José Emilio Pacheco

1939-2013, México

Informe de jonás

Intenté huir de Dios que me ordenaba
predicar contra Nínive.
Me embarqué rumbo a Tarsis.
Se desató la tempestad.
Fui arrojado
para aquietar las olas.

Me rodearon las aguas hasta el alma.
Las algas se enredaron en mi cabeza.
La tierra echó sobre mi sus cerrojos
Y me tragó el gran pez finalmente.


En el temible vientre de la ballena encontré
procesos digestivos, violencia pura, cardúmenes,
una teoría del estado moderno, una imagen
del desamparo humano, un retorno
al paraíso prenatal, irrigado
por el fluir de la corriente sanguínea.

Y en mi habitada soledad tuve tiempo
para reflexionar en la esperanza: algún día
muestra vida ya no será, como la llamó Hobbes
tan sólo breve, brutal y siniestra?

Fotogramas de Leviatán de Andréi Zviáguintsev (allí el Leviatán es Rusia; el nombre completo del tratado de Hobbes Leviatán, o La materia, forma y poder de un estado eclesiástico y civil )

Tłum. Ada Trzeciakowska

RAPORT JONASZA

Próbowałem uciec od Boga, który nakazał mi
nawoływać przeciwko Niniwie1.
Wypłynąłem do Tarszisz2.
Rozpętała się burza.
Wyrzucono mnie
by uspokoić fale.

Woda otoczyła mnie aż po duszę.
Wodorosty splątały mi się wokół głowy.
Ziemia zaryglowała nade mną swe podwoje3.
I w końcu połknęła mnie wielka ryba.

W straszliwym brzuchu wieloryba znalazłem
procesy trawienne, czystą przemoc, ławice,
teorię nowoczesnego państwa, obraz
ludzkiej bezsilności, powrót
do prenatalnego raju, nawadnianego
przez płynącą strumieniem krew.

I udomowiwszy samotność miałem czasu w bród
by rozważać nad nadzieją: nadejdzie taki dzień
gdy nasze życie nie będzie już, jak to określił Hobbes,
tylko krótkie, brutalne i zgubne4?


1. Niniwa (akad. Ninūa) – starożytne miasto w północnej Mezopotamii, leżące nad wschodnim, lewym brzegiem Tygrysu; jedna ze stolic Asyrii.

2.Tarszisz (hebr. תַּרְשִׁישׁ) – według Biblii miasto portowe na wybrzeżu Morza Śródziemnego, słynące z bogactw i handlu. Dziś zazwyczaj identyfikowane jako Tars w Azji Mniejszej lub Tartessos na Półwyspie Iberyjskim.

3. Wody ogarnęły mnie aż do duszy, przepaść mnie otoczyła, moją głowę owinęła trawa morska. Zstąpiłem aż do posad gór, swymi ryglami ziemia zamknęła się przede mną na wieki. (Księga Jonasza. Uwspółcześniona Biblia Gdańska)

4. Rozdział XIII w I części LEWIATANA Hobbsa jest wykładem o «Naturalnym Stanie Człowieczeństwa, jak to się tyczy ich Szczęścia i Niedoli» i zawiera znany cytat opisujący życie w stanie wojny każdego z każdym: samotne, biedne, bez słońca, zwierzęce i krótkie



José Emilio Pacheco

1939-2013, México

El silencio

La silenciosa noche. Aquí en el bosque
no se escuchan rumores.
Los gusanos trabajan.
Los pájaros de presa hacen lo suyo.
Pero yo no oigo nada.
Sólo el silencio que da miedo. Tan raro,
tan escaso se ha vuelto en este mundo
que ya nadie se acuerda de cómo suena,
nadie quiere
estar consigo mismo un instante.
Mañana
dejaremos de nuevo la verdadera vida para mañana.
No asco de ser ni pesadumbre de estar vivo:
extrañeza
de hallarse aquí y ahora en esta hora tan muda.
Silencio en este bosque, en esta casa
a la mitad del bosque.
¿Se habrá acabado el mundo?

Fotografías de Jerry Uelsmann

Tłum. Krystyna Rodowska

Cisza

Noc bezszelestna. W lesie
nic nie słychać, żadnych odgłosów.
Robactwo pracuje.
Ptaki drapieżne pełnią swą powinność
z pewnością,
lecz ja nic nie słyszę.
Boję się tylko ciszy. Przedziwnej,
prawie niespotykanej na tym świecie,
gdzie nikt nie wie, jak dźwięczy jego własny głos,
nikt nie pragnie
zostać przez chwilę sam na sam ze sobą.
Jutro,
znów odłóżmy na jutro autentyczne życie.
Nie dręczy mnie fakt, że istnieję,
lecz niezwykłość
tego tutaj i teraz o tak niemej porze.
Cisza w tym domu,
pod bandażem lasu.
Czyżby nastał koniec świata?

Trad. Philippe Chéron

Le silence

La gruta de las palabras Silencieuse nuit. Ici dans le bois
je ne distingue pas la moindre rumeur, non, d’aucune sorte.
Les vers travaillent.
Les oiseaux de proie font leur besogne
(certainement).
Mais je n’entends rien.
Rien que le silence qui fait peur. Il est devenu
si rare, si rare en ce monde
que personne ne se rappelle à quoi il ressemble,
plus personne ne veut
se retrouver avec soi-même un seul instant.
Demain
nous remettrons de nouveau la vraie vie
à demain.
Non par dégoût d’être ni par ennui de se sentir vivant :
étonnement de se trouver ici et maintenant à cette heure aussi muette.
Silence dans ce bois, dans cette maison
au milieu du bois.
Serait-ce la fin du monde ?

Transl. Consuelo Méndez

The Silence

La gruta de las palabras A silent night. Here in the forest 
I don’t distinguish rumors, no, of any kind. 
Worms work. 
Birds of prey do their thing 
(probably). 
But I don’t hear a thing. 
Only a silence that scares. So rare, 
so rare, so scarce this world has become
that no one remembers how it sounds, 
nobody wants 
to be with himself an instant. 
Tomorrow
we will leave the real life 
for tomorrow. 
Don’t get disgusted or grieve to be alive: 
strangeness of being here and now in this hour so silent. 
Silence in this forest, in this house 
in the middle of the forest. 
Did the world end? 


Czesław Miłosz

1911-2004, Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

A la Naturaleza

Me apasionabas, Naturaleza, hasta que comprendí quién eras.
Se entristeció mi corazón de jovenzuelo, de luto se vistió el sol.
Me desprendí de mis atlas y herbarios, recuerdos de la ilusión.
Hice mi filósofo a Schopenhauer,
El caminante con la mirada fija en el río de las existencias de un solo día,
Las que nacen y mueren sin conciencia.
Solamente él, el hombre, concibe, se compadece,
sometido y no sometido a la ley de piedra.
Conciencia del hombre a pesar de ti, Naturaleza.
Desde entonces iba a reflexionar en ello durante toda mi vida.
¿Y quién me reprochará el antropocentrismo en los países de religión antropocéntrica
O igual de antropocéntrica falta de fe?
William Blake tenía razón al fundir en uno lo humano y lo divino.
Para nada sirven vuestras oraciones al gato, al árbol y a la constelación de las Pléyadas
O a las selvas vírgenes, como en mi ecológico sueño.

Fotos propias

Do Natury

Kochałem się w Tobie, Naturo, aż zrozumiałem kim jesteś.
Zasmuciło się moje serce podrostka, kirem oblekło się słońce.
Wyrzuciłem moje atlasy i zielniki, pamiątki urojenia.
Moim filozofem został wtedy Schopenhauer,
Wędrowiec wpatrzony w rzekę istnień jednodniowych,
Które rodzą się i umierają bez świadomości.
Tylko on, człowiek, pojmuje, współczuje,
Poddany i niepoddany kamiennemu prawu.
Świadomość człowieka na przekór tobie, Naturo.
Odtąd miałem rozmyślać o tym przez całe życie.
I któż mi zarzuci antropocentryzm w krajach antropocentrycznej religii
Albo równie antropocentrycznej niewiary?
William Blake miał rację łącząc w jedno człowieczość i boskość.
Na nic wasze modlitwy do kota, do drzewa i do gwiazdozbioru Plejady
Albo do puszcz pierwotnych, jak w moim ekologicznym marzeniu.

Fotos propias

Blaga Dmitrova

1922-2003, Bulgaria

Trad. Zhivka Baltadzhieva

Agujero en el cielo 

Un bípedo, sin alas, con fusil,
uno incapaz de volar,
desde abajo dio en un pájaro
que planeaba cadencioso en el firmamento.
Resonó el disparo
y un agujero en el azul abrió.
Y cayó en picado el ave,
piedra contra piedra arrojada.
Se vació el cielo sin alas
como mirada de asesino.

Tłum. Ada Trzeciakowska

Dziura w niebie

Dwunożny, bez skrzydeł, ze strzelbą
nie może tak po prostu latać
ustrzelił z dołu ptaka
płynnie szybującego po sklepieniu.
Strzał rozległ się złowieszczo
a w błękicie otworzyła się dziura.
ptak spadł pionowo
kamień na kamieniu spiętrzył się.
A niebo bez skrzydeł stało się puste
jak spojrzenie zabójcy.

Дупка в небето

Двуного без криле с пушка,
което не може само да лети,
уцели от ниското птица,
зареяна плавно из висните.
Отекна злокобно изстрелът
и дупка проби в синевата.
А птицата падна отвесно – 
камък към камъни запокитен.
И небето опустя без криле
като погледа на убиеца.

Blaga Dmitrova

1922-2003, Bulgaria

Trad. Zhivka Baltadzhieva

Dimensiones o cruz

De ala a ala,
abierta,
la medida del ave
para el horizonte.

De mano a mano,
en la cruz clavada,
la medida del hombre
para el Universo.

Tłum. Seweryn Pollak

Ukrzyżowanie czyli wymiary

Od skrzydła do skrzydła
rozpięci –
miara horyzontu
dla ptaka.

Od dłoni do dłoni
przygwożdżeni –
miara wszechświata
dla człowieka.

Hazlo tú mismo escultura que se encuentra en la fachada de la iglesia de Santa Isabel, cerca de la Plaza Mayor en Breslavia, inspirada en la obra de Eugeniusz Get-Stankiewicz del año 1977 con la cual que pretendía profundizar en el tema de la responsabilidad personal, en este caso concreto, de la crucifixión de Jesús. Foto: halcón por Jack Wolf

Tadeusz Różewicz

1921-2014, Polonia

Trad. Fernando Presa González

En medio de la vida

Después del fin del mundo
tras la muerte
me encontré en medio de la vida
que me creaba
construía la vida
la gente los animales los paisajes

decía esto es una mesa
esto es una mesa
en la mesa está el pan un cuchillo
el cuchillo sirve para cortar el pan
con el pan se alimentan las personas

hay que amar al hombre
de noche y de día aprendía
que hay que amar
al hombre respondía

decía esto es una ventana
esto es una ventana
al otro lado de la ventana hay un jardín
en el jardín veo un pequeño manzano
el pequeño manzano florece
caen las nubes
comienzan a formarse las frutas
maduran
mi padre coge una manzana
ese hombre que arranca una manzana
es mi padre

me senté en el umbral de casa
esa viejecita
que arrastra con una soga una cabra
es más necesaria y valiosa
que las siete maravillas del mundo
quien piensa y siente
que ella es innecesaria
es un genocida

esto es un hombre
esto es un árbol esto es pan

las personas se alimentan para vivir
me repetía
la vida humana es importante
la vida humana tiene un gran peso
la vida humana tiene gran valor
su valor sobrepasa el de todas las cosas
que creó el hombre
el hombre es un gran tesoro
repetía obstinado

decía esto es agua
acariciaba con la mano las olas
y conversaba con un río
oh agua decía
oh agua buena
soy yo

el hombre hablaba al agua
hablaba a la luna
a las flores a la lluvia
hablaba a la tierra
a los pájaros
al cielo

callaba el cielo
callaba la tierra
cuando escuchaba una voz
proveniente
de la tierra del agua y del cielo
era la voz de otro hombre

Fotografías de Josef Sudek

W środku życia

Po końcu świata 
po śmierci 
znalazłem się w środku życia 
stwarzałem siebie 
budowałem życie 
ludzi zwierzęta krajobrazy 

to jest stół mówiłem 
to jest stół 
na stole leży chleb nóż 
nóż służy do krajania chleba 
chlebem karmią się ludzie 

człowieka trzeba kochać 
uczyłem się w nocy w dzień 
co trzeba kochać 
odpowiadałem człowieka 

to jest okno mówiłem 
to jest okno 
za oknem jest ogród 
w ogrodzie widzę jabłonkę 
jabłonka kwitnie 
kwiaty opadają 
zawiązują się owoce 
dojrzewają 
mój ojciec zrywa jabłko 
ten człowiek który zrywa jabłko 
to mój ojciec 

siedziałem na progu domu 
ta staruszka która 
ciągnie na powrozie kozę 
jest potrzebniejsza 
i cenniejsza 
niż siedem cudów świata 
kto myśli i czuje 
że ona jest niepotrzebna 
ten jest ludobójcą 

to jest człowiek 
to jest drzewo to jest chleb 

ludzie karmią się aby żyć 
powtarzałem sobie 
życie ludzkie jest ważne 
życie ludzkie ma wielką wagę 
wartość życia 
przewyższa wartość wszystkich przedmiotów 
które stworzył człowiek 
człowiek jest skarbem 
powtarzałem uparcie 

to jest woda mówiłem 
gładziłem ręką fale 
i rozmawiałem z rzeką 
wodo mówiłem 
dobra wodo 
to ja jestem 

człowiek mówił do wody 
mówił do księżyca 
do kwiatów deszczu 
mówił do ziemi 
do ptaków 
do nieba 

milczało niebo 
milczała ziemia 
jeśli usłyszał głos 
który płynął 
z ziemi wody i nieba 
to był głos drugiego człowieka 

Czesław Miłosz

1911-2004, Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

Presencia

Cuando corría descalzo en los jardines a orillas del Nevėžis

Había algo allí a lo que entonces no supe poner nombre:

Por entre troncos de los tilos, por el lado soleado del césped,
por la vereda a lo largo de la huerta,

Permanecía la Presencia, se ignora de quién.

Impregnaba el aire, tocaba, me abrazaba.

Me hablaba a través del aroma de la hierba, voz de flauta
de la oropéndola, el pío de las golondrinas.

Si se me hubiera enseñado entonces los nombres de los dioses,
habría reconocido sus caras con facilidad.

Sin embargo, crecí en una familia católica, por eso pronto quedé rodeado
por los diablos, pero también por los santos del Señor.

A decir verdad, notaba la Presencia de todos ellos, dioses y demonios,

Como si estuvieran flotando en el interior de un único enorme e
irrepetible ser.

Foto propia

Obecność

Kiedy biegałem boso w ogrodach nad Niewiażą

Było tam coś, czego wtedy nie potrafiłem nazwać:

Wszędzie między pniami lip, na słonecznej stronie gazonu,
na ścieżce wzdłuż sadu,

Przebywała Obecność, nie wiadomo czyja.

Pełno jej było w powietrzu, dotykała, obejmowała mnie.

Przemawiała do mnie zapachami trawy, fletowym głosem
wilgi, ćwirem jaskółek.

Gdyby nauczono mnie wtedy imion bogów,
łatwo poznawałbym ich twarze.

Ale wtedy rosłem w katolickiej rodzinie, więc wkrótce zaroiło się
koło mnie od diabłów, ale i świętych Pańskich.

Co prawda czułem Obecność ich wszystkich, bogów i demonów,

Jakby unoszących się wewnątrz jednej ogromnej
niepowtarzalnej istoty.

Foto propia

José Emilio Pacheco

1939-2013, México

Sapo

Es por naturaleza el indeseable.
Como persiste en el error
de su viscosidad palpitante
queremos aplastarlo.

Trágico impulso humano: destruir
lo mismo al semejante que al distinto.

El sapo,
hermoso a su manera,
lo ve todo con la serenidad
de quien se sabe destinado al martirio.

Monstruos de El Bosco

Tłum. Krystyna Rodowska

Ropucha

Z natury jest niepożądana.
Ponieważ trwa w błędzie
swej pulsującej lepkości
mamy ochotę ją rozdeptać.
 
Tragiczny impuls człowieka: zniszczyć
zarówno podobnego jak odmieńca.
 
Ropucha,
urodziwa na swój sposób,
patrzy na wszystko z pogodą
kogoś kto wie, że zginie męczeńsko.

Czesław Miłosz

1911-2004, Polonia

Trad. Xavier Farré

A la señora profesora en defensa del honor del gato y no solo

(En ocasión del artículo «En contra de la crueldad» de Maria Podraza-Kwiatkowska)

Mi afable ayudante, pequeño tigre,
Duerme dulcemente al lado del ordenador
Y no sabe que usted ha ofendido a su especie.

Los gatos se divierten con un ratón o con un topo medio muerto,
Pero usted se equivoca, no es por crueldad.
Sencillamente, ven algo que se mueve.

Porque consideremos que sólo la conciencia
Puede por un momento entrar en el Otro,
Sentir empatía con el tormento y el pánico del ratón.

Y así como el gato es toda la naturaleza,
Por desgracia indiferente al bien y al mal,
Me temo que aquí se esconde un dilema.

La historia natural tiene sus museos,
No llevemos allí a los niños. ¿De qué les sirven los monstruos,
La tierra de reptiles y anfibios durante millones de años?

La naturaleza que devora, la naturaleza devorada.
Día y noche un matadero activo humeante de sangre.
¿Y quién lo ha creado? ¿El buen Dios?

Sí, sin duda, ellos son inocentes:
Arañas, santateresas, tiburones, pitones.
Somos nosotros los que decimos crueldad.

Nuestra conciencia y nuestros remordimientos,
Solitarios en el pálido hormigueo de las galaxias,
Tienen la fe puesta en un Dios humano.

Que no puede no sentir ni no pensar,
Que nos es cercano por su calor y movimiento,
Porque, como anunció, nos parecemos a Él.

Y es así, se compadece de cada pájaro
Herido, de cada ratón atrapado.
El universo es para Él como una crucifixión.

Esto es lo que se deriva de un ataque a los gatos:
Una mueca teológica, agustiniana,
Con la que ir por la tierra, sabe usted, es difícil.

Fotos propias

Do pani profesor w obronie honoru kota i nie tylko

(Z okazji artykułu „Przeciw okrucieństwu” Marii Podrazy-Kwiatkowskiej)

Mój miły pomocnik, nieduży tygrysek, 
Śpi słodko na biurku obok komputera 
I nic nie wie, że Pani jego ród obraża.

Koty bawią się myszą czy półżywym kretem,
Myli się jednak Pani, to nie z okrucieństwa. 
Po prostu widzą rzecz, która się rusza.

Bo jednak zważmy, że tylko świadomość 
Umie na chwilę przenieść się w to Inne, 
Współ-odczuć mękę i panikę myszy.

I tak jak kot, jest cała przyroda, 
Obojętna niestety na zło i na dobro, 
Obawiam się, że kryje się tutaj dylemat.

Historia naturalna ma swoje muzea.
Nie prowadźmy tam dzieci. Po co im potwory,
Ziemia gadów i płazów przez miliony lat?

Natura pożerająca, natura pożerana,
Dzień i noc czynna rzeźnia dymiąca od krwi.
I kto ją stworzył? Czyżby dobry bozia?

Tak, niewątpliwie, one są niewinne: 
Pająki, modliszki, rekiny, pytony. 
To tylko my mówimy: okrucieństwo.

Nasza świadomość i nasze sumienie
Samotne w bladym mrowisku galaktyk 
Nadzieje pokładają w ludzkim Bogu.

Który nie może nie czuć i nie myśleć, 
Który jest nam pokrewny i ciepłem i ruchem, 
Bo Jemu, jak oznajmił, jesteśmy podobni.

Ale jeżeli tak, to lituje się
Nad każdą schwytaną myszą, skaleczonym ptakiem.
Wszechświat dla Niego jak Ukrzyżowanie.

Oto ile wynika z ataku na kota:
Teologiczny augustiański grymas,
Z którym chodzić po ziemi, wie Pani, jest trudno.

A %d blogueros les gusta esto: