Diane Wakoski

1937 – , Estados Unidos

Trad. Ada Trzeciakowska

dibujo de una chica hecho en blanco y negro

Una chica está sentada en un cuarto negro.
Es tan blanca que
de los árboles se han caído las ciruelas.
Vientos helados arrastran a los gansos
hacia su cabello.
El cuarto es negro
pero los gansos deambulan por allí,
irrumpiendo en su mente
y cerrando el cuarto
en su propio secreto negro.
No está sola, porque llega el sonido
de cien alas batiendo,
y de la fruta que fermenta en la oscuridad de la tierra
el olor a tiempo que pasa.

Una chica está sentada en un cuarto irreal
peinando su irreal cabello.
El batir de las alas de los gansos ha
arrancado las ciruelas
de los árboles fuera,
y el viento las ha congelado todas
para retener a la chica en el cuarto negro
allí, peinando su
irreal cabello invernal.

Una chica está sentada en un cuadro
con el fondo negro
y peina su cabello.
Es tan blanca que el viento ha arrancado las ciruelas y esparcido los gansos.
Ha llegado el invierno.
El ruido del batir de alas es tan fuerte que no oigo
nada
solamente me quedo mirando desde el cuadro
y sigo peinando mi
irreal cabello negro.

Tłum. Ada Trzeciakowska

obrazek dziewczyny wykonany w czerni i bieli

W czarnym pokoju siedzi dziewczyna.
Jest taka jasna, że
śliwki pospadały z drzew na zewnątrz.
Lodowaty wiatr wplata gęsi
w jej włosy.
Pokój jest czarny
ale gęsi po nim błądzą,
wdzierając się do jej głowy
i zamykając pokój
w swej własnej czarnej tajemnicy.
Nie jest sama, dochodzi tam dźwięk
stu trzepoczących skrzydeł,
a z owoców gnijących w ciemności ziemi
zapach przemijającego czasu.

Dziewczyna siedzi w nierealnym pokoju
czesząc swoje nierealne włosy.
Trzepoczące skrzydła gęsi
zerwały śliwki
z drzew na zewnątrz,
a wiatr wszystkie je zamroził
by zatrzymać dziewczynę w czarnym pokoju
gdy tak czesze swoje
nierealne, zimowe włosy.

Dziewczyna siedzi na obrazie
z tłem pokrytym czarną farbą
i czesze swoje włosy.
Jest tak jasna, że wiatr zerwał śliwki i rozproszył gęsi.
Nadeszła zima.
Dźwięk trzepoczących skrzydeł jest tak głośny, że nie słyszę
nic
tylko wyglądam z obrazu
i czeszę dalej moje czarne
nierealne włosy.

picture of a girl drawn in black and white

A girl sits in a black room.
She is so fair
the plums have fallen off the trees outside.
Icy winds blow geese
into her hