Juan Manuel Inchauspe

1940-1991, Argentina (nota)

los tuyos

Has llorado, en secreto, a los tuyos.
Lenta, inexorablemente, los has visto partir
alejarse para siempre.
Has sentido, en tu corazón
el desprendimiento de una rama que cae.
Y luego has borrado
las huellas de esas lágrimas,
has contenido en el límite infranqueable
los bordes de tu propio dolor
y lo has devuelto a tu pobre vida,
a los días siguientes, a las horas
para que permanezca allí.
Oculto
como una invisible y constante
cicatriz.

Fotografías de Masao Yamamoto

Tłum. Ada Trzeciakowska

Twoi bliscy

Opłakiwałeś, w tajemnicy, swych bliskich.
Powoli, nieubłaganie, widziałeś jak odchodzą
na zawsze znikają.
Czułeś, w sercu
jak odrywa sie spadająca gałąź.
A potem wymazałeś
ślady tych łez,
trzymałeś w ryzach
krawędzie własnego bólu
by przesiąkło nim twe biedne życie,
kolejne dni, godziny
by tam tkwił.
Ukryty
jak niewidzialna i wieczna
blizna.

Juan Manuel Inchauspe

1940-1991, Argentina (nota)

***

Me voy temprano y regreso muy tarde
cuando la noche ha hecho ya
gran parte de su trabajo
y no queda tiempo para detenerse a mirar.
 
Así paso los días. Como si lo mejor de mí
estuviera paralizado y muerto
o mejor como si no hubiera existido nunca.
 
Nada más que este rostro hipnotizado.
Como un pájaro nocturno
alguna palabra escala mi sangre.
 
Entiendo que debo quemar mis manos una vez más.
 
Abro el cuaderno y escribo rápidamente.
 
Todo arde.

Video propio

Tłum. Ada Trzeciakowska

***

Wychodzę wcześnie i wracam późno
gdy noc już wykonała
większość swych prac.
a czasu brak, by stanąć i się przyjrzeć.
 
Dni mijają mi tak. Jakby najlepsza część mnie
leżała porażona i martwa,
lub może wcześniej jej nie było.
 
Tylko ta zahipnotyzowana twarz.
Jak nocny ptak
słowo pnie się krwiobiegiem.
 
Czas raz jeszcze sparzyć ręce.
 
Otwieram brulion, piszę.
 
Płonie świat.

Aurora Luque

1962 – , España

Sola en casa

Ya sólo soy fragmentos, piezas sueltas de mí,
pero no soy la mano que me une.
En la pantalla el mundo
me grita cuarteado,
feliz, amargamente,
cítricamente luminoso
con su necia alegría de refresco.
Sólo soy mis fisuras.
También el mundo es sólo sus fisuras.

Fotografía de Henri Senders y Rupert Harris

Tłum. Ada Trzeciakowska

Sama w domu

Jestem już tylko fragmentami, luźnymi cząstkami siebie,
ale nie jestem ręką, która mnie scala.
Z ekranu krzyczy do mnie
świat, poćwiartowany,
szczęśliwy, świetlisty
cytrusową goryczą,
niemądrą radością chłodzącego napoju.
Ja to moje rozdarte miejsca.
A świat ma swoje własne pęknięcia.

José Luis Gómez Toré

1973 – , España (Madrid)

Blog del poeta: Poesía. Intemperie.

Elegía

Son demasiados signos para este tiempo adicto a las catástrofes. El reflejo del sol en la piscina, las cargas policiales, los gritos de los niños en el agua, el río que se arrastra con pereza infinita entre los basurales de Maputo, la historia interminable de la sed. Demasiada ironía. Como si nos sobraran las palabras. Como si no estuvieran ya rotos los espejos.
Son pocas las certezas: no ordenar las imágenes, no borrar la sutura*, mantener a distancia el porvenir.

*1. El concepto psicoanalítico sutura, en su aplicación a la teoría fílmica, hace referencia al acto de lectura a través del cual el espectador sostiene de forma inconsciente el discurso “rellenando” las ausencias entre plano y plano y superando los límites que entraña la sección del encuadre.
2. Sutura simbólica, hace referencia al conflicto humano (aestético), a la herida trágica de la existencia. La radicalidad ontológica de la herida impele también a la búsqueda de formas de sutura que, si nunca recomponen la unidad rota, impliquen los fragmentos en dispersión, reunificados, por ejemplo, a través del ritual creativo, religioso, etc.           
Que tal sutura no se satisface con la propuesta de un consenso racional es evidente, puesto que el desgarro al que aludimos es pre-racional (- se impone al hombre ab initio, aunque se atienda a la postrera necesidad de racionalizarlo de muy diversos modos). Pero el hombre —quizá aquel que vislumbra la existencia de dicha herida con clarividencia artística y/o religiosa— aparece desde ese origen como «encrucijado», situado en el medio de una lucha que le precede, que es conflicto entre luz y tinieblas. A través de la creatividad, como del rezo, de la reflexión filosófica, o del ritual de la escritura el hombre es devuelto al entre, pero ya no en comunicación armónica, sino obligado a soportar y conservar el conflicto. (…) Visto así, el poema es un modo, más o menos satisfactorio, de cerrar esa herida trágica de la existencia que, insistentemente, también se abre con la memoria, por eso, «de los emocionantes escombros de la vida surge la motivación del poema» (F. Brines).
En “La escritura como sutura simbólica en la poesía de Francisco Brines: algunas calas” por Sergio Arlandis López

Tłum. Ada Trzeciakowska

Elegia

Zbyt wiele znaków, jak na te czasy uzależnione od katastrof. Odblask słońca w basenie, agresja policji, krzyki dzieci w wodzie, rzeka, która nieskończenie leniwie wije się przez hałdy śmieci w Maputo, niekończąca się historia pragnienia. Zbyt wiele ironii. Jakby zbywało nam słów. Jakby lustra nie były już zbite.
Drogowskazów niewiele: nie porządkować obrazów, nie zacierać szwu*, trzymać przyszłość na dystans.

*1.Suture (z franc. szew) – to termin współczesnej teorii filmu odniesiony do czegoś wcześniejszego niż typowy mechanizm zszycia kojarzony z praktyką montażu. Termin zaczerpnięty został ze słownika chirurgii (dosłowne „zszywanie” rany) i jednocześnie z seminariów Lacanowskich. Posłużył się nim Jacques-Alain Miller na seminarium Lacana w 1965 roku. Teoria suture nie jest jedną teorią, lecz zespołem przenikających się teorii. Dla jednych suture ogranicza się do relacji ujęcie – przeciwujęcie, dla innych rozciąga się na wszystkie operacje tworzące opowiadanie. Wszyscy zgodni są co do tego, że suture dostarcza czynnika, poprzez który w dyskursie wyłania się podmiot, zajmując pozycję współgrającą z istniejącym porządkiem kultury.(…) Suture stanowi miejsce, szczególny topos zestawienia nieprzystających fragmentów rzeczywistości. Pojęcie suture jako pierwszy w odniesieniu do filmu wykorzystał Jean-Pierre Oudart. Pojęcie to wiąże się ze zjawiskiem „logiki signifiantów”, dotyczącej źródeł logiki. (…) Suture to stosunek podmiotu do łańcucha signifiantów we własnym dyskursie. Brakujące elementy znaczące wypełnia technika suture przez ekstensję, czyli zwiększając zasięg znaczenia na miejsca dotąd nieoznaczone. Suture „to ogólna relacja braku w strukturze, której jest elementem, w tym zakresie, w jakim implikuje pozycję zajmowania jakiegoś miejsca”. Czyli bardziej liczy się miejsce jako moment potencjalnie znaczący niż z definicji znaczące znaki. Podmiot też stanowi miejsce namysłu, miejsce odbioru rzeczywistości jako znaczącej, dlatego „przedmiot otrzymuje znaczenie ze swych różnic wobec rzeczy tworzących całość, przez swą czaso-przestrzenną lokalizację wobec rzeczywistości”.  
W Pułapki przedstawiena. Filozofia pryzmat praktyk montażu pojęć. A Doda-Wyszyńska
 2. Sutura (szew) symboliczna odnosi się do ludzkiego konfliktu, do tragicznej rany istnienia która, poprzez akty natury religijnej, czy twórczej, może zostać „zaszyta”. Jej źródło znajduje się poza konkretnym dziełem, leży u początków, jest przed-racjonalne, lecz pamięć otwiera ranę ciągle na nowo.

Paul Celan

1920-1970, Rumanía/Alemania

Trad. José Luis Reina Palazón

Discurso con motivo de la concesión del Premio de Literatura de la ciudad de Bremen

Accesible, próxima y no perdida permaneció, en medio de todas las pérdidas, sólo una cosa: la lengua.
Sí, la lengua no se perdió a pesar de todo. Pero tuvo que pasar entonces a través de la propia falta de respuesta, a través de un terrible enmudecimiento, pasar a través de las múltiples tinieblas del discurso mortífero. Pasó a través y no tuvo palabras para lo que sucedió; pero pasó a través de lo sucedido. Pasó a través y pudo volver a la luz del día, «enriquecida» por todo ello.
En esa lengua he intentado yo escribir poemas en aquellos años y en los posteriores: para hablar, para orientarme, para averiguar dónde me encontraba y a dónde ir, para proyectarme una realidad.
Era, como ven, acontecimiento, movimiento, estar de camino, era el intento de encontrar una dirección. Y cuando pregunto por su sentido tengo que reconocer que en esta cuestión también tiene algo que decir la cuestión del sentido de las agujas del reloj.
Pues el poema no es intemporal. Por supuesto encierra una pretensión de infinitud, intenta pasar a través del tiempo: a través de él, no por encima de él.
Puesto que es una manifestación del lenguaje y por tanto esencialmente dialógico, el poema puede ser una botella de mensaje lanzada con la confianza -ciertamente no siempre muy esperanzadora- de que pueda ser arrojada a tierra en algún lugar y en algún momento, tal vez a la tierra del corazón. De igual forma, los poemas están de camino: rumbo hacia algo.
¿Hacia qué? Hacia algo abierto, ocupable, tal vez hacia un tú asequible, hacia una realidad asequible a la palabra.
Tales realidades son las que tienen relevancia para el poema.
Y creo que reflexiones como ésta no sólo acompañan mis propios esfuerzos, sino también los de otros poetas de las nuevas generaciones. Son los esfuerzos de aquel a quien sobrevuelan estrellas, obra del hombre, y que: sin amparo, en un sentido inimaginable hasta ahora, terriblemente al descubierto, va con su existencia al lenguaje, herido de realidad y buscando realidad.

Imágenes de películas de Stan Brakhage (A Child’s Garden and the Serious Sea y The Mammals of Victoria)

Tłum. Ada Trzeciakowska

przemowa w podziękowaniu za nagrodę literacką miasta bremen (1958)

Dostępna, bliska i nie utracona, pośród wszystkich strat przetrwała tylko jedna rzecz: język.
Tak, mimo wszystko język nie zaginął. Musiał przejść jednak przez własny brak odpowiedzi, przez straszliwą utratę głosu, przejść przez rozmaite ciemności i mrok śmiercionośnej mowy. Przeszedł i zabrakło mu słów by wyrazić, co się stało, lecz, mimo wszystko przeszedł. Przeszedł przez to i mógł powrócić do jasności dnia «bogatszy» o to co przeżył.
W tym języku próbowałem pisać wiersze w tamtych i następnych latach: aby mówić, aby rozeznać się, aby ustalić, gdzie jestem i dokąd mam zmierzać, aby nakreślić sobie rzeczywistość.
Było to, jak widać, działanie, ruch, bycie w drodze, była to próba znalezienia kierunku. A kiedy pytam o to jaki przybrała kurs, muszę przyznać, że kwestia kierunku ruchu wskazówek zegara również ma coś do powiedzenia w tej sprawie.
Wiersz nie pozostaje bowiem poza czasem. Oczywiście kryje w sobie dążenie do nieskończoności, próbuje przejść poprzez czas: przez niego, a nie ponad nim.
Ponieważ wiersz jest zjawiskiem językowym, a więc zasadniczo dialogowym, może stać się butelką z listem, rzuconą z ufnością – nie zawsze zresztą dającą nadzieję – że gdzieś i kiedyś zostanie wyrzucona na brzeg, być może docierając któregoś dnia do krainy serca. W ten sam sposób wiersze są w drodze: zmierzają ku czemuś.
Ku czemu? W stronę czegoś otwartego, możliwego do zajęcia, być może w stronę osiągalnego «ty», w stronę rzeczywistości osiągalnej dla słowa.
To właśnie takie wymiary rzeczywistości są istotne dla wiersza.
I sądzę, że refleksje tego rodzaju towarzyszą nie tylko moim własnym wysiłkom, ale także innym poetom nowych pokoleń. To wysiłek człowieka, nad którym krążą gwiazdy, dzieło tego, kto, pozbawiony schronienia, w sensie dotąd niewyobrażalnym, straszliwie obnażony, zmierza swoim istnieniem do języka, raniony rzeczywistością i jej poszukujący.

Transl. Pierre Joris

Bremen Prize acceptance speech (1958)

Only one thing remained reachable, close and secure amid all losses: language. Yes, language. In spite of everything, it remained secure against loss. But it had to go through its own lack of an swers, through terrifying silence, through the thousand darknesses of murderous speech. It went through. It gave me no words for what was happening, but went through it. Went through and could resurface, ‘enriched’ by it all.
In this language I tried, during those years and the years after, to write poems: in order to speak, to orient myself, to find out where I was, where I was going, to chart my reality.
It meant movement, you see, something happening, being on the way, an attempt to find a direction. Whenever I ask about the sense of it, I remind myself that this implies the question as to which sense is clockwise.
For the poem does not stand outside time. True, it claims the infinite and tries to reach across time-but across, not above.
A poem, being an instance of language, hence essentially dialogue, may be a letter in a bottle thrown out to sea with the-surely not always strong-hope that it may somehow wash up somewhere, perhaps on a shoreline of the heart. In this way, too, poems are on the way: they are headed toward.
Toward what? Toward something open, inhabitable, an approachable you, perhaps, an approachable reality.
Such realities are, I think, at stake in the poem. I also believe that this kind of thinking accompanies not only my own efforts, but those of other, younger poets. Efforts of those who, with man-made stars flying overhead, unsheltered even by the traditional tent of the sky, exposed in an unsuspected, terrifying way, carry their existence into language, racked by reality and in search of it.

Reiner Kunze

1933 – , Alemania

Trad. Bettina Neumann

CREDO EN UN BUEN DIA

… son descalzos de corazón
Jan Skácel

Cuando escribes un poema, descalzo
de corazón,

evita los lugares que
quebraron algo en ti

El musgo
No está a la altura de los añicos

Existe, sí 
el verso sin llaga

Tłum. Ada Trzeciakowska

CREDO w DOBRY DZIEŃ

…którzy są w sercach bosi
Jan Skácel

Gdy piszesz wiersz, jesteś
w sercu bosy

Unikaj miejsc, w których
coś w tobie pękło

Mech
nie pokryje takich odłamków

Istnieje
wiersz bez rany

CREDO AN EINEM GUTEN MORGEN

…die im herzen barfuß sind
Jan Skácel


Wenn du ein gedicht schreibst, im herzen also
barfuß bist,

meide die plätze, an denen
etwas in dir zerbrach

Das moos
ist den scherben nicht gewachsen

Es gibt ihn, den
vers ohne wunde

John Berger

1926-2017, Inglaterra

Trad. Pilar Vázquez Álvarez

El sentido de la vista

(…) ¿Cómo causa inquietud la poesía? ¿Cuál es la tarea de la poesía?
No me refiero con esto al trabajo que encierra la escritura de un poema, sino a la labor realizada por el propio poema escrito. Todos los poemas auténticos contribuyen al trabajo de la poesía. Y el objetivo de este trabajo incesante es unir lo que la vida ha separado, o lo que la violencia ha desgarrado. Generalmente, el dolor físico se puede aliviar o detener mediante la acción. Todos los demás dolores humanos, sin embargo, se deben a una forma u otra de separación. Y aquí el alivio es menos directo. La poesía no puede reparar ninguna pérdida, pero desafía al espacio que separa. Y lo hace con su trabajo continuo de reunir todo lo que ha quedado desperdigado.

Mi bien amada
qué dulce es bajar
a bañarse en el estanque
ante tus ojos
y dejarte ver cómo
mi túnica de lino empapada
y la belleza de mi cuerpo
se casan.
Ven, mírame.

Poema inscrito en una estatua egipcia del 1500 a. C.
La poesía se inclina a usar la metáfora, a descubrir parecidos, pero no con el fin de establecer comparaciones (todas las comparaciones, como tales, son jerárquicas) o de quitar singularidad a los hechos; lo que quiere con ello cubrir aquellas correspondencias cuya suma total sea una prueba de la indivisible totalidad de la existencia. La poesía llama a esta totalidad, y su llamamiento no es precisamente sentimental; el sentimentalismo implora siempre una excepción, algo que sea divisible.
Además de reunir por la metáfora, la poesía acerca mediante su alcance, su extensión. Equipara el alcance de un sentimiento con la extensión del universo; pasado un punto, pierde toda importancia el tipo de extremo implicado; lo único que importa es su grado. Sólo por su grado se unen los extremos.

Como tú sufro
la negra separación permanente.
¿Por qué lloras? Mejor dame la mano
y prométeme volver en un sueño.
Tú y yo somos un monte de dolor.
En esta tierra tú y yo jamás nos encontraremos.
Si pudieras tan sólo enviarme a medianoche
por medio de las estrellas tu recuerdo.

Anna Ajmátova

Sostener aquí que los límites de lo subjetivo y lo objetivo se confunden sería volver a una visión empírica de la que el sufrimiento presente sólo puede dudar; por extraño que parezca, supone reivindicar un privilegio injustificado.
La poesía inquieta al lenguaje porque todo lo hace íntimo. Esta intimidad es el resultado de la labor realizada por el poema, el resultado de haber reunido en la intimidad todos los actos y nombres y hechos y perspectivas a los que hace referencia. Con frecuencia, frente a la crueldad y la indiferencia del mundo, no hay nada más real que esta inquietud.

¿De dónde nos viene el dolor?
¿De dónde viene?
Es el hermano de nuestras visiones
denle tiempo inmemorial.
Y el guía de nuestras rimas.

escribe el poeta iraquí Nazik al Mal’-ika.
Romper el silencio de los hechos, hablar de la experiencia, por amarga o dolorosa que sea, poner en forma de palabras es descubrir la esperanza de que esas palabras quizá sean oídas y luego, una vez oídas, juzgados los hechos. Esta misma esperanza se encuentra en el origen de la oración, y la oración, como el trabajo, ya se hallaba en el origen del habla. De todos los usos del lenguaje, es la poesía la que conserva más puro recuerdo de este origen.

Fotograma de Elena de Petra Costa (2012)

Tłum. Ada Trzeciakowska

Zmysł wzroku/ Biały ptak

(…) W jaki sposób poezja wywołuje niepokój? Jakie jest zadanie poezji?
Nie chodzi mi o pracę włożoną w napisanie wiersza, ale o pracę wykonaną przez sam powstały wiersz. Wszystkie prawdziwe wiersze wnoszą wkład w wysiłki poezji. A celem tej nieustannej pracy jest zjednoczenie tego, co życie rozdzieliło lub co przemoc rozdarła. Ból fizyczny można zazwyczaj złagodzić lub zahamować poprzez działanie. Jednak wszystkie inne ludzkie cierpienia wynikają z takiej czy innej formy rozłąki. I w tym przypadku poczucie ukojenia jest mniej bezpośrednie. Poezja nie może zrekompensować żadnej straty, ale rzuca wyzwanie przestrzeni, która rozdziela. Czyni to nieustannie dążąc do skupienia wszystkiego, co zostało rozproszone.

Moja najdroższa
jak słodko jest schodzić w dół
by wykąpać się w stawie
tuż przed twoimi oczami
tak byś mogła ujrzeć
moja przemoczona lniana szata
i piękno mojego ciała
łączą się w świętym związku.
Chodź, patrz na mnie.

(Wiersz wyryty na egipskim posągu z 1500 r. p.n.e.)

Poezja skłania się ku posługiwaniu się metaforą, odkrywaniu podobieństw, ale nie po to, by dokonywać porównań (wszystkie porównania, jako takie, są hierarchiczne) czy umniejszać wyjątkowość wydarzeń; pragnie w ten sposób ująć te powiązania, których suma jest dowodem niepodzielnej całości bytu. Poezja odwołuje się do tej całości, a jej apel nie jest bynajmniej natury sentymentalnej; sentymentalność zawsze domaga się wyjątku, czegoś podzielnego.
Oprócz łączenia poprzez metaforę, poezja łączy poprzez swoją rozpiętość, rozciągłość. Utożsamia rozpiętość uczucia z rozległością wszechświata; po przekroczeniu pewnego progu traci na znaczeniu charakter danego ekstremum, liczy się tylko jego stopień. Tylko w jego stopniu skrajności się łączą.

Tak jak ty cierpię w
wiecznej czerni rozłąki.
Dlaczego płaczesz? Lepiej podaj mi rękę
i obiecaj mi, że powrócisz we śnie.
Ty i ja jesteśmy górą bólu.
Na tej ziemi ty i ja nigdy się już nie spotkamy.
Gdybyś tylko mógł o północy przesłać mi
poprzez gwiazdy twoje wspomnienie.

Anna Achmatowa

Utrzymywanie, że granice tego, co subiektywne i tego, co obiektywne, są pomieszane, byłoby powrotem do empirycznej wizji, w którą to dzisiejsze cierpienie może jedynie wątpić; choć może się to wydawać dziwne, byłoby to domaganiem się nieuzasadnionego przywileju.
Poezja niepokoi język, ponieważ dzięki niej wszystko staje się intymne. Ta intymność jest rezultatem pracy wykonanej przez wiersz, rezultatem zebrania w intymności wszystkich czynów, nazw, okoliczności i perspektyw, do których się odnosi. Często, w obliczu okrucieństwa i obojętności świata, nie ma nic bardziej realnego niż ten niepokój.

Skąd się bierze ból?
Skąd się bierze?
Jest bratem naszych wizji.
Dajcie mu czas nieskończony.
A poprowadzi nasze rymy.

pisze iracki poeta Nazik al Mal’-ika.
Przerwanie milczenia otaczającego wydarzenia, mówienie o doświadczeniu, choćby najbardziej gorzkim i bolesnym, ubieranie go w słowa, to odkrywanie nadziei, że słowa te być może zostaną usłyszane, a następnie, po ich usłyszeniu, wydarzenia zostaną osądzone. Ta sama nadzieja leży u źródeł modlitwy, a modlitwa, podobnie jak praca, była już u źródeł mowy. Ze wszystkich zastosowań języka, to właśnie poezja zachowuje najczystszą pamięć o tym pochodzeniu.

The White Bird (US title The Sense of Sight)

(…) How does poetry incite this caring? What is the labour of poetry?
By this I do not mean the work involved in writing a poem, but the work of the written poem itself. Every authentic poem contributes to the labour of poetry. And the task of this unceasing labour is to bring together what life has separated or violence has torn apart. Physical pain can usually be lessened or stopped by action. All other human pain, however, is caused by one form or another of separation. And here the act of assuagement is less direct. Poetry can repair no loss, but it defies the space which separates. And it does this by its continual labour of reassembling what has been scattered.

O my beloved
how sweet it is
to go down
and bathe in the pool
before your eyes
letting you see how
my drenched linen dress
marries
the beauty of my body.
Come, look at me

Poem inscribed on an Egyptian statue, 1500 BC

Poetry’s impulse to use metaphor, to discover resemblance, is not for the sake of making comparisons (all comparisons as such are hierarchical), nor is it to diminish the particularity of any event; it is to discover those correspondences of which the sum total would be proof of the indivisible totality of existence. To this totality poetry appeals, and its appeal is the opposite of a sentimental one; sentimentality always pleads for an exemption, for something which is divisible.
Apart from reassembling by metaphor, poetry reunites by its reach. It equates the reach of a feeling with the reach of the universe; after a certain point the type of extremity involved becomes unimportant and all that matters is its degree; by their degree alone extremities are joined.

I bear equally with you
the black permanent separation.
Why are you crying? Rather give me
your hand,
promise to come again in a dream.
You and I are a mountain of grief.
You and I will never meet on this earth.
If only you could send me at midnight
a greeting through the stars

Anna Akhmatova

To argue here that the subjective and objective are confused is to return to an empirical view which the extent of present suffering challenges; strangely enough it is to claim an unjustified privilege.
Poetry makes language care because it renders everything intimate. This intimacy is the result of the poem’s labour, the result of the bringing-together-into-intimacy of every act and noun and event and perspective to which the poem refers. There is often nothing more substantial to place against the cruelty and indifference of the world than this caring.

From where does Pain come to us?
From where does he come?
He has been the brother of our visions
from time immemorial
And the guide of our rhymes

writes the Iraqi poet Nazik al-Mil’-ika.
To break the silence of events, to speak of experience however bitter or lacerating, to put into words, is to discover the hope that these words may be heard, and that when heard, the events will be judged. This hope is, of course, at the origin of prayer, and prayer — as well as labour — was probably at the origin of speech itself. Of all uses of language, it is poetry that preserves most purely the memory of this origin.




Selva Casal

1927-2020, Uruguay

hoy besaría

Hoy besaría a la gente desconocida
y les pediría que vinieran a mí
porque sin ellos nada soy
de sus ojos inocentes terribles
está llena mi alma
ellos saben que nunca vendrán por mi esqueleto
porque quiero abrazarlos y no puedo
la última masacre sucedió entre mis uñas
esa gente que se cruza al camino
y nunca más
vive en mi lecho respira con mi sangre
por ellos soy
anónimo desconocido amor
qué bien hueles bajo las raíces
en la calle sobre los cementerios profundos
cómo te encuentro cuando
apuñalada entera me entrego
al sueño al hombre a la desdicha.

Katia Chausheva

Tłum. Ada Trzeciakowska

Dziś pocałowałabym

Dziś pocałowałabym nieznanych mi ludzi
i poprosiłabym ich, by przyszli do mnie
bo bez nich jestem niczym
ich niewinne straszliwe oczy
przepełniają moją duszę
wiedzą, że nigdy nie przyjdą po mój szkielet
bo chcę ich objąć, a nie mogę
ostatnia masakra dokonała się pod moimi paznokciami
ci ludzie, których mija się po drodze
i nigdy więcej
żyją w moim łóżku oddychają moją krwią
dla nich ja to
anonimowa nieznana miłość
jak ślicznie pachniesz pod korzeniami
na ulicy nad głębokimi cmentarzami
jak cię znajdę, kiedy
ugodzona cała oddaję się
snom ludziom nieszczęściu

Selva Casal

1927-2020, Uruguay

NADIE NINGUNA SOY

Nadie ninguna soy
ningún hombre es mi cuerpo
ningún río
que revisen mi cuerpo
no tiene corazón
está en la calle
maravillosa calle
como hoy casi es milagro
y los hombres recuerdan
un ultimátum ya
he vivido
nada más
he vivido
perdón por mi dulzura
por no haber empuñado ni fusiles
ni garras
perdón por mi esqueleto decisivo y efímero
mi violencia es una casa a fondo
cuando de noche mueres sin aviso
tocan la puerta
andan.

collage propio

Tłum. Ada Trzeciakowska

NICZYJA JESTEM, NIKIM JESTEM

Niczyja jestem, nikim jestem
żaden człowiek nie jest moim ciałem
żadna rzeka
niech przeszukają moje ciało
nie ma serca
jest na ulicy
wspaniałej ulicy
bo dzisiaj to prawie cud
a ludzie pamiętają, że
ultimatum już postawione
żyłam
nic więcej
żyłam
przepraszam za moją słodycz
że nie władałam bronią
ani pazurami
przepraszam za mój radykalny i nietrwały szkielet
moja przemoc jest domem w głębi
gdy umierasz nocą bez ostrzeżenia
pukają do drzwi
chodzą.

Selva Casal

1927-2020, Uruguay

En colaboración con LaReversible

BIOGRAFÍA

Nací
todavía no he muerto
aquí vivo
mi madre es una niña que el viento apenas nombra
mis abuelos eran bellos ciruelos en el jardín
sobre lo prohibido construí mi vida
un día era el color era una fiesta
salimos en medio de la noche a ver el mar
como estertores de la vida
como estertores de una bestia herida
se oían ruidos y gritos y gemidos
callé obstinadamente
viví en llaga viva
sólo nací para mirar la lluvia
nunca supe gramática
la luz tampoco sabe
culpable soy de todas las muertes
de todos los amaneceres
me sé madre de toda violencia
vi mi cuerpo desintegrado y solo
como una casa en ruinas.

Katia Chausheva

Tłum. Ada Trzeciakowska

Biografia

Urodziłam się
jeszcze nie umarłam
tutaj żyję
moja matka jest dziewczyną ledwo wspomnianą przez wiatr
dziadkowie pięknymi śliwami w sadzie
na tym, co zakazane, zbudowałam swoje życie
pewnego dnia było barwą było świętem
wyszliśmy w środku nocy popatrzeć na morze
jak rzężenie życia
jak rzężenie rannego zwierzęcia
słychać było wrzaski, krzyki i jęki
milczałam uparcie
żyłam w żywej ranie
urodziłam się by patrzeć na deszcz
nigdy nie znałam się na gramatyce
światło też się nie zna
jestem winna wszystkich śmierci
świtów wszystkich
to ja jestem matką wszelkiej przemocy
widziałam jak moje ciało rozkłada się samotne
jak zgliszcza domu

Paul Celan

1920-1970, Rumanía/Alemania

Trad. José Luis Reina Palazón

les globes

En los ojos extraviados – lee allí:

las órbitas de los soles, del corazón, el
bello-silbante en vano.
Las muertes y todo
lo nacido de ellas. La
cadena de las estirpes,
que yace aquí enterrada y
aquí todavía pende, en el éter,
abismos lindando. De todos
los rostros escritura donde se
incrustó silbante arena de palabra – algo minúsculo, eterno,
sílabas.

Todo,
lo más pesado incluso, era
vuelo, nada
lo retuvo.

Fotografía de Katia Chausheva

Tłum. Ryszard Krynicki

les globes

W zatraconych oczach – czytaj w nich:

 orbity słońc, serc,
 szumiąco-piękna nadaremność.
 Śmierci i wszystko
 co z nich zrodzone. Łańcuch
 pokoleń,
 który leży tu pogrzebany i
 który jeszcze tu wisi, w eterze,
 okalając przepaści. Pismo
 tych wszystkich twarzy, w jakie, świszcząc,
 wwiercał się piasek słów – krótkowieczność,
 sylaby.

 Wszystko,
 nawet najcięższe, było
 ulotne, nic
 nie chciało się zatrzymać.

Transl. Pierre Joris

les globes

In the muddled eyes—read there:

the sun’s, the heart’s ecliptics, the
gorgeously whizzing Fornothing.
The deaths and everything
they gave birth to. The
generation-chain,
that lies buried here and
that still hangs here, in the ether,
edging the abysses. All
the faces’ writing, into which
whirring wordsand drilled—Mini-eternal,
syllables.

Everything,
even the heaviest, was
fledged, nothing
held back.

LES GLOBES

 In den verfahrenen Augen – lies da:

 die Sonnen-, die Herzbahnen, das
 sausend- -schöne Umsonst.
 Die Tode und alles
 aus ihnen Geborene. Die
 Geschlechterkette,
 die hier bestattet liegt und
 die hier noch hängt, im Äther,
 Abgründe säumend. Aller
 Gesichter Schrift, in die sich
 schwirrender Wortsand gebohrt – Kleinewiges,
 Silben.

 Alles,
 das Schwerste noch, war
 flügge, nichts
 hielt zurück.

Paul Celan

1920-1970, Rumanía/Alemania

Trad. José Luis Reina Palazón

MUDOS OLORES DE OTOÑO. El
áster, sin tronchar, pasó,
entre país natal y abismo, a través
de tu memoria.

Un extraño extravío
tomó cuerpo allí mismo, tú
estuviste
a punto
de vivir.

Egon Schiele

Tłum. Ryszard Krynicki

NIEME WONIE JESIENI. Nie-
scięty aster szedł
pomiędzy ojczyzną a otchłanią przez
twoją pamięć.

Czyjeś cudze zatracenie
wyraziście się ucieleśniło, jakbyś
nieomal
żył.

Transl. John Felstiner

MUTE AUTUMN SMELLS. The
aster, unbent, passed
through your memory
between homeland and chasm.

A strange lostness was
bodily present, you came
near to
living.

STUMME HERBSTGERÜCHE. Die
 Sternblume, ungeknickt, ging
 zwischen Heimat und Abgrund durch
 dein Gedächtnis.

 Eine fremde Verlorenheit war
 gestalthaft zugegen, du hättest
 beinah
 gelebt.

Ewa Jarocka

1980 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

Mi amante me dio en el ojo con un trozo de cristal

y vi a un perro /en el balcón. olía el mundo /y sintió lo mismo que los que se hicieron una herida, /cuya realidad cobró el color /de la provocación. /¿sintió? /hm. /ando por el corral como el perro por el balcón /en vez de oler la tierra y el aire, miro el cristal /en el ojo, /miro una fábrica de cristal entera! /es como un arco iris, /rabioso de tanta de belleza. /pero el perro jamás lo podrá oler, /ni siquiera lo podrá ver, /porque no sabe que existe. /¿y si lo ve entero con sus raíces?  /y lo adivina todo. /si cava un agujero profundo. /si llega con sus patas a un núcleo /de la tierra, /a la verdad /y al dolor de la verdad /nadie jamás le volverá a echar en cara que no está vivo /por lo tanto qué es lo que puede saber/ del amor.

Fotogramas de Adiós al lenguaje de Jean-Luc Godard (superposición del rostro de Anna Karina por vaguevisage.com) y el ojo de dios (nebulosa de la Hélice)

Dostałam od kochanka w oko kawałkiem szkła

i zobaczyłam psa /na balkonie. wąchał świat /i czuł to, co skaleczeni, /których rzeczywistość nabrała barw /prowokacji. /czuł? /hm. /chodzę po podwórku jak pies po balkonie, /zamiast wąchać ziemię i powietrze, patrzę na szkło /w oku. /gapię się na całą hutę szkła! /jest jak tęcza, /wściekła od piękna. /pies nigdy jej nie powącha, /nawet nie zobaczy, /bo nie wie, /że jest. /a może dojrzy ją razem z korzeniami? /wszystko odgadnie. /będzie w niej kopał dół głęboki. /dotrze łapami do jakiegoś jądra /ziemi, /do prawdy /i bólu prawdy /i już nikt nigdy nie zarzuci mu, że nie żyje, /więc co może wiedzieć /o miłości.

A %d blogueros les gusta esto: