Carina Sedevich

1972-, Argentina

***SEGÚN TARANTINO

David Carradine

Según Tarantino la cámara fue hecha para mostrar a
la gente matándose y besándose. Hay mañanas en que estoy
para siempre entrando con un hombre en un hotel.
-La hierba del invierno cruje a nuestros pies y desde fogatas
invisibles sube el humo que perfuma el aire.-

de Cuando la muerte sorprendió a Fassbinder

Fotogramas de Kung Fu y Kill Bill de Quentin Tarantino (David Carradine murió de asfixia erótica, su cuerpo fue encontrado en un hotel en Bangkok en 2009).

Tłum. Ada Trzeciakowska

*** Według Tarantino

David Carradine

Według Tarantino kamery wymyślono, by pokazywały
ludzi kiedy się zabijają i całują. Bywają ranki gdy
na zawsze wchodzę z pewnym mężczyzną do hotelu.
-Zimowa trawa skrzypi pod stopami a z niewidocznych
ognisk napływa dym, którym pachnie wiatr-.

Bronisław Maj

1953 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

NADA FUE como lo contaron después.
Es verdad, no supiste vivir, ni tampoco
morir: tu pena y éxtasis, esperanza y dolor
no distaban de las de otra gente. La muerte llegó
después. La convirtieron en el inicio y te miran
ahora desde allí. Como si nunca hayas vivido. Nunca:
tibia luz del ocaso sobre las torres de la ciudad, tersa
piel del perro, Mescal, bajo los dedos, el olor de las
hogueras, grito del pájaro evocando vagas impresiones, su
nombre, pronunciado con ternura, hambre, alegría del
trabajo acabado- nunca eran tuyas, dicen. La muerte,
es lo único seguro, y te ven a la luz de lo que es seguro-.
En la luz que te miraba a los ojos, permanece para siempre
tu vista, la piel del animal es más tersa gracias a
tu tacto, como también distinta sería la mujer si
no la amaras tú. Nada acaba. La muerte ya
ha pasado. Todo es. Es
distinto de lo que dicen.

Fotografías de Kati Horna (Hungría/México, 1912-2012)

TO WSZYSTKO BYŁO NIE TAK, jak potem mówiono.
Prawda, nie potrafiłeś żyć, lecz przecież nie umiałeś
umierać: twoja rozpacz i zachwyt, nadzieja i ból
nie były inne, niż bywają u ludzi. Śmierć przyszła
później. Zrobili z niej początek i patrzą teraz
na ciebie – stamtąd. Jakbyś nigdy nie żył. Nigdy:
ciepłe światło zachodu nad wieżami miasta, gładka
sierść psa, imieniem Meskal, pod dłonią, zapach
ognisk, krzyk ptaków budzący niejasne uczucia, jej
imię, wymawiane tak miękko, głód, radość zakończonej
pracy – nigdy nie były twoje, tak mówią. Śmierć, to
jedno jest pewne, widzą cię poprzez to, co pewne.-
W świetle, które patrzyło ci w oczy, trwa na zawsze
twój wzrok, sierść zwierzęcia jest gładsza, niż gdybyś
jej nie dotykał, inna byłaby ta kobieta, gdybyś
nie kochał jej ty. Nic się nie kończy. Śmierć już
minęła. To wszystko jest. Jest
inaczej, niż mówią.