Halina Poświatowska

1935-1967, Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

***

un recuerdo más
acabo de escribir una palabra

soy una palabra mayor
dos
tres
un poema

mayor -qué significa ser mayor-

en la abstracción llamada historia
me han asignado un rango estrecho
de allí – hasta ahora
crezco

en la abstracción llamada economía
me han ordenado vivir

en la abstracción llamada tiempo:
yerro
me pierdo
e yerro

en el Museo Metropolitano
en el departamento de escultura egipcia
una piedra sonríe con labios de mujer

Fotograma de Altered States de Ken Russell

***

jeszcze jedno wspomnienie
przed chwilą napisałam słowo

jestem starsza o słowo
o dwa
o trzy
o wiersz

starsza – co to znaczy starsza

w abstrakcji którą nazwano historia
wyznaczono mi wąski przedział
stąd – dotąd
rosnę

w abstrakcji którą nazwano ekonomia
nakazano mi żyć

w abstrakcji którą nazwano czas –
błądzę
gubię się
i błądzę

w Metropolitan Museum
w dziale egipskiej rzeźby
kamień uśmiecha się kobiecymi ustami

Bronisław Maj

1953 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

NADA FUE como lo contaron después.
Es verdad, no supiste vivir, ni tampoco
morir: tu pena y éxtasis, esperanza y dolor
no distaban de las de otra gente. La muerte llegó
después. La convirtieron en el inicio y te miran
ahora desde allí. Como si nunca hayas vivido. Nunca:
tibia luz del ocaso sobre las torres de la ciudad, tersa
piel del perro, Mescal, bajo los dedos, el olor de las
hogueras, grito del pájaro evocando vagas impresiones, su
nombre, pronunciado con ternura, hambre, alegría del
trabajo acabado- nunca eran tuyas, dicen. La muerte,
es lo único seguro, y te ven a la luz de lo que es seguro-.
En la luz que te miraba a los ojos, permanece para siempre
tu vista, la piel del animal es más tersa gracias a
tu tacto, como también distinta sería la mujer si
no la amaras tú. Nada acaba. La muerte ya
ha pasado. Todo es. Es
distinto de lo que dicen.

Fotografías de Kati Horna (Hungría/México, 1912-2012)

TO WSZYSTKO BYŁO NIE TAK, jak potem mówiono.
Prawda, nie potrafiłeś żyć, lecz przecież nie umiałeś
umierać: twoja rozpacz i zachwyt, nadzieja i ból
nie były inne, niż bywają u ludzi. Śmierć przyszła
później. Zrobili z niej początek i patrzą teraz
na ciebie – stamtąd. Jakbyś nigdy nie żył. Nigdy:
ciepłe światło zachodu nad wieżami miasta, gładka
sierść psa, imieniem Meskal, pod dłonią, zapach
ognisk, krzyk ptaków budzący niejasne uczucia, jej
imię, wymawiane tak miękko, głód, radość zakończonej
pracy – nigdy nie były twoje, tak mówią. Śmierć, to
jedno jest pewne, widzą cię poprzez to, co pewne.-
W świetle, które patrzyło ci w oczy, trwa na zawsze
twój wzrok, sierść zwierzęcia jest gładsza, niż gdybyś
jej nie dotykał, inna byłaby ta kobieta, gdybyś
nie kochał jej ty. Nic się nie kończy. Śmierć już
minęła. To wszystko jest. Jest
inaczej, niż mówią.