Denise Levertov

1923-1997, Inglaterra/Estados Unidos

Trad. Ada Trzeciakowska

La respiración

Una absoluta
paciencia.
Los árboles
hasta las rodillas en
niebla. La niebla
fluye lentamente
cuesta arriba.
Blancas
telarañas, la hierba
inclinada donde los ciervos
han buscado manzanas.
Los bosques
desde el arroyo hasta donde
la cima de la colina se asoma
sobre la niebla, no mandan
ni un solo pájaro.
Tan absoluta, no es
otra cosa que
la felicidad misma, una respiración
demasiado silenciosa para oírla.

Fotografías propias. Kyushu,  Prefectura de Kumamoto.

Tłum. Czesław Miłosz

Oddychanie

Absolutna
cierpliwość,
drzewa stoją
po kolana
we mgle.
Mgła powoli
wpełza na pagórek.
Białe
pajęczyny, trawa
pochylona tam, gdzie jelenie
szukały jabłek.
Lasy,
od strumyka
aż po szczyt pagórka wyglądające zza mgły,
nie posyłają nam
żadnego ptaka.
Tak absolutna,
że jest samym szczęściem, oddychaniem
zbyt spokojnym, żeby było słyszalne.

The Breathing

An absolute
patience.
Trees stand
up to their knees in
fog. The fog
slowly flows
uphill.
White
cobwebs, the grass
leaning where deer
have looked for apples.
The woods
from brook to where
the top of the hill looks
over the fog, send up
not one bird.
So absolute, it is
no other than
happiness itself, a breathing
too quiet to hear.

Basilio Sánchez

1958 – , España

***

Paisaje de invierno

Donde el agua se espesa, una palabra
que se queda en los labios es un hilo de nieve.

Donde la voz se pierde está el secreto
de las manos del frío,
de todas las pequeñas hojas cristalizadas.

Una estrella oscilante se detiene
para la intimidad de la vigilia.
La calle está mojada, el paseante
va pisando la luna bajo la indiferencia de los árboles,
bajo la indiferencia de una noche
que ahora mismo se ordena
sobre las previsiones de sus lámparas.

Como un faro en lo alto,
la luz en la ventana de una mujer que duerme
ilumina los ojos
de otra mujer que, al borde de la cama,
permanece despierta mientras crece
la sombra de sus manos,
su invisible soledad de otro mundo.

La herida del invierno te ha llevado a creer.

Fotografías de Katia Chausheva

Tłum. Ada Trzeciakowska

Pejzaż zimowy

Tam, gdzie woda gęstnieje, słowo
osadzone na wargach staje się nitką śniegu.

Tam, gdzie głos przepada, kryje się tajemnica
rąk chłodu,
wszystkich maleńkich listków z kryształu.

Oscylująca gwiazda zastyga
w imię intymności czuwania.
Mokre ulice, przechodzień
depcze księżyc pod osłoną obojętności drzew,
pod osłoną obojętności nocy
która właśnie wyrusza
wedle przewidywań swoich lamp.

Jak latarnia morska na wysokości,
światło w oknie śpiącej kobiety
rozświetla oczy
innej kobiety, która, na skraju łóżka,
czuwa, podczas gdy rośnie
cień u jej rąk,
niewidoczna samotność z innego świata.

Zimowa szrama kazała ci uwierzyć.

Aby wejść w biel, potrzebujesz serca.

Urszula Kozioł

1931 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

En el paseo

Te digo: mira,
¿acaso esta piedra, o el ala de un insecto
no forma tal diseño
como si el propósito principal de la naturaleza
fuera el ornamento?
Un pez avanza hacia él
una estrella en el firmamento
y una espina
aunque sea en esta flexible ramita de zarzamora.
Y tú, sumido en tus propios pensamientos
murmuras: ─es sólo una fachada─

y la palabra «fachada» en cuanto a
lo que estoy pensando
me provoca una repentina sensación de frío

Foto propia

z przechadzki

Mówię do ciebie: spójrz ─
czy ten kamień, albo skrzydło owada
nie układa się w taki deseń
jakby głównym celem natury
miał być ornament?
Zmierza ku niemu ryba
gwiazda na firmamencie
i kolec
choćby na tej giętkiej gałązce jeżyny.
A ty zaprzątnięty własnymi myślami
mruczysz: ─ to tylko fasada

─ i słowo „fasada” w odniesieniu do tego
o czym myślę ja
przejmuje mnie nagłym chłodem.

Urszula Kozioł

1931 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

EL RESPLADECER

Toda nuestra existencia es el resplandecer

con nuestro resplandor sustentamos a ambas: la palabra
y la estrella
que vigila sobre el oscuro camino
en el cual en la noche de pavor
nos abrimos paso el uno hacia el otro

Serie Endangered de Tamara Dean

ŚWIECENIE

Całe to nasze bycie jest świeceniem

tym świeceniem wspomagamy i swoje słowo
i gwiazdę
która czuwa nad ciemnym duktem
jakim w noc przerażenia
przedzieramy się wzajem ku sobie.

Urszula Kozioł

1931 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

más allá del color

Disipándose rápido el gris
como si esta sombra de aquí
quisiera aferrarse cuanto antes a aquella
otra sombra

no importa que este día se parezca a
tantos otros
no dejes que eso te confunda

te quedas inmóvil en una muda
desesperación
tu próximo versogris se muere por causas
no naturales
su sentido cristalizado de un regusto salado
imperceptiblemente
penetra bajo el caparazón de la siguiente palabra
se sobresiembra en ella
con su hueso duro durísimo
irisadamente gris
como si Terborch lo hubiese pintado

quieto
ya nada sirve
tal vez sea lo correcto

tal vez un día tú también
puedas ofrecer tu propia perla
segregada por tus entrañas laceradas

Collage propio con detalle de La carta de Gerard Terborch

spoza barwy

Szybko rozpraszająca się szarość
jakby ten tutaj cień
chciał co prędzej przylgnąć do tamtego
drugiego cienia

to nic nie znaczy że ten dzień podobny jest
tylu innym
niechże cię to nie zmyli

stoisz jak wryta w niemej
rozpaczy
twój kolejny szarowiersz umiera śmiercią
nienaturalną
jego zeszklony sens o słonawym posmaku
niedostrzegalnie
wnika pod powłokę następnego słowa
wsiewa się weń twardą
coraz twardszą pestką
połyskliwie szarą
jakby ją Terborch malował

cicho
już nic nic
może tak trzeba

może kiedyś ty także
przekażesz komuś tę utoczoną ze zranionego wnętrza
swą własną perłę

José Ángel Valente

1929-2000, España

Suite para un muerto

1

Cuando la palabra no llega a la palabra
no hagamos gestos, sombras, ademanes.

Cuando el hombre no alcanza a su cabeza
se asoma al mundo por el triste ombligo.

Cuando el verso a mitad de trayectoria
se quiebra y cae, callémonos.

2

Triste es sobrevivir a nuestra muerte.
Alguien puede llegar, darnos ahora
la palabra de pase a la esperanza,
y sorprendernos hórridos, helados,
momificados, insepultos.

3

Sobre este árbol,
seco símbolo inerte,
cantó un ave real
la esperanza que tuvo.

4

Cayó de su vacío a su vacío.
Creyose libre porque andaba a saltos.

Incapaz fue de alzar una palabra
de poderosa luz contra la muerte.

5

Canto lo que me pasa, dice el mudo.

y 6

Difícil era andar entre el sarcasmo
del cobarde o del necio.
Más difícil vivir hasta los bordes
con fe que acrecentada devolviera
al hombre su verdad, virtud al canto.

de Elogio del calígrafo. Ensayos sobre arte.

Collage propio

Tłum. Ada Trzeciakowska

suita dla zmarłego

1

Gdy słowo nie dociera do słowa
nie czyńmy gestów, cieni, grymasów.

Gdy człowiek nie dostaje do głowy
na świat wygląda smutnym oknem pępka.

Gdy wers w połowie drogi
łamie się i upada, uciszmy się.

2

Smutno przeżyć naszą śmierć.
Ktoś może nadejść, podrzucić nam
słowo przepustkę do nadziei,
i przyłapać nas budzących grozę, zamarzniętych,
zasuszonych, niepogrzebanych.

3

Na tym drzewie,
zmurszałym, uschłym symbolu,
królewski ptak śpiewał
pieśń żywionej nadziei.


4

Spadał z pustki w pustkę.
Uznał, że jest wolny, bo przecież podfruwa.

Nie zdołał wznieść ani słowa
potężnego światła przeciwko śmierci.

5

Zamieniam w śpiew to, co mi dolega- mówi niemowa.

i 6

Trudno było poruszać się między sarkazmem
tchórza lub głupca.
Jeszcze trudniej żyć, z wiarą
po brzegi, która powiększona przywróciła
człowiekowi jego prawdę, a moc pieśni.

Basilio Sánchez

1958 – , España

***

Mi pensamiento fluye con los peces
por las aguas
de un río subterráneo,
con las ramas caídas por la serenidad
de una noche perpetua.

No soy como los árabes,
como las caravanas del desierto:
yo mendigo la luz.
Yo soy el que ha escarbado en la tierra de los dones
y ha extraído raíces,
la madera quemada de un incendio.

He aprendido a convivir con las ruinas,
a abrir una ventana y asomarme en silencio a la ternura
de lo que ya no existe.

Oculto en la espesura de las cosas
queda un último eco, sin embargo,
de la canción del paraíso,
un pequeño reflejo de la lámpara
que alumbró el primer día las fachadas
de las casas del mundo.

He heredado un nogal sobre la tumba de los reyes.

Las palabras son mi forma de ser.

Monasterio cisterciense de Santa María en La Granja de Moreruela (Zamora)

Tłum. Ada Trzeciakowska

***

Moje myśli płyną wraz z rybami
wodami
poziemnej rzeki,
wśród opadłych gałęzi spokojem
wiecznej nocy.

Nie jestem jak Arabowie,
jak karawany z pustyni:
ja żebrzę o światło.
To ja jestem tym kto przegrzebał ziemię darów
i wyciągnąłem korzenie,
drewno wypalone w pożarze.

Nauczyłem się dzielić życie z ruinami,
otwierać okno i w ciszy wyglądać na czułość
tego co już nie istnieje.

Ukryte w gąszczu rzeczy
pozostaje ostatnie echo, a
z rajskiej pieśni
skromny refleks lampy
która pierwszego dnia rozświetliła fasady
domostw świata.

Odziedziczyłem drzewo orzechowe na grobie królów.

To słowa są moja formą bytu.

