocham, nie powinienem umierać.
Teraz patrzę, jak mięknie czas, wyświetlacz nad taflą
wskazuje coraz niższą temperaturę na zewnątrz.
Za chwilę powrócimy, otoczy nas twarde powietrze.
Wejdziemy z córką do auta, która zmęczona
odpychaniem ciężkiej, chlorowanej wody
zaśnie w połowie drogi

Łukasz Jarosz

1978 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

Caso (Casualidad)

Ya hace demasiado frío para leer. Cierro los ojos
frente este lugar, un mundo gobernado por
gente fea y desconocida, me acerco al radiocasete
y bajo la música. No puedo sentirme feliz
porque no puedo estar en otro lugar que no sea éste.
Que estoy enfermo, me di cuenta cuando
me desperté junto a la ventanilla del autobús en que
recorría por las noches de punta a punta esta ciudad
que respira silenciosamente, oscura como el hígado.

Przypadek

Jest już za zimno, żeby czytać. Zamykam oczy
nad tym miejscem, światem, którym rządzą
brzydcy, obcy mi ludzie, podchodzę do magnetofonu
i ściszam muzykę. Nie mogę czuć się szczęśliwy,
bo nie potrafię być w innym miejscu niż tu.
Że jestem chory, uświadomiłem sobie, gdy
przebudziłem się przy szybie autobusu, którym
wieczorami jeździłem z końca w koniec tego cicho
oddychającego, ciemnego jak wątroba miasta.

Edward Stachura

1937-1979, Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

Cabello

El río pasa
entre los ojos de los peces
como un arco iris
o un corte de cuchillo sin cicatrizar

Flotan en él
grandes corazones de los baobabs
ruedas de los carros
y pesados candelabros
de cuernos de los ciervos ahogados

Mis lágrimas
como migajas de porcelana china
se hunden girando despacio

Primera imagen de Maricela Bolívar

włosy

Rzeka przepływa
miedzy oczami ryb
jak tęcza
albo nie zagojone ciecie po nożu

Pływają po niej
wielkie serca baobabów
koła wozów
a także ciężkie kandelabry
rogów utopionych jeleni

Moje łzy
jak okruchy chińskiej porcelany
tona wirując powoli

Yehuda Amijai

1924-2000, Alemania/Israel

Trad. Raquel García Lozano

ES MI DESTINO

Miro con prismáticos
al hombre que me mira con prismáticos:
-es mi enemigo.

Muchas veces pienso en los pensamientos
de la mujer que piensa en mí
junto a otro año.
Es mi amada

El color de su deseo es como el color de mi sangre oscura.
El aspecto de mis sueños es el aspecto de sus caderas.
Es nuestra alianza.

Precisamente la última tarde descubrí
un atajo a través de campos y zarzas,
en lugar del camino principal por el que siempre iba hacia ella.
Es mi destino.

Collage propio (a partir de la imagen de Paul Haviland)

Tłum. T. Korzeniowski

Mój los

Patrzę przez lornetkę
na człowieka patrzącego na mnie przez lornetkę:
to mój wróg.

Często rozmyślam o myślach
kobiety myślącej o mnie
obok kolejnego roku.
To moja kochanka.

Kolor jej snu ma barwę mojej ciemnej krwi.
Krąg moich snów to krągłość jej bioder.
To nasze przymierze.

Dopiero ostatniego wieczora odkryłem
drogę na skróty przez podwórza i ciernie,
zamiast szerokiej drogi, którą zawsze szedłem ku niej.
To mój los.

Adam Górski

1976 – , Polonia (Cracovia)

Trad. Ada Trzeciakowska

***

En la mesa de la cocina un pequeño vaso de medicina su revelación
las ramas brotan de tu amor
nacen del aire
plantadas dentro
echados los dulces dados de las cosas.
las hemos perdido
como el habla el oído la memoria el jardín el silencio
que no responde.

De Anotaciones a miradas apartadas (2022)

Fotografías de Josef Sudek

***

Na stole w kuchni mały kubek po lekach jego objawienie
gałęzie wyrastają z twojej miłości
tworzą się z powietrza
zasadzone w środku
rzucone słodkie kości rzeczy.
Straciliśmy je
jak mowę słuch pamięć ogród ciszę
która nie odpowiada.

Z tomiku Notatki do odwróconych spojrzeń (2022)

Juan Manuel Inchauspe

1940-1991, Argentina (nota)

***

Y los días y las horas en esta ciudad
me circundan como el negro círculo
de un estanque sobre cuya lisa superficie
la muda y afiebrada rama de mi vida
consigue, a veces, oscilar…

Fotografías de Arno Rafael Minkkinen

Tłum. Ada Trzeciakowska

***

A dni i godziny w tym mieście
otaczają mnie jak czarny krąg
stawu, na którego gładkim lustrze
niemej i trawionej gorączką gałęzi mego życia
udaje się, czasem, rozkołysać…

Reiner Kunze

1933 – , Alemania

Trad. Ada Trzeciakowska

renovación de la mañana

En un azulejo
una grieta:
               un pelo
de tu cabeza

Se caen tanto, ¡perdona!

Cada uno me consuela:
estás todavía

Fotografía de Katia Chausheva

Tłum. Jakub Ekier

remont poranka

W płytce posadzki
rysa:
         włos
z twojej głowy

Wciąż wypadają, przepraszam!

Z każdym pociecha:
j e s t e ś

INSTANDSETZUNG DES MORGENS

In der fliese
ein sprung:
                   ein haar
von deinem haar

So viele fallen aus, verzeih!

Jedes ein trost :
du bist



Adam Górski

1976 – , Polonia (Cracovia)

Trad. Ada Trzeciakowska

***

Qué hermoso contraste.
De la cara de la chica negra
Rebota la tristeza de la luz
Y abraza
La colada tendida, donde
Caen las manzanas de la memoria.

Huele a menta en lugares,
Que nunca han sido,
Resucitando el agua rauda.
El molino le da una apariencia de profundidad

Al lado dos cachorros ahogados
(fruta extraña)

Su mirada esconde el universo del purgatorio,
Polvo fino de la tierra en la que danzan los brotes furiosos
La reconciliación de los lugares
que piden salvación.

De Huellas.Pasos (2016)

Collage propio a partir de la imagen de Isabel Muñoz, fotogramas de La infancia de Iván, fotografía de Bernard Plossou

***

Jaki piękny kontrast.
Od twarzy czarnej dziewczynki
Odbija się smutek światła
I obejmuje
Schnącą bieliznę, gdzie
Spadają jabłka pamięci.

Mięta pachnie w miejscach,
Których nigdy nie było,
Wskrzeszając wartką wodę.
Młyn rzuca na nią pozór głębi

Obok dwa utopione szczeniaki
(dziwny owoc)

W jej spojrzeniu jest czyśćcowe uniwersum,
Miałkość ziemi, w której tańczą gniewne pędy
Jednanie się miejsc
Proszących o zbawienie.

Z tomiku Ślady. Kroki (2016)

Reiner Kunze

1933 – , Alemania

Trad. Ada Trzeciakowska

la cruz del sur

Noches que te apedrean

Estrellas
caen tras su propia luz

Y tú permaneces bajo su granizo

Ninguna te golpea

Y el dolor es tal
como si te golpeasen todas

Ilustración de Gabriel Pacheco

Tłum. Jakub Ekier

krzyż południa

Noce, które cię kamienują

Gwiazdy
spadają po swoim świetle

I stoisz pod ich gradem

Żadna nie uderza w ciebie

A ból,
jak gdyby uderzały wszystkie

Kreuz des Süden 

Nächte, die dich steinigen
 
Die sterne stürzen herab
auf ihrem licht
 
Du stehst in ihrem hagel
 
Keiner trifft dich
 
Doch es schmerzt,
als träfen alle

Reiner Kunze

1933 – , Alemania

Trad. Ada Trzeciakowska

Noviembre

Cielo negriníveo,
y en el estanque empieza a caer
la nieve de las profundidades

Silenciosa

Como en nosotros cuando encanecemos

Fotografías de Matsuo Yamamoto

Tłum. Jakub Ekier

Listopad

Niebo śnieżnoczarne,
A w stawie zaczyna sypać
Śnieg z głębi

Bezgłośny

Jak w nas kiedy siwiejemy

Reiner Kunze

1933 – , Alemania

Trad. J. Luis Gómez Toré

VARIACIÓN SOBRE EL TEMA «FILEMÓN Y BAUCIS»

Un consuelo sería que aún durante siglos
nos fuera concedido
poder acariciarnos
gracias a nuestras ramas
y el tilo
sería para ti.

Sin embargo, si me tocara el roble
sufriría, en mí siento
la savia del saúco

Tłum. Jakub Ekier

WARIACJA NA TEMAT FILEMONA I BAUCIS

Lżej byłoby na myśl o stuleciach jeszcze
we wzajemnym dotyku
gałęzi, lżej obojgu,
                                 a tobie –
ładnie w koronie lipy, w jej pniu

Mnie by uwierał tylko
charakter dębu – w sobie
czuję rdzeń czarnego bzu

variation über das thema »philemon und baucis«

Tröstlich wär’s, jahrhunderte noch
einander mit den zweigen
berühren zu dürfen,
                                    und die linde
stünde dir

Am wesen der eiche jedoch
würde ich leiden, das mark des holunders
spür ich in mir

Reiner Kunze

1933 – , Alemania

Trad. Ada Trzeciakowska

el fin del arte

No cantes al sol, no cantes,
dijo el búho al urogallo
El sol no importa

El urogallo tachó
el sol del poema

Eres un auténtico artista,
dijo el búho al urogallo

Y cayó una hermosa oscuridad

Fotografías de Tamara Dean (Australia, 1976)

Tłum. Jakub Ekier

koniec artyzmu

Rzekła sowa do głuszca:
nie opiewaj słońca, nie opiewaj,
słońce nieważne

Głuszec wycofał słońce
z wiersza

Rzekła sowa do głuszca:
to artystyczna dojrzałość

I ładnie pociemniało.

Das ende der kunst

Du darfst nicht, sagte die eule zum auerhahn,
du darfst nicht die sonne besingen
Die sonne ist nicht wichtig

Der auerhahn nahm
die sonne aus seinem gedicht

Du bist ein künstler,
sagte die eule zum auerhahn

Und es war schön finster

Łukasz Jarosz

1978 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

separación

Llevo aquí un rato tumbado sobre una esterilla
junto al agua del lago centelleando entre las ramas,
bajo un sol blanco y circular. 

(Quería respirar con cordura. Percibir los hilos
de luz con los que se mueve el mundo.
Creía que al amar me desplazaba,

y él cesaba para no delatarme. No obstante, veo
cuán falsas son mis manos y ojos, amo
con un amor que me empequeñece y humilla).

Hace fresco, me levanto del suelo
como si fuera mi cuerpo. El viento sopla fuerte
y el álamo verde de golpe se vuelve blanco.

Obra de Alexandra Levasseur

rozstanie

Jestem tutaj chwilę, leżę na karimacie
nad wodą jeziora mrugającą w gałęziach,
pod słońcem białym i obłym.

(Chciałem oddychać mądrze. Dostrzec żyłki
światła, za które pociągany jest świat.
Myślałem, że gdy kocham, przenoszę się,

a on ustaje, by mnie nie zdradzić. Widzę jednak,
jak mam nieprawdziwe ręce i oczy, kocham
miłością, która mnie pomniejsza i poniża).

Chłodno, wstaję z ziemi
jak ze swojego ciała. Zrywa się wiatr
i zielona topola staje się nagle biała.

Łukasz Jarosz

1978 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

Gama

El sol agujerea la nube, se derrama sobre la pradera.
El viento recoge del aire torpes pájaros,
en el fango de la orilla, el barco hace agua
opaca en la que aplaude el pasado.

No me mata el amor,
la muerte no me asusta.
Soy ellos yo mismo.

Gama

Słońce dziurawi chmurę, wylewa się na łąkę.
Wiatr zrywa z powietrza ociężałe ptaki,
w błocie przy brzegu łódź nabiera matowej
wody, w której klaszcze przeszłość.

Nie zabija mnie miłość,
nie przeraża śmierć.
Bo sam nimi jestem.

Yehuda Amijai

1924-2000, Alemania/Israel

Trad. Ada Trzeciakowska

nueve lunas

Nueve lunas. En cada callejón una luna,
en cada callejón un soñador,
en cada callejón una ventana feliz,
en cada callejón una triste farola solitaria.

Y mi alma dentro de un acordeón:
él se contrae y se estira, ella canta.
Como una nube de canela
en cada callejón eres derramada.

Los perros siguen nuestras huellas
cubos de basura se llenaron y entienden,
y quien venga a redimirnos
se dará la vuelta, pues ya estamos redimidos.

Obra de  Katia Chausheva

Tłum. T. Korzeniowski.

dziewięć Księżyców

Dziewięć księżyców. Na każdej uliczce księżyc,
na każdej uliczce jeden marzyciel,
na każdej uliczce okno pełne szczęścia,
na każdej uliczce smutna opuszczona latarnia.

Moja dusza wewnątrz akordeonu:
on składa się i rozciąga, ona śpiewa.
Jak chmura cynamonu
na każdej uliczce jesteś rozsypana.

Psy podążają naszym śladem
kubły na śmieci wypełniły się i rozumieją,
a kto przyjdzie nas wyzwolić
zawróci, gdyż jesteśmy wyzwoleni.

George Steiner

1929-2020 Francia/Gran Bretaña/Estados Unidos

Trad. María Condor

Diez (posibles) razones para la tristeza del pensamiento (I)

La infinitud del pensamiento es también una «infinitud incompleta». Está sometida a una contradicción interna para la que no puede haber ninguna solución. Nunca sabremos hasta dónde llega el pensamiento en relación con el conjunto de la realidad. No sabemos si lo que parece indefinido no es, en realidad, ridículamente estrecho e irrelevante. ¿Quién puede decirnos si buena parte de nuestra racionalidad, de nuestro análisis y de nuestra organizada percepción no se compone de ficciones pueriles? ¿Durante cuánto tiempo, para cuántos millones de personas fue plana la Tierra? Somos capaces, desde luego, de examinar y formular «cuestiones primordiales». —¿Cómo surgió el cosmos? ¿Tiene sentido nuestra vida? ¿Existe Dios?—. Este impulso a la interrogación engendra la civilización humana, sus ciencias, sus artes, sus religiones. Pero no hay nada que identifique más íntimamente a Marx con la inocencia de la Ilustración que su afirmación de que la humanidad sólo se hace preguntas para las que no habrá respuesta. Lo contrario es lo que más se acerca a la verdad. Es «Pilatos burlón». En frentes absolutamente decisivos no llegamos a ninguna respuesta satisfactoria, mucho menos concluyente, por inspirado y coherente que sea el proceso de pensamiento, ya sea individual o colectivo, ya sea filosófico o científico. Esta contradicción interna (aporia), esta destinada ambigüedad, es inherente a todos los actos de pensamiento, a todas las conceptualizaciones e intuiciones. Escuchad atentamente el tumulto del pensamiento y oiréis, en su centro inviolado, duda y frustración.
Éste es un primer motivo para el Schwermut, para la pesadumbre.

Mathieu Luca

Tłum. O. i W. Kubińscy

Dziesięć (możliwych) przyczyn smutku myśli (I)

Nieskończoność myśli jest również „niepełną nieskończonością». Podlega nierozwiązywalnej wewnętrznej sprzeczności. Nigdy nie dowiemy się. jak daleko sięga myśl względem sumy rzeczywistości. Nie wiemy, czy to, co wydaje się bez końca, nic jest w istocie absurdalnie zawężone i nieistotne. Kto nam wyjaśni, czy nasz racjonalizm, analiza i uporządkowana percepcja nie sprowadzają się nade wszystko do infantylnej fikcji? Jak długo, dla ilu milionów ludzi Ziemia była płaska? Zaprawdę, potrafimy pomyśleć i sformułować „ostateczne pytania” — „Jak powstał kosmos? Czy nasze życie ma sens? Czy Bóg istnieje?”. Potrzeba zadawania pytań leży u źródeł ludzkiej cywilizacji, nauki, sztuki i religii. Nic jednak nie zbliża bardziej Marksa do niewinności oświecenia niż twierdzenie, że ludzkość zadaje sobie tylko takie pytania, na które znajdzie odpowiedź. Bliższe prawdy jest chyba twierdzenie odwrotne. To „drwiący Piłat’». Bez względu na poziom natchnienia, logiki procesu myślenia, jednostkowego czy zbiorowego, filozoficznego czy naukowego, w kwestiach fundamentalnych nie potrafimy uzyskać żadnych satysfakcjonujących, a tym bardziej ostatecznych odpowiedzi. Ta wewnętrzna sprzeczność (aporia), ta nieunikniona dwuznaczność wpisana jest w każdy akt myślenia, w każdą konceptualizację i przeczucie. Wystarczy się wsłuchać w bieg myśli, by usłyszeć —w samym sercu -wątpliwości i frustrację.
I to jest pierwszy powód, dla którego jest nam ciężko na sercu, pierwsza przyczyna Schwermut.

Marina Tsvietáieva

1892-1941, Rusia

Tłum. Ada Trzeciakowska

Insomnio

8

Negra como una pupila, como una pupila que aspira
La luz -te amo, mi noche sagaz-.

Dame una voz para cantarte, oh premadre
De los cantos, en tu mano llevas la brida de los cuatro vientos.

Convocándote, alabándote, soy solo
Una concha donde aún no ha cesado el ruido del océano.

¡Noche! ¡Ya he visto mucho las pupilas del hombre!
¡Incinérame, noche, mi sol negro!

Foto propia

Tłum. Joanna Salamon

Bezsenność

8

O, czarna jak źrenica, jak źrenica ssąca
Światło – wielbię ciebie, sowiooka nocy.

Głos mi daj, bym wyśpiewać cię mogła, o pramatko
Pieśni, która dzierżysz cugle czterech wiatrów.

Przywołując cię, wychwalając cię, jestem tylko
Muszlą, w której jeszcze nie umilkł ocean.

O, nocy! Już napatrzyłam się w źrenice człowieka!
Spal mnie i spopiel, o czarne słońce – nocy!

Бессонница

8

Черная, как зрачок, как зрачок, сосущая
Свет — люблю тебя, зоркая ночь.

Голосу дай мне воспеть тебя, о праматерь
Песен, в чьей длани узда четырех ветров.

Клича тебя, славословя тебя, я только
Раковина, где еще не умолк океан.

Ночь! Я уже нагляделась в зрачки человека!
Испепели меня, черное солнце — ночь!

Hannah Arendt

1906-1975, Alemania/Estados Unidos

Hoy, 14 de octubre, cumpliría años Hannah Arendt. En La Condición Humana escribe:
«La poesía, cuyo material es el lenguaje, quizás es la más humana y menos mundana de las artes, en la que el producto final queda muy próximo al pensamiento que lo inspiró. El carácter duradero de un poema se produce mediante la condensación, como si el lenguaje hablado en su máxima densidad y concentración fuera poético en sí mismo. En este caso el recuerdo, Mnēmosynē, madre de las musas, se transforma directamente en memoria, y el medio del poeta para lograr la transformación es el ritmo, mediante el cual el poema se fija en el recuerdo casi por sí mismo. Esta contigüidad al recuerdo vivo capacita al poema para permanecer, para retener su carácter duradero, al margen de la página impresa o escrita, y aunque la «calidad» de un poema puede estar sujeta a una variedad de modelos, su «memoriabilidad» determinará de manera inevitable su carácter duradero, es decir, su posibilidad de quedar permanentemente en el recuerdo de la humanidad. De todas las cosas del pensamiento, la poesía es la más próxima a él, y un poema es menos cosa que cualquier otra obra de arte; no obstante, incluso un poema, no importa el tiempo que exista como palabra viva hablada en el recuerdo del bardo y de quienes le escuchan, finalmente será «hecho», es decir, transcrito y transformado en una cosa tangible entre cosas, porque la memoria y el don de recuerdo, de los que surge todo deseo de ser imperecedero, necesita cosas tangibles para recordarlas, para que no perezcan por sí mismas».

Trad. Alberto Ciria

[5] Cansancio

Crepúsculo vespertino:
quedamente quejumbrosa
suena aún la llamada de los pájaros
que yo creé.
Grises paredes
se derrumban
mientras mis manos
se reencuentran.
Lo que llegué a amar
no puedo asirlo.
Lo que me rodea
no puedo dejarlo.
Todo se hunde.
El crepúsculo se cierne.
Nada puede someterme:
así viene a ser el curso de la vida.

Trad. Anacleto Ferrer

[5] Cansancio

Al caer la tarde –
Un suave lamento
Suena aún en el piar de los pájaros
Que convoqué.
Las paredes cenicientas
Se desmoronan,
Mis manos
Se reencuentran.
Aquello que amé
No lo puedo contener,
Lo que me rodea
No lo puedo abandonar.
Todo declina.
El lubricán asciende.
Nada me domina –
Es el curso de la vida.

[5] Müdigkeit

Dämmernder Abend –
Leise verklagend
Tönt noch der Vogel Ruf
Die ich erschuf.
Graue Wände
Fallen hernieder,
Meine Hände
Finden sich wieder.
Was ich geliebt
Kann ich nicht fassen,
Was mich umgibt
Kann ich nicht lassen.
Alles versinkt.
Dämmern steigt auf.
Nichts mich bezwingt –
Ist wohl des Lebens Lauf.

Tłum. Ada Trzeciakowska

[5] Zmęczenie

Zbliża się wieczór-
W kwileniu ptaków,
które przywołałam
słychać cichą skargę.
Szare ściany
walą się,
moje ręce
odnajdują się.
Tego co kochałam  
nie mogę objąć.
Tego co mnie otacza
nie mogę porzucić.
Wszystko się zapada.
Zmierzch nadciąga.
Nic mnie nie powstrzyma-
to pewnie bieg życia.

Gran Barbara Sukova en papel de Hannah Arendt en la película dirigida por Margarethe von Trotta.

Tomasz Różycki

1970 – , Polonia

Trad. Xavier Ferré

Ostras y dátiles

Dime ¿qué te gustaría? Tenemos aquí frutas,
queso, vino, semillas, unas cuantas especias,
una calle femenina y también un julio masculino,
y Cracovia, un poco de luz, hemos dejado atrás una época
 
genial y terrible, ante nosotros tenemos unas vistas
a otra todavía más genial y más terrible.
Y para elegir tenemos tres tipos de vida:
podemos ser ricos y felices, después
 
felices pero pobres, o tan solo felices
y al diablo con las finanzas. Lo pregunto
mientras caen las multinacionales, se derrumban
las exposiciones y los imperios, las leyendas del fútbol
 
empiezan a hacer faltas. Ya ha llegado la hora
de abandonar todo esto y de hacer locuras.

La gran comilona de Marco Ferreri

Ostrygi i daktyle

Powiedz mi, jak byś chciała? Mamy tu owoce,
ser, wino, nasiona, mamy trochę przypraw
i kobiecą ulicę oraz męski lipiec,
i Kraków, trochę światła, za sobą epokę

genialną i straszliwą, przed sobą widoki
na jeszcze genialniejszą i jeszcze straszliwszą.
I mamy do wyboru trzy rodzaje życia:
możemy być bogaci i szczęśliwi, potem

szczęśliwi ale biedni, lub tylko szczęśliwi
i pal diabli finanse. Pytam o to w chwili,
kiedy się rozpadają korporacje, walą
wystawy i imperia, legendy futbolu

zaczynają faulować. Nadeszła już pora,
żeby to wszystko rzucić i trochę oszaleć.

César Vallejo

1892-1938, Perú

Avestruz

Melancolía, saca tu dulce pico ya;
no cebes tus ayunos en mis trigos de luz.
Melancolía, basta! Cuál beben tus puñales
la sangre que extrajera mi sanguijuela azul!

No acabes el maná de mujer que ha bajado;
yo quiero que de él nazca mañana alguna cruz,
mañana que no tenga yo a quién volver los ojos,
cuando abra su gran O de burla el ataúd.

Mi corazón es tiesto regado de amargura;
hay otros viejos pájaros que pastan dentro de él…
Melancolía, deja de secarme la vida,
y desnuda tu labio de mujer…!

Tłum. Ada Trzeciakowska

Struś

Melancholio, wyjmij już swój słodki dziób;
nie czyń zadość postom w moich łanach światła.
Melancholio, basta! Jakże piją krew twoje sztylety,
jakby ssała moja błękitna pijawka!

Nie tamuj ożywczych soków schodzącej kobiety,
chcę by z nich narodził się jutro jakiś krzyż,
jutro, gdy nie będę miał na kogo spojrzeć,
kiedy trumna otworzy swoje pełne drwiny O.

Moje serce to skorupa podlana goryczą;
są tam inne stare ptaki pasące się wewnątrz…
Melancholio, nie wysysaj ze mnie życia,
i odsłoń swoje kobiece usta…!

1.Buster Keaton 2 y 3. Luis Buñuel, fotograma de El perro andaluz y La edad de oro.