Francisco Brines

1932 – 2021, España (Oliva)

El largo viaje a Oriente

En aquella mañana de luz azul,
en barcas jubilosas, las velas desplegadas, partimos al Oriente.
Y entramos en el bronce del pecho de aquel sol.
El mar quedó desierto tras nosotros, bajo una lluvia de oro.
Así tuvo lugar el único viaje.

A la tarde volvimos, caídas ya las velas,
derramada en las aguas la púrpura extendida
de aquel día cansado.

(Ya solo miro el mar por la abierta ventana,
y otras velas que parten, matutinas,
regresan a la tarde, sin color,
fatigadas.)

Me han borrado los años con piedad,
y el cuerpo es solo un bulto. Aún con vida en los ojos
vigilo los navíos de luz, distantes y amarrados,
en el puerto celeste.
Igual que en la niñez los miro ahora.
                                                                Son eternos,
y tiemblan sus fanales en lo oscuro. Son el feliz engaño
del mundo que no ha sido.
Y allí, me lo dijeron y nunca les creí,
habita Dios.

Fotogramas de Nostos: El retorno de Franco Plavoli

Tłum. Ada Trzeciakowska

Długa podróż na Wschód

W tamten poranek z niebieskiego światła
w beztroskich łodziach, rozpostarłszy żagle, wyruszyliśmy na Wschód.
I wniknęliśmy w brązową pierś tamtego słońca.
Morze opustoszało za nami, pod złotym deszczem.
Tak oto odbyła się ta wyjątkowa podróż.

Wieczorem wróciliśmy, opuściwszy już żagle,
rozlana na wodach rozciągała się purpura
znużonego dnia.

(Teraz spoglądam na morze tylko przez otwarte okno,
i inne żagle odpływają, poranne,
by powrócić wieczorem, wyblakłe,
umęczone).

Lata wymazały mnie litościwie,
a ciało jest już tylko niewyraźnym garbem. Żywe pozostały moje oczy:
czuwam nad statkami ze światła, w oddali, przycumowanymi
w błękitnym porcie.
Tak jak w dzieciństwie patrzę na nie teraz.
                                                                     Są wieczne,
a ich lampy drżą w ciemnościach. Są szczęśliwą złudą
świata, którego nie było.
I właśnie tam, mówiono mi, choć nie wierzyłem,
mieszka Bóg.

Leopoldo María Panero

1948-2014, España


La canción del indio Crow

Qué larga es la ribera de la noche,
qué larga es.
No hay animales ya ni estrellas
y el matorral de los recuerdos
     la vida es una línea recta,
          qué larga es la ribera de la noche
          qué larga es.
El mar, al lado, tan oscuro
ya ni la luna quiere verme
y allá en el pozo sepultada
la miel aquella de esos labios
     que de algo como amor me hablaron,
     luego en silencio se quedaron:
          qué larga es la ribera de la noche,
          qué larga es.
Flotan cabellos en el agua
de una mujer que no existió
     y en la cabeza hay unas letras
          la A, la V más dos Os:
     qué larga es la ribera de la noche
          qué larga es.
                  Tal vez sea un oso lo que anda
      con una pierna y luego otra,
las huellas son como de oso,
no de yo.
          Qué larga es la ribera de la noche,
           qué larga es.
     No se terminará nunca la playa
con esa sombra que recorre
ese desierto tal un péndulo:
     qué larga es la ribera de la noche,
           qué larga es.
Cómo saber si ya estoy muerto
     o si aún vivo como dicen
si allá en la playa sólo hay playa
     atrás, delante sólo hay playa
cómo saber si yo soy indio
     si yo soy Crow o yo soy Cuervo,
     si ni la Luna quiere verme
y Padre Sol nunca aparece:
qué larga es la ribera de la noche,
     qué larga es.
No es que esté solo, es que no existo
es que no hay nadie en esta playa
y ya ni yo aun me acompaño
     son estos ojos cual dos cuevas
y en mi cabeza sopla el viento:
será la muerte como un vino?
          habrá mujeres en la tumba?
     Qué larga es la ribera de la noche,
      qué larga es.

de Erección del labio sobre la página (2004)

Fotogramas de Dead man de Jim Jarmusch

Tłum. Ada Trzeciakowska

Pieśń Indianina Crow

Jak długi jest brzeg nocy,
jak długi jest.
Nie ma zwierząt już ani gwiazd
a gąszcz to wspomnienia
     Życie to linia prosta,
          jak długi jest brzeg nocy,
          jak długi jest.
Morze, obok, takie ciemne
nawet księżyc nie chce mnie znać
a tam w studni pochowany
miód z tamtych ust
     które jakby o miłości mówiły,
     a potem w ciszy glos straciły:
          jak długi jest brzeg nocy,
          jak długi jest.
Włosy nieistniejącej kobiety
unoszą się na wodzie
     a na jej głowie litery
          A, V plus dwa O:
     jak długi jest brzeg nocy
          jak długi jest.
                  Może to niedźwiedź, stawia
      jedną łapę, a potem drugą,
ślady stóp jakby niedźwiedzia,
to nie mogę być ja.
          Jak długi jest brzeg nocy,
          jak długi jest.
     Plaża nigdy się nie skończy
To przez ten cień, co jak wahadło
sunie po pustyni:
     jak długi jest brzeg nocy,
           jak długi jest.
Jak rozpoznać czy mnie już nie ma
     czym nadal żywy jest
gdy tam na plaży tylko plaża
     z tyłu, z przodu tylko plaża jest
Jak rozpoznać czy jestem Indianinem
     czy jestem Crow, czy Kruk,
     skoro nawet księżyc nie chce mnie znać
a Ojciec Słońce nigdy nie pojawia się:
jak długi jest brzeg nocy,
     jak długi jest.
Nie żebym był samotny, tyle, że nie istnieję
tyle, że na tej plaży nikogo nie ma
a nawet ja nie widzę się
     te oczy są jak dwie jaskinie
a w mej głowie wieje wiatr:
Czy śmierć smakuje jak wino?
          a w grobie kobiet w bród?
     Jak długi jest brzeg nocy,
     jak długi jest?

Aurora Luque

1962 – , España

Me lo dedico a mí misma, con cariño el día de mi cumpleaños.

Aproar

Vino la poesía de improviso.
A mí, que me sentía
malquerida por ella
 -porque yo no la quise a su capricho
me dijo: Túmbate y mira al cielo.
Vuelve al ciclo del huerto,
vuelve al mar mitológico.
¿No adorabas de niña las mochilas?
Da la espalda al vecino vertedero
de datos, ruido y prosa.
Traduce a ver si puedes-
esa gracia del mundo
que es aullido y sonrisa.
Métete ya en un barco
con proa de dragón.
Fuiste vikinga, sí,
aunque no lo sepas.
Así que bebe océano,
come islas y duerme ya en los bosques
que metí entre tus sueños
de once años.

Tłum. Ada Trzeciakowska

Zwróć Dziób łodzi

Poezja przyszła nagle.
Do mnie, choć czułam się
przez nią niekochana
-bo nie kochałam ulegając jej kaprysom
rzuciła do mnie: Połóż się i popatrz w niebo.
Na powrót wpisz się w cykl sadu
cofnij się do mitologicznego morza.
Czy w dzieciństwie nie uwielbiałaś plecaków?
Odwróć się tyłem do pobliskiego śmietnika
pełnego danych, szumu i prozy.
Przełóż na słowa, zobacz czy możesz –
ten urok świata,
jego skowyt i uśmiech.
Wskakuj więc do łodzi
o smoczym dziobie.
Byłaś wikingiem, tak,
choć o tym nie wiesz.
Więc pij ocean,
jedz wyspy i śpij w lasach
które zasadziłam w twych snach
jedenastoletniej dziewczynki.

Juan Manuel Inchauspe

1940-1991, Argentina (nota)

***

He tratado de reunir pacientemente
algunas palabras. De abrazar en el aire
aquello que escapa de mí
a morir entre los dientes del caos.
Por eso no pidan palabras seguras
no pidan tibias y envolventes vainas llevando
en la noche la promesa de una tierra sin páramos.
Hemos vivido entre las cosas que el frío enmudece.
Conocemos esa mudez. Y para quien
se acerque a estos lugares hay un chasquido
de látigo en la noche
y un lomo de caballo que resiste.

Fotogramas de Jauja de Lisandro Alonso, fotografías de Sandra Bartocha y de Isabella Ståhl

Tłum. Ada Trzeciakowska

***

Cierpliwie próbowałem złożyć
kilka słów. Objąć w powietrzu
to co ode mnie ucieka
by zginąć między zębami chaosu.
Zatem nie proście o słowa pewne
nie proście o ciepłe i szczelne strąki, niosące
w nocy obietnicę ziemi bez pustkowia.
Żyliśmy wśród rzeczy, które zimno ucisza.
Znamy tę utratę mowy. A na tego, kto
zbliży się do tych miejsc czeka trzask
bicza w nocy
i grzbiet konia stawiającego opór.

Francisco Brines

1932 – 2021, España (Oliva)

La piedad del tiempo

¿En qué oscuro rincón del tiempo que ya ha muerto
viven aún,
ardiendo, aquellos muslos?
       Le dan luz todavía
a estos ojos tan viejos y engañados,
que ahora vuelven a ser el milagro que fueron:
deseo de una carne, y la alegría
de lo que no se niega.

La vida es el naufragio de una obstinada imagen
que ya nunca sabremos si existió,
pues solo pertenece a un lugar extinguido.

Fotografías de Francesca Woodman (1951- 1981, Estados Unidos)

Tłum. Ada Trzeciakowska

Miłosierdzie czasu

W jakim mrocznym zakątku czasu, który już się dokonał
żyją wciąż,
płonąc, te uda?
                               Ciągle napełniają światłem
te oczy takie stare i tyle razy oszukane,
które znów stały się cudem, jakim były kiedyś:
pragnienie innego ciała, i radość
z tego, czego się nie odmawia.

Życie to wrak pewnego natarczywego obrazu,
nigdy się już nie dowiemy, czy istniał naprawdę:
przynależy wyłącznie do miejsca, które wygasło.

José Emilio Pacheco

1939-2013, México

CRÍTICA DE LA POESÍA

He aquí la lluvia idéntica y su airada maleza
La sal, el mar deshecho…
Se borra lo anterior, se escribe luego:
Este convexo mar, sus migratorias
y arraigadas costumbres,
ya sirvió alguna vez para hacer mil poemas.

(La perra infecta, la sarnosa poesía
risible variedad de la neurosis,
precio que algunos pagan
por no saber vivir.
La dulce, eterna, luminosa poesía.)

Quizá no es tiempo ahora.
Nuestra época
nos dejó hablando solos.

Fotografías de Josef Koudelka (1938 -, Checoslovaquia/Francia)

Tłum. Ada Trzeciakowska

Krytyka poezji

Oto jednostajny deszcz i jego gniewne gąszcze
Sól, morze rozmącone…

Skreślamy powyższe i piszemy:
To wypukłe morze, jego tułacze
i głęboko zakorzenione zwyczaje
,
posłużyło już do stworzenia tysiący wierszy.

(Zakażona suka, parszywa poezja
śmieszna odmiana nerwicy,
cena, którą płacą niektórzy
za to, że nie potrafią żyć.
Słodka, wieczna, świetlista poezja).

Może to nieodpowiednia pora.
Nasza epoka
zostawiła nas mówiących do siebie.

Juan Manuel Inchauspe

1940-1991, Argentina (nota)

los tuyos

Has llorado, en secreto, a los tuyos.
Lenta, inexorablemente, los has visto partir
alejarse para siempre.
Has sentido, en tu corazón
el desprendimiento de una rama que cae.
Y luego has borrado
las huellas de esas lágrimas,
has contenido en el límite infranqueable
los bordes de tu propio dolor
y lo has devuelto a tu pobre vida,
a los días siguientes, a las horas
para que permanezca allí.
Oculto
como una invisible y constante
cicatriz.

Fotografías de Masao Yamamoto

Tłum. Ada Trzeciakowska

Twoi bliscy

Opłakiwałeś, w tajemnicy, swych bliskich.
Powoli, nieubłaganie, widziałeś jak odchodzą
na zawsze znikają.
Czułeś, w sercu
jak odrywa sie spadająca gałąź.
A potem wymazałeś
ślady tych łez,
trzymałeś w ryzach
krawędzie własnego bólu
by przesiąkło nim twe biedne życie,
kolejne dni, godziny
by tam tkwił.
Ukryty
jak niewidzialna i wieczna
blizna.

Juan Manuel Inchauspe

1940-1991, Argentina (nota)

***

Me voy temprano y regreso muy tarde
cuando la noche ha hecho ya
gran parte de su trabajo
y no queda tiempo para detenerse a mirar.
 
Así paso los días. Como si lo mejor de mí
estuviera paralizado y muerto
o mejor como si no hubiera existido nunca.
 
Nada más que este rostro hipnotizado.
Como un pájaro nocturno
alguna palabra escala mi sangre.
 
Entiendo que debo quemar mis manos una vez más.
 
Abro el cuaderno y escribo rápidamente.
 
Todo arde.

Video propio

Tłum. Ada Trzeciakowska

***

Wychodzę wcześnie i wracam późno
gdy noc już wykonała
większość swych prac.
a czasu brak, by stanąć i się przyjrzeć.
 
Dni mijają mi tak. Jakby najlepsza część mnie
leżała porażona i martwa,
lub może wcześniej jej nie było.
 
Tylko ta zahipnotyzowana twarz.
Jak nocny ptak
słowo pnie się krwiobiegiem.
 
Czas raz jeszcze sparzyć ręce.
 
Otwieram brulion, piszę.
 
Płonie świat.

Joan Margarit

1938 – 16 de febrero de 2021 , España

lectura

Penetro en otras vidas.
Llevo días leyendo, pero ahora
alzo los ojos porque me doy cuenta
de que apenas sé nada de quien escribió el libro.
Me avergüenza no conocer
más que su lucidez. Toda supervivencia
es esta especie de conversación
silenciosa y sin tiempo. Es algo aterrador
y ocurre en el abismo de la mente,
un frío cielo azul en el que el amor es
la única forma de posteridad.

Fotogramas de Nostos: El retorno de Franco Piavoli y foto de Quicksand -una instalación de audio y vídeo- de Nikolaj Larsen y Duncan Pickstock

Tłum. Ada Trzeciakowska

lektura

Zagłębiam się w inne życia.
Czytam od wielu dni, lecz teraz
podnoszę wzrok, uświadomiwszy sobie
że nie wiem nic o tym, kto napisał tę książkę.
Wstyd, że znana jest mi
ledwie jasność jego umysłu. Sztuką przetrwania
jest ten rodzaj rozmowy
milczącej i ponad czasem. Budzi grozę
a rozgrywa się w czeluściach mego umysłu,
zimnym błękitnym niebie, gdzie miłość jest
jedyną formą pośmiertnej sławy.


Zbigniew Herbert

1924-1998, Polonia

Trad. Xaverio Ballester

POR QUÉ CLÁSICOS

Para A. H.


1

en el libro cuarto de La guerra del Peloponeso
cuenta Tucídides la historia de su fallida expedición

entre largos discursos de caudillos
batallas asedio peste
tupida red de intrigas
ajetreos diplomáticos
aquel episodio es como un alfiler
en un bosque

la colonia ateniense de Anfípolis
cayó en manos de Brásidas
al retrasarse Tucídides con los refuerzos

por ello tuvo que pagar a su ciudad natal
con un destierro de por vida

exiliados de todos los tiempos
saben cuál es el precio

2

los generales de las últimas guerras
de producirse un escándalo similar
gimotean de rodillas ante la posteridad
se glorian de su heroísmo
e inocencia

inculpan a sus subordinados
a los colegas envidiosos
y los vientos hostiles
Tucídides se limita a decir
que disponía de siete naves
era invierno y navegó con rapidez

3

siempre que el objeto del arte
sea un jarrón hecho pedazos
una pequeña alma en pedazos
con gran conmiseración de sí misma

lo que tras nosotros quedará
será como el llanto de amantes
en algún hotelucho sucio
cuando el empapelado albea

Estatua en mármol del filósofo e historiador ateniense Tucídides, tallada en el siglo XIX por Theophilus Hansen (1813-1891) en Viena; fotograma de A little chaos de Alan Rickman, fotografía de Josef Sudek

Dlaczego klasycy

1

w księdze czwartej Wojny peloponeskiej
Tukidydes opowiada dzieje swej nieudanej wyprawy

pośród długich mów wodzów
bitew oblężeń zarazy
gęstej sieci intryg
dyplomatycznych zabiegów
epizod ten jest jak szpilka
w lesie

kolonia ateńska Amfipolis
wpadła w ręce Brazydasa
ponieważ Tukidydes spóźnił się z odsieczą

zapłacił za to rodzinnemu miastu
dozgonnym wygnaniem

egzulowie wszystkich czasów
wiedzą jaka to cena

2

generałowie ostatnich wojen
jeśli zdarzy się podobna afera
skomlą na kolanach przed potomnością
zachwalają swoje bohaterstwo
i niewinność

oskarżają podwładnych
zawistnych kolegów
nieprzyjazne wiatry

Tukidydes mówi tylko
że miał siedem okrętów
była zima
i płynął szybko

3

jeśli tematem sztuki
będzie dzbanek rozbity
mała rozbita dusza
z wielkim żalem nad sobą

to co po nas zostanie
będzie jak płacz kochanków
w małym brudnym hotelu
kiedy świtają tapety

Transl. Czesław Miłosz and Peter Dale Scott

Why the Classics

1

in the fourth book of the Peloponnesian War
Thucydides tells among other things
the story of his unsuccessful expedition

among long speeches of chiefs
battles sieges plague
dense net of intrigues of diplomatic endeavours
the episode is like a pin
in a forest

the Greek colony Amphipolis
fell into the hands of Brasidos
because Thucydides was late with relief

for this he paid his native city
with lifelong exile

exiles of all times
know what price this is

2

generals of the most recent wars
if a similar affair happens to them
whine on their knees before posterity
praise their heroism and innocence

they accuse their subordinates
envious colleagues
unfavourable winds

Thucydides says only
that he had seven ships
it was winter
and he sailed quickly

3

if art for its subject
will have a broken jar
a small broken soul
with a great self-pity

what will remain after us
will be like lovers’ weeping
in a small dirty hotel
when wall-paper dawns

Francisco Brines

1932 – 2021, España (Oliva)

La perversión

La hermosura de la vida no acaba, y así nos lo parece a los humanos. Y amamos
las cosas que aquí se continúan, los cuerpos que ocuparán, con más belleza, nuestro sitio,
y vamos ya llegando a la quietud difícil, y aceptarán nuestro silencio en comprensión, porque nosotros antes
habremos comprendido y aceptado la noche ya sin fin y sin estrellas.

Quizá hayas venido, ahora que nuestros cuerpos se han amado con furia y alegría,
para escuchar de mí esta verdad sencilla, y que aún desconoces:
ningún hombre es feliz.

Rtograma de Altered States de Ken Russell

Tłum. Ada Trzeciakowska

Perwersja

Piękno życia nie ma końca, tak nam, ludziom, się wydaje. Kochamy
rzeczy, które trwają tutaj, ciała, które zajmą, jeszcze piękniej, nasze miejsca,
i dochodzimy do trudnego stanu wyciszenia, oni zaś nasze milczenie przyjmą ze zrozumieniem, bo wcześniej i my zdążymy już zrozumieć i zaakceptować tę noc bez końca już i bez gwiazd.

A może przyszłaś, teraz, gdy nasze ciała kochały się z furią i radością,
by usłyszeć ode mnie tę prostą prawdę, która wciąż jest ci obca:
żaden człowiek nie jest szczęśliwy.

Leopoldo María Panero

1948-2014, España

DIÓGENES

Ah ira de la luz, calor del excremento
que se asoma pálido a la página
en do brillan las heces, y en ellas
se disuelve el mundo
oh tú hombre que no existe
tengo hambre
de hombre, no de hombre inmundo
sino de hombre

*

«Qué inmortal mano o qué ojo
pudo crear tu aterradora simetría
»
Himno al diablo de William Blake

Cuán perfecta es la silueta del desastre
mano del diablo y de la ruina
que en el hombre escupe, y en su sombra
que puede más que el viento, y que la espuma
cruel sobre la página
de la saliva.

*

Oh hipócrita lector, qué hay en mí que en ti
no haya, cuál de los dos es más canalla
qué oscuro perfil en el marfil se cincela
para acabar de una vez con el hombre:
después de muerto Dios, muerto está el hombre.

*

Oh marfil de la crueldad
perfecta crueldad de la sombra
en que desaparece el hombre
y la nada sobre la nada se construye
en un palacio en donde no está el hombre.


*

«La luz que nunca sufre»
PEDRO SALINAS

Capturar al hombre
en la red del espejo
donde la nada reina
sobre el crepúsculo del viento.

*

Te esperaré hasta el amanecer
y lloraré cuando vengas
de haber llorado
de haber rezado al silencio
por haber llorado
por despedazarme otra vez
oh violeta pálida del silencio
oh colorido azul de la nada
único asesino, único resplandor
victoria pálida del silencio pálido
(Carnero lo dijo
                  en un mundo sin nada).

*

Ah, sol de la ceniza
de la ceniza al viento enredada
oh sombrero para el viento
para aullar en la manada.

*

El poema es sólo un fonema
a cuyos dientes la sombra de Cravan
enferma
en el aliento de otros ojos.

*

Y el poema
es sólo espuma contra el viento
espuma en la boca, últimos sonidos
antes que por la boca
se vaya el alma.

de Erección del labio sobre la página (2004)

Cuadro de Zdzisław Beksiński

Tłum. Ada Trzeciakowska

DIOGENES

Ach gniewie światła, cieple ekskrementów
które blade pojawiają się na stronie
gdzie błyszczą odchody, a w nich
rozpuszcza się świat
oh człowieku ty, który nie istniejesz
czuję głód
człowieka, nie człeka plugawego
lecz człowieka

*

«Jaka nieśmiertelna ręka lub oko
mogła stworzyć twą przerażającą symetrię
«.
Hymn do diabła autorstwa Williama Blake’a

Jakże doskonała jest sylwetka nieszczęścia
ręka diabła i zniszczenia
który w człowieka pluje, a w jego cieniu
mogącym więcej niż wiatr, więcej niż piana
okrutna na stronie
śliny.

*

O obłudny czytelniku, co jest we mnie, czego w tobie
nie ma, który z nas jest bardziej niegodziwy
jaki ciemny profil w kości słoniowej jest ryty
aby rozprawić się z człowiekiem raz na zawsze:
po tym jak umarł Bóg, martwy jest człowiek.

*

O kości słoniowa okrutności
doskonałej okrutności cienia
w którym człowiek znika
i nicość na nicości się wznosi
w pałacu, w którym nie mieszka człowiek.

*

Światło, które nigdy nie cierpi
PEDRO SALINAS

Schwytać człowieka
w sieci lustra
gdzie króluje nicość
nad zmierzchem wiatru.

*

Będę cię czekał aż po świt
i zapłaczę, gdy nadejdziesz
za sprawą przelanych łez
za sprawą modlitw do ciszy
za przelane łzy
za rozdarcie mnie znów na strzępy
o blady fiołku ciszy
oh barwny błękicie nicości
jedyny zabójco, jedyny blasku
blada wiktorio bladej ciszy
(Carnero powiedział to
                      w świecie bez nicości).

*

Ach, słońce z popiołów
z popiołów w wiatr zaplątanych
oh kapeluszu dla wiatru
by zawyć stadnie.

*

Wiersz jest tylko fonemem
w którego zębach cień Cravana
choruje
w oddechu innych oczu.

*

A wiersz
to tylko piana na wietrze
piana w ustach, ostatnie dźwięki
nim ustami
ucieknie dusza.

*

Y el poema
es sólo espuma contra el viento
espuma en la boca, últimos sonidos
antes que por la boca
se vaya el alma.

Francisco Brines

1932 – 2021, España (Oliva)

Nocturno

El cuarto, oscuro; y la ventana abierta
en la noche desnuda del estío.
El canto seco de la tierra ciega
es de cristal, y lo dicen los grillos;
hay un enjambre azul de altas estrellas
que no vuelan, y hay unos leves hilos
que nuestros ojos unen con belleza.
Desde mi ardiente soledad yo miro
las sombras de este cuarto, tan espesas,
y el campo no visible al que yo aflijo
con ese pensamiento del que vela
sabiéndose de carne. ¿Algo es mío?
Muy lejos, se reúnen las casas, son inciertas
y agrupadas sus luces junto al mar: hay un ritmo
de olas negras y sordas. La alegría gobierna,
en esos territorios, el vivir. Yo respiro
la oscuridad tan mía, mi vida no está cerca
del agua ni del cielo,
ni tampoco de aquello que deseo.

Tłum. Ada Trzeciakowska

Nokturn

Pokój, ciemny; i okno otwarte
na nagą sierpniową noc.
Sucha śpiew ślepej ziemi
jest ze szkła, świerszcz tak szepcze,
jest i wysokich gwiazd rój niebieski
który nie potrafi latać, i nikłe nitki
które oczy nasze wiążą z pięknem.
Z żaru samotności zerkam
na cienie w tej izbie, tak gęste,
i na niewidoczne pole, które nękam
myślą bezsennego i śmiertelnego
śtworzenia. Czy coś jest moje?
Hen daleko, zbierają się domy, niepewne
ich światła stłoczone na brzegu: rytm wybijają
czarne i głuche fale. Na tym terenie
radość rządzi i życie. Oddycham
ciemnością tak bardzo moją,
me życie nie toczy się blisko
ani wody ani nieba,
ani też tego, czego bym pragnął.

David Huerta

1949 – 3 de octubre de 2022, México

México pierde en dos días a sus dos grandes poetas, David Huerta y anteyer, Javier Raya con apenas 37 años.

El Remolino

Adentro, en las rajadas claridades
del remolino, el artista beckettiano
se agazapa, se curva, hecho un ovillo
de uranio, despidiendo toscos perfumes
de fenomenología. Sobre sus espaldas,
la tarde es un vaho de polimorfismo
perverso. El artista beckettiano
cierra los ojos para ver
la transparencia interior,
un dispositivo cómico que ha inventado
para contrarrestar el dolor de cabeza.
Circunda la escena
un teatro filosófico: alma, tiempo,
espacio, trascendencia, muescas
de sílabas. Samuel Beckett deja de escribir,
mete la mano en el remolino
y saca bolsas llenas de frías efigies
–monedas o máscaras de yeso.

Fotografía de la mano de William Kentridge por Daniel Ochoa de Olza

Tłum. Ada Trzeciakowska

Wir

Wewnątrz, wśród rozszczepionych jasności
wiru, Beckettowski artysta
kuli się, skręca, zwija w kłębek
uranu, wydzielając szorstkie wonie
fenomenologii. Na jego barkach,
wieczór jest wyziewem perwersyjnego
polimorfizmu. Beckettowski artysta
zamyka oczy chcąc dojrzeć
wewnętrzna przejrzystość,
wymyślony przez niego komiczny mechanizm
zwalczający ból głowy.
Scenę otacza
filozoficzny teatr: dusza, czas,
przestrzeń, transcendencja, karby
sylab. Samuel Beckett przerywa pisanie,
sięga ręką do wiru
i wyciąga siatki pełne zimnych podobizn
-monet lub gipsowych masek.

Louise Glück

1943 – , Estados Unidos

Trad. Ezequiel Zaidenwerg

Olmos

Me pasé todo el día intentando distinguir
la necesidad del deseo. Ahora, a oscuras,
siento sólo una amarga tristeza por nosotros,
los que construimos cosas con madera,
los que la cepillamos, porque me puse a mirar
con atención estos olmos,
y advertí que el proceso que da origen
a este árbol que se retuerce inmóvil
es una tortura, y entendí
que no produce más que formas retorcidas.

La última fotografía es de Zdzislaw Beksiński

Tłum. Ada Trzeciakowska

Wiązy

Przez cały dzień usiłowałam odróżnić
potrzebę od pragnienia. Teraz, w ciemnościach,
odczuwam jedynie gorzki smutek z naszego powodu,
nas, budowniczych, strugających drewno,
bo przyglądając się
wiązom z uwagą,
odkryłam, że proces, który stwarza
te zwijające się w bezruchu drzewo
to udręka, i zrozumiałam,
że zapoczątkować może ona tylko formy powykręcane.

elms

All day I tried to distinguish
need from desire. Now, in the dark,
I feel only bitter sadness for us,
the builders, the planers of wood,
because I have been looking
steadily at these elms
and seen the process that creates
the writhing, stationary tree
is torment, and have understood
it will make no forms but twisted forms.

Francisco Brines

1932 – 2021, España (Oliva)

Recuerdo de la belleza humana

No la rosa, que existe en el olor,
ni el verso que ha entregado, en su milagro,
una invisible luz, y se hace el mundo,
ni el mar, que es un sólido espacio.

Dime si te destruye mi mirada,
tan suave como el aire,
posada como el tiempo.
¿Qué añade tu belleza a la belleza?
Si tú no hubieras sido, nada sería tú,
como el posible Dios es solo uno,
y mi mirada (el tiempo) te destruye.
Tu belleza es aún más:
puede darse a quien mira,
y hacerse humilde, y torpe, porque existo.
No se puede expresar desde esta vida,
pues no hay comparación, nada
que signifique lo que es.
Si acaso confesarte mi deseo
de ser yo tú,
y así ofrecerte al fin lo que mereces
cuando acercas tus manos a las mías:
saber que me mirabas con mis ojos.

Fotograma de Hiroshima Mon Amour de Alain Resnais

Tłum. Ada Trzeciakowska

wspomnienie ludzkiego piękna

Nie róża, która istnieje w zapachu,
ani wiersz, który przyniósł, jak cud,
niewidzialne światło, i staje się światem,
ani morze, które jest litą przestrzenią.

Powiedz mi, czy moje spojrzenie cię niszczy,
tak łagodne jak powietrze,
opadające jak czas.
Co dodaje twoje piękno do piękna?
Gdybyś nie istniała, nic nie byłoby tobą,
gdyż Bóg możliwy jest tylko jeden,
a moje spojrzenie (czas) cię niszczy.
Twoje piękno jest czymś więcej:
oddaje się temu, kto patrzy,
i staje się pokorne, i nieporadne, bo ja istnieję.
Nie można go wyrazić w tym życiu,
bo nie ma porównania, nic
co mogłoby oznaczać to, czym jest.
Jeśli już, to wyznałbym moje pragnienie:
chciałbym być tobą
i ofiarować ci wreszcie to, co tobie należne
gdy przysuwasz swoje ręce do moich:
świadomość, że patrzyłaś na mnie moimi oczami.

Francisco Brines

1932 – 2021, España (Oliva)

EL PORQUÉ DE LAS PALABRAS

A Fernando Delgado

No tuve amor a las palabras;
si las usé con desnudez, si sufrí en esa busca,
fue por necesidad de no perder la vida,
y envejecer con algo de memoria
y alguna claridad.

Así uní las palabras para quemar la noche,
hacer un falso día hermoso,
y pude conocer que era la soledad el centro de este mundo.
Y solo atesoré miseria,
suspendido el placer para experimentar una desdicha nueva,
besé en todos los labios posada la ceniza,
y así pude aceptar la cobardía porque era fiel y era digna del hombre.

Hay en mi tosca taza un divino licor
que apuro y que renuevo;
desasosiega, y es
                            remordimiento;
tengo por concubina a la virtud.
No tuve amor a las palabras,
¿cómo tener amor a vagos signos
cuyo desvelamiento era tan solo
despertar la piedad del hombre para consigo mismo?
En el aprendizaje del oficio se logran resultados:
llegué a saber que era idéntico el peso del acto que resulta de lenta reflexión y el gratuito,
y es fácil desprenderse de la vida, o no estimarla,
pues es en la desdicha tan valiosa como en la misma dicha.

Debí amar las palabras;
por ellas comparé, con cualquier dimensión del mundo externo:
el mar, el firmamento,
un goce o un dolor que al instante morían;
y en ellas alcancé la raíz tenebrosa de la vida.
Cree el hombre que nada es superior al hombre mismo:
ni la mayor miseria, ni la mayor grandeza de los mundos,
pues todo lo contiene su deseo.

Las palabras separan de las cosas
la luz que cae en ellas y la cáscara extinta,
y recogen los velos de la sombra
en la noche y los huecos;
mas no supieron separar la lágrima y la risa,
pues eran una sola verdad,
y valieron igual sonrisa, indiferencia.
Todo son gestos, muertes, son residuos.

Mirad el sigiloso ladrón de las palabras,
repta en la noche fosca,
abre su boca seca, y está mudo.

Jerry Uelsmann (1934-2022, Estados Unidos)

Tłum. Ada Trzeciakowska

Dlatego Słowa

Dla Fernando Delgado

Nie żywiłem miłości do słów;
jeśli używałem ich otwarcie, jeśli cierpiałem w tym poszukiwaniu,
to tylko po to, by nie stracić życia,
i zestarzeć się z okruchem pamięci
i odrobiną jasności.

Tak złączyłem słowa, by noc spłonęła
a dzień nastał piękny i fałszywy
i tak dowiedziałem się, że to samotność była ośrodkiem świata.
A ja zaś gromadziłem tylko nędzę,
zawiesiwszy przyjemność, by doświadczyć nowego nieszczęścia,
scałowaływałem ze wszystkich warg osiadły popiół,
i tak oto uznałem bojaźń, bo była wierna i godna człowieka.

Chropowaty kubek kryje boski trunek,
wychylam go i napełniam ponownie;
budzi niepokój i jest
                                       wyrzutem sumienia;
za konkubinę mam cnotę.
Nie żywiłem miłości do słów,
jak kochać mgliste znaki
których odsłanianie było jedynie
budzeniem litości nad samym sobą?
Terminując w zawodzie osiąga się rezultaty:
zrozumiałem, że taka sama jest waga czynu wynikającego z powolnej
refleksji i tego próżnego,
i łatwo żyć w oderwaniu od życia, albo go nie szanować,
bo w nieszczęściu jest ono równie cenne jak w czasie szczęśliwym.

Powinienem był kochać słowa;
przez nie porównywałem, z dowolnym wymiarem świata zewnętrznego:
morze, niebieski firmament,
rozkosz lub ból, które momentalnie obumierały;
i dzięki nim dosięgnąłem tenebrowego korzenia życia.
Człowiekowi wydaje się, że nic nie przewyższa samego człowieka:
ani największa nędza, ani największa świetność światów,
bowiem wszystko to zawiera się w jego pragnieniu.

Słowa oddzielają od rzeczy
światło, które na nie pada, i wygasłą skorupę,
i zbierają zasłony cienia
w nocy i rozpadlinach;
lecz nie zdołały oddzielić łez od śmiechu,
jedną prawdą będąc,
zasługując na ten sam uśmiech, zobojętnienie.
Wszystko to puste gesty, śmierci, marne resztki.

Spójrzcie, jak skrada się złodziej słów,
jak pełza w mroku nocy,
otwiera swe suche usta, jest niemy.

Urszula Kozioł

1931 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

EL RESPLADECER

Toda nuestra existencia es el resplandecer

con nuestro resplandor sustentamos a ambas: la palabra
y la estrella
que vigila sobre el oscuro camino
en el cual en la noche de pavor
nos abrimos paso el uno hacia el otro

Serie Endangered de Tamara Dean

ŚWIECENIE

Całe to nasze bycie jest świeceniem

tym świeceniem wspomagamy i swoje słowo
i gwiazdę
która czuwa nad ciemnym duktem
jakim w noc przerażenia
przedzieramy się wzajem ku sobie.

Urszula Kozioł

1931 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

más allá del color

Disipándose rápido el gris
como si esta sombra de aquí
quisiera aferrarse cuanto antes a aquella
otra sombra

no importa que este día se parezca a
tantos otros
no dejes que eso te confunda

te quedas inmóvil en una muda
desesperación
tu próximo versogris se muere por causas
no naturales
su sentido cristalizado de un regusto salado
imperceptiblemente
penetra bajo el caparazón de la siguiente palabra
se sobresiembra en ella
con su hueso duro durísimo
irisadamente gris
como si Terborch lo hubiese pintado

quieto
ya nada sirve
tal vez sea lo correcto

tal vez un día tú también
puedas ofrecer tu propia perla
segregada por tus entrañas laceradas

Collage propio con detalle de La carta de Gerard Terborch

spoza barwy

Szybko rozpraszająca się szarość
jakby ten tutaj cień
chciał co prędzej przylgnąć do tamtego
drugiego cienia

to nic nie znaczy że ten dzień podobny jest
tylu innym
niechże cię to nie zmyli

stoisz jak wryta w niemej
rozpaczy
twój kolejny szarowiersz umiera śmiercią
nienaturalną
jego zeszklony sens o słonawym posmaku
niedostrzegalnie
wnika pod powłokę następnego słowa
wsiewa się weń twardą
coraz twardszą pestką
połyskliwie szarą
jakby ją Terborch malował

cicho
już nic nic
może tak trzeba

może kiedyś ty także
przekażesz komuś tę utoczoną ze zranionego wnętrza
swą własną perłę

Adam Górski

1976 – , Polonia (Cracovia)

Trad. Ada Trzeciakowska

***

Una punzada de vergüenza que sentí al pensar
«escribo para hablar» dio paso al asombro: la ventana
sobre la que trémulos disponemos las palabras,
para que las capten en la oscuridad los fugitivos;
no es un misterio de lo impronunciado.
Los planetas distantes resultan ser
el fondo de nuestro ojo*,
pero en él habita un ciego saciado.

*Alusión al poema Percival Lowell de Piotr Matywiecki

Collage propio; fotograma de Un perro andaluz de Luis Buñuel; Recreación de Un perro andaluz

***

Wstyd, który dotknął mnie, gdy pomyślałem
„piszę aby mówić” ustąpił zdziwieniu: okno,
na które z drżeniem kładziemy słowa,
by chwycili je w mroku uciekający;
to nie misterium niewypowiedzenia.
Dalekie planety okazują się
dnem własnego oka*,
ale siedzi w nim nasycony ślepiec.

*Aluzja do wiersza Percival Lowell Piotra Matywieckiego

Jorge Boccanera

1952 – , Argentina

ALEJANDRA PIZARNIK ABRE SU CUADERNO DE APUNTES

A Jorge Arturo

El hombre que saca la cabeza del agua,
           es un pez y se asfixia.
El pez que mete la cabeza en el agua,
           es un hombre y se ahoga.

El poeta escribe en la línea del agua,
           y se asfixia,
           y se ahoga.

Collage propio

ALEJANDRA PIZARNIK OTWIERA notatnik

dla Jorge Arturo

Człowiek, który wynurza głowę z wody,
            jest rybą i dusi się.
Ryba, która zanurza głowę w wodzie,
            jest człowiekiem i tonie.

Poeta pisze na linii wody,
           i dusi się,
           i tonie.

Aníbal Núñez

1944 – 1987, España

PRIMAVERA SOLUBLE

Pétalos de manzano por la fragilidad de su perfume
la arena que la lluvia tamiza en las vaguadas
enojo padecía.
Manos que palidecen si cae en ellas bronce
música que los ríos en las noches tejieron
bálsamo de tu voz. Cuando hablas de los pinos.

Fotografía de Dmitry Rogozhkin

Tłum. Ada Trzeciakowska

Rozpuszczalna Wiosna

Płatki jabłoni przez swą wonną ulotność
piasek, który przesiewa deszcz w łożysku rzeki
kipiał gniewem.
Ręce bielejące gdy spadnie na nie brąz
muzyka, którą nocami utkały rzeki
twojego głosu balsam. Gdy mówisz o sosnach.