José Ángel Valente

1929-2000, España

Conversación entre Antoni Tàpies y José Ángel Valente

J. Á. V.: Hay un testimonio que se da en el proceso de beatificación de san Juan de la Cruz, que, como sabes, me interesa mucho…Uno de los testigos que hablan en el proceso de beatificación dice que varios frailes caminaban con san Juan de la Cruz y vieron por el camino unos palacios preciosos. Se los señalaron, pero él siguió andando, aunque a la tercera indicación se volvió y dijo: nosotros no hemos venido para ver, hemos venido para no ver.
A. T.: Es algo que me ha interesado desde muy joven: no describir la nada, que es imposible, pero sí encontrar un mecanismo que por lo menos la sugiera al espectador. Es lo que intento hacer cada día, mi máxima aspiración artística.
J. Á. V.: Tú has escrito: «Un día traté de llegar directamente al silencio». Justamente ese silencio sería la nada, el lugar de la materia interiorizada. Creo que eso es lo que tú querías significar con esa idea…
A. T.: No es un capricho, es que debería comprenderse la importancia que tiene ese silencio.
J. Á, V.: Por desgracia, eso no siempre se comprende. Entre nosotros, y en España, es un tema que ha sido mal enfocado. Tan pronto tomas determinado tipo de posiciones dicen: «Bueno, ése es un místico». El místico quiere llenar el vacío de Dios, tú lo quieres llenar de realidad, de una realidad superior a la inmediatamente perceptible.
A. T.: Se cree que ese estado, que también se puede calificar con una palabra que está muy denostada, el éxtasis, es quedarse colgado como de una nube para siempre. Cuando la verdad es que se trata de un estado transito rio. Pero entonces vuelves a la realidad y la comprendes mejor. Y te hace ver más claramente la unidad universal de todas las cosas. Que la sociedad sepa que esto es útil, que debajo de todo esto hay un vacío que no es absolutamente nada. Sabiendo esto se estimula un espíritu más comprensivo y solidario entre los hombres y con la naturaleza.
J. Á. V.: La relación con la naturaleza está muy condicionada por eso: mirar un árbol, confundirse con el árbol, hacer que ese árbol que miras sea distinto de todos los árboles del universo. Se tiene así acceso a la identidad del mundo natural. Es una experiencia que lleva al hombre más allá de las ocupaciones diarias. El hombre necesita esa dimensión, que es algo de lo que tú también hablas cuando dices que necesitas el arte como un apoyo de la meditación. Pero creo que tú vas más lejos, porque pasas de la meditación a la contemplación. Gran parte de tu arte, y voy a utilizar otra palabra desacreditada… es contemplativo. Lo que creo que hay en definitiva en tu obra es una contemplación única de la materia, como acaso no se haya producido antes en el arte contemporáneo. No tratas de manipular la materia, sino de dejar que ésa se manifieste. 

de Elogio del calígrafo. Ensayos sobre arte.

Antoni Tàpies (Suite, 1993) y foto propia (árboles)

Tłum. Ada Trzeciakowska

Rozmowa z Antonim Tàpies

J. Á. V.: Istnieje pewne świadectwo złożone w procesie beatyfikacyjnym św. Jana od Krzyża, które, jak wiesz, bardzo do mnie zaciekawiło… Jeden ze świadków, który przemawiał w procesie beatyfikacyjnym, opowiadał, że kilku braci szło ze św. Janem, kiedy po drodze ujrzeli kilka przepięknych pałaców. Pokazali mu je, ale on poszedł dalej, choć przy trzecim zawołaniu zawrócił i powiedział: nie przyszliśmy by widzieć, przyszliśmy by nie widzieć.
A. T.: Jest to to jedna z rzeczy, która mnie interesują od najmłodszych lat: nie opisywać nicości, co jest niemożliwe, ale znaleźć mechanizm, który by ją widzowi przynajmniej zasugerował. To właśnie staram się robić każdego dnia, jest to moja najgłębsza artystyczna aspiracja.
J. Á. V.: Piszesz: «Pewnego dnia próbowałem dojść bezpośrednio do ciszy». Właśnie ta cisza byłaby nicością, miejscem uwewnętrznionej materii. Myślę, że właśnie to chciałeś tym konceptem przekazać?
A. T.: To nie kaprys, chodzi o to, żeby zrozumieć wagę tej ciszy.
J. Á. V.: Niestety, nie zawsze jest to rozumiane poprawnie. Między nami, i w Hiszpanii, jest to temat, do którego mamy złe nastawienie. Jak tylko przyjmujesz określony rodzaj postawy mówi się: „No cóż, on jest mistykiem”. Mistyk chce wypełnić pustkę po Bogu, ty chcesz wypełnić ją rzeczywistością, rzeczywistością przewyższającą to, co bezpośrednio dostrzegalne.
A. T.: Uważa się, że ten stan, który można też określić bardzo pogardzanym słowem ekstaza, polega na unoszeniu się niczym na chmurze ponad wszystkim i pozostaniu w tym stanie na zawsze. A prawda jest taka, że jest to stan przejściowy. Potem powracamy na ziemię i dzięki temu doświadczeniu wyraźniej dostrzegamy uniwersalną jedność wszystkich rzeczy. Niech społeczeństwo ma świadomość, że jest to stan pomocny, że pod tym wszystkim jest pustka, która jest absolutnie niczym. Mając tego świadomość możliwe jest poczucie większego zrozumienia i solidarności między ludźmi i z przyrodą.
J. Á. V.: Nasza stosunek do natury jest w dużym stopniu od tego zależny: patrząc na drzewo, stajemy się jego częścią, sprawiamy, że owo drzewo, staje się inne niż pozostałe drzewa we wszechświecie. W ten sposób możemy utożsamiać się ze światem przyrody. Jest to doświadczenie, które wynosi człowieka ponad jego codzienne zajęcia. Człowiek potrzebuje tego wymiaru, o czym również wspominasz, mówiąc, że potrzebujesz sztuki jako wsparcia dla medytacji. Ale myślę, że posuwasz się dalej, ponieważ przechodzisz od medytacji do kontemplacji. Wiele twoich dzieł – i użyję tu kolejnego skompromitowanego słowa – jest kontemplacyjnych. Myślę, że ostatecznie w twojej sztuce rodzi się się pewna unikalna kontemplacja materii, która być może do tej pory nie miała miejsca w sztuce współczesnej. Nie próbujesz manipulować materią, lecz pozwalasz jej się przejawić. 

w Pochwała kaligrafa. Eseje o sztuce.

Derek Mahon

1941- 1 de octubre de 2020, Irlanda del Norte

Trad. Ada Trzeciakowska

Hojas

Prisioneros de elección infinita
Han levantado su casa
En el campo junto al bosque
Y están en paz.

Es otoño, y las hojas muertas
De camino al río
Dan golpes como pájaros en la ventana
O hacen señales en la carretera.

En algún lugar existe el más allá
De hojas muertas
Un estadio repleto de
crujido y susurro infinito.

En algún lugar en el cielo
De futuros perdidos
Las vidas que pudimos haber vivido
Han encontrado su propia culminación.

Tłum. Piotr Sommer

Liście

Więźniowie nieskończonego wyboru
Wybudowali sobie dom
W polu pod lasem
I żyją w pokoju.

Jest jesień, i martwe liście
W drodze do rzeki
Pukają do okien jak ptaki
Lub odbijają się na drodze.

Jest gdzieś przyszłe życie
Martwych liści,
Stadion wypełniony wiecznym
Szelestem i poszeptem.

Gdzieś w niebie
Straconych przyszłości
Te życia, które mogliśmy przeżyć
Znalazły swe własne spełnienie.

Foto propia

Leaves

The prisoners of infinite choice
Have built their house
In a field below the wood
And are at peace.

It is autumn, and dead leaves
On their way to the river
Scratch like birds at the windows
Or tick on the road.

Somewhere there is an afterlife
Of dead leaves,
A stadium filled with infinite
Rustling and sighing.

Somewhere in the heaven
Of lost futures
The lives we might have lived
Have found their own fulfillment.

Basilio Sánchez

1958 – , España (Cáceres)

***

EN el itinerario de los pueblos
hay casas incendiadas por la luz de la luna
y amaneceres rojos
como las amapolas
de las floristerías de la sangre.

Los que nos adentramos en el bosque
para buscar comida
no sabíamos
que cuando regresásemos
de aquel silencio extraño,
de aquella hoguera oscura que ardía sin consumirse,
no seríamos los mismos.

El bosque es un recodo en el tiempo
en el que se descansa de la luz.
No hay nada más hermoso
que dejarse convencer por la noche
de que todo es eterno.

(en He heredado un nogal sobre la tumba de los reyes)

Foto propia: campo en alrededores de Albacete

Tłum. Ada Trzeciakowska

***

NA wioskowym szlaku
domy gorejące od księżycowego światła
i świty czerwone
jak maki
z krwawych kwiaciarni.

My zagłębiający się w las
w poszukiwaniu pożywienia
nie wiedzieliśmy,
że po powrocie
z owej zadziwiającej ciszy,
z owego ciemnego ognia, który płonie nie trawiąc,
więcej nie będziemy tacy sami.

Las jest zakolem czasu
w którym odpoczywa się od światła.
Nie ma nic piękniejszego
niż pozwolić by noc przekonała nas,
że wszystko jest wieczne.

(W Odziedziczyłem drzewo orzechowe na grobie królów)

Fotografía de Nicolas Dhervillers. Su espectacular trabajo se pueden ver aquí

Basilio Sánchez

1958 – , España (Cáceres)

*Recomiendo comparar este poema con el de Andrzej Stasiuk

III

Hay en lo más callado de nosotros,
dice ella,
un temblor de corderos
y una mancha de sangre.

Convertimos en templos las guaridas
que dejaron los lobos,
rezamos en las grutas de los bárbaros,
nos reunimos de noche
con linternas
en las alcantarillas
por las que se derrumban las ciudades.

Arrastramos
el miedo de la especie,
el temor de sentirnos,
sin una sola luz hospitalaria,
completamente solos frente a un mundo
que no puede confiar en nosotros
y que nos amenaza con sus túmulos
y sus animales imaginarios.

(en Esperando las noticias del agua)

Fotografía de Pierre Gonnord (colección de retratos  “El sueño va sobre el tiempo”)

Tłum. Ada Trzeciakowska

III

Jest w najcichszej części nas,
mówi:
drżenie baranka
i krwi plama.

Zmieniliśmy w świątynie nory
pozostawione przez wilki,
modlimy się w grotach barbarzyńców,
zbieramy się nocą
z latarkami
w kanałach ściekowych
przez które zapadają się miasta.

Wleczemy
bojaźń gatunku,
lęk przed odczuwaniem,
pozbawieni choć jednego gościnnego światła,
całkowicie samotni wobec świata,
który nie może nam zaufać
i wygraża nam swoimi mogiłami
i urojonymi bestiami.

(W Czekając na wieści od wody)

Derek Mahon

1941 – 2020, Irlanda del Norte

Trad. Adam Gai

La fiesta de la nieve

Al llegar Bashō
a la ciudad de Nagoya,
es invitado a una fiesta de la nieve.

Se oye el tintineo de la porcelana
y del té en las tazas;
se hacen presentaciones.

Entonces todos
se apiñan junto a la ventana
para ver caer la nieve.

La nieve cae en Nagoya
y más al sur
sobre las tejas de Kyoto;

al este, más allá de Irago,
cae
como hojas sobre el mar frío.

En otro lugar, están quemando
brujas y heréticos
en las plazas de las hogueras.

Miles han muerto desde el alba
al servicio
de reyes bárbaros;

pero hay silencio
en las casas de Nagoya
y las colinas de Ise.

Trad. Piotr Sommer

Śniegowe przyjęcie

Bashō, jadący
Do miasta Nagoya,
Zostaje zaproszony na śniegowe przyjęcie.

Słychać brzęk porcelany
I nalewanej herbaty,
Przedstawianie gości.

Potem wszyscy
Cisną się do okna
Żeby oglądać padający śnieg.

Śnieg pada na miasto Nagoya
I dalej na południe
Na dachówki Kyoto.

Na wschód, za Irago,
Opada
Jak liście na zimne morze.

Gdzie indziej, na kipiących placach,
Palą teraz
Wiedźmy i kacerzy,

Tysiące zmarły, odkąd nastał świt,
W służbie
U barbarzyńskich królów;

Ale jest cisza
W domach miasta Nagoya
I na wzgórzach Ise.

Bellísima escena de la danza de la nieve en Memorias de una geisha de Rob Marshall.

Obra maestra de uno de los grandes del cine, C.T. Dreyer narra la caza de brujas para trazar un sutil paralelismo con el ascenso de la Alemania nazi. En la Dinamarca de 1623 el viejo sacerdote Absalon le promete a una mujer condenada a muerte que salvará a su hija, Anne, de morir en la hoguera si ésta acepta casarse con él.

Atrevida, experimental, brillante película de Lucrecia Martel es un relato ambientado en Paraguay colonial del siglo XVIII. Dice la directora: En el fondo está la idea de que cualquier persona que se resiste perece. Los huracanes a los árboles rígidos los arranca de raíz, mientras que las palmeras se doblan pero sobreviven. Sólo queda lo flexible. La mejor forma de oponerse a algo malo que te toca vivir es la flexibilidad. Y no creerse tanto algo, porque mutar es la acción más vital posible. No hay que resistir, sino mutar»

The Snow Party

Bashō, coming
To the city of Nagoya,
Is asked to a snow party.

There is a tinkling of china
And tea into china;
There are introductions.

Then everyone
Crowds to the window
To watch the falling snow.

Snow is falling on Nagoya
And farther south
On the tiles of Kyoto;

Eastward, beyond Irago,
It is falling
Like leaves on the cold sea.

Elsewhere they are burning
Witches and heretics
In the boiling squares,

Thousands have died since dawn
In the service
Of barbarous kings;

But there is silence
In the houses of Nagoya
And the hills of Ise.

Basilio Sánchez

1958 – , España (Cáceres)

***

BAJO un cielo
tembloroso de estrellas
atravieso, sereno, los arcos de la noche,
aseguro las puertas de la casa,
apago las farolas, los fanales de viento,
la lucecilla gris de los hangares
donde duermen los pájaros.

Quizá porque las cosas
parece que no cambian,
que discurren en la tranquilidad
de un tiempo ilimitado,
hoy me encuentro más viejo, más pequeño,
completamente solo en un espacio
que se va reduciendo hasta extinguirse
como si fuese un punto del paisaje
del que nos alejamos para siempre.

Yo creo que no es el tiempo
lo que, al final, la muerte consigue arrebatarnos,
es el espacio,
la visión de lo abierto, la grandeza
sencilla de las cosas
con las que compartimos nuestra vida,
nuestra ausencia de límites.

Yo creo que no es el tiempo.
La muerte es una hipótesis
que te acaba robando la posibilidad del horizonte.

(en He heredado un nogal sobre la tumba de los reyes)

Foto propia: paisaje de Povedilla (CLM)

Tłum. Ada Trzeciakowska

***

POD niebem
rozedrganym od gwiazd
przechodzę, cichy, pod łukami nocy,
podpieram drzwi domu,
gaszę latarnie, lampiony,
szare światełka hangarów
gdzie śpią ptaki.

Zapewne dlatego, że rzeczy
nie podlegają zmianom,
płyną w spokoju
nieograniczonego czasu,
dziś czuję się starszy, mniejszy,
zupełnie sam w przestrzeni,
która kurczy się aż do zaniku
jakbym był puntem krajobrazu
od którego oddalamy się raz na zawsze.

Sądzę, że to nie czas
jest tym co, ostatecznie, śmierci udaje się wydrzeć,
to przestrzeń,
widok rozległy, skromny
ogrom rzeczy
z którymi dzielimy nasze życie,
nasz brak ograniczeń.
Sądzę, że to nie czas.
Śmierć jest hipotezą,
która w końcu pozbawia na możliwości horyzontu.

(W Odziedziczyłem drzewo orzechowe na grobie krolów)

Povedilla, vista a la Sierra de Alcaraz

Basilio Sánchez

1958 – , España

***

LA mañana 
camina hacia el milenio
de la mano de un niño
que va dejando migas en las piedras
para las lagartijas y los pájaros.

Ya nadie es inocente.
El lenguaje ha extraído bocados de caballos
de las fosas comunes de los hombres,
huesecillos de frutas,
semillas de palomas.

Los segadores cantan a lo lejos sobre la sangre del maíz.
El árbol que preserva
la conciencia del mundo
es un pequeño níspero al que ladran
por la noche los perros.

(en He heredado un nogal sobre la tumba de los reyes)

Josef Sudek En el jardín, 1954-1959

Tłum. Ada Trzeciakowska

***

Ranek
zmierza w stronę tysiąclecia
prowadzony za rękę przez dziecko
zostawiające okruchy na kamieniach
dla jaszczurek i ptaków.

I nikt już nie jest niewinny.
Język wydobył końskie wędzidła
ze zbiorowych ludzkich mogił,
pestki z owoców,
ziarna z gołębi.

W oddali żniwiarze śpiewają o krwi kukurydzy.
Drzewo co strzeże
sumienia świata
to niewielka nieszpułka na którą szczekają
psy nocą.

(W Odziedziczyłem drzewo orzechowe na grobie krolów)

Josef Sudek

Basilio Sánchez

1958 – , España

***

LA luz del mediodía,
como un pájaro ciego,
se sostiene en lo más alto del aire.
Las raíces del mosto sacan agua
de las profundidades de la tierra.

Hay un hermanamiento,
una especie de familiaridad entre las cosas
que conforman el mundo,
como si cada una cuidara de la otra,
como si la alegría en la que viven inmersas
fuera un logro de todas,
la conquista de una comunidad.

Acercarnos con afecto a las cosas
nos permite intimar con lo sagrado
que permanece en ellas.

La mañana está en deuda con la cosecha de las flores.
El que entiende de pájaros entiende de narcisos.

(en He heredado un nogal sobre la tumba de los reyes)

Fotos propias: Povedilla

Tłum. Ada Trzeciakowska

***

Światło w południe,
jak oślepły ptak,
wisi w powietrzu.
Korzenie moszczu czerpią wodę
z głebin ziemi.

Istnieje braterstwo,
rodzaj zażyłości wśród rzeczy
nadajacych kształt światu,
jakby każda z nich dbała o inną,
jakby radość w której żyją zanurzone
była osiągnięciem wszystkich,
zdobyczą wspólnoty.

Podejście do rzeczy z tkliwością
pozwala nam obcować ze świętością
co trwa w nich.

Poranek jest dłużnikiem kwietnych zbiorów.
Ten kto zna się na ptakach zna się na narcyzach.

(W Odziedziczyłem drzewo orzechowe na grobie królów)

Povedilla

Basilio Sánchez

1958 – , España

***

HAY un olor de agua y de resinas,
un aroma incesante
subiendo por las médulas
hasta las nervaduras de las hojas,
un espacio oloroso,
una fragancia
de sombras perfumadas, de espesuras azules,
de musgos transparentes.

Vengo de la sustancia de la tierra,
de su barro balsámico.

Sobre la intimidad de lo que existe,
sobre el mundo
que ahora empiezo de pronto a percibir,
va pasando en silencio,
iluminando el sueño en penumbra de las cosas,
el pensamiento de la luz.

(en He heredado un nogal sobre la tumba de los reyes)

Foto propia: paisaje de Povedilla (CLM)

Tłum. Ada Trzeciakowska

***

Jest pewien zapach wody i żywic,
nieustanna woń
wynoszona szpikiem,
aż do unerwień liści,
wonna przestrzeń,
aromat
pachnących cieni, niebieskich gęstwin,
mchów przejrzystych.

Pochodzę z esencji ziemi,
z jej balsamicznej gliny.

Nad intymnością istniejącego,
nad światem
który teraz nagle zaczynam postrzegać,
przesuwa się w ciszy,
rozświetlając sen w półmroku rzeczy,
myśl przepełniona światłem

(W Odziedziczyłem drzewo orzechowe na grobie krolów)

Foto propia. Povedilla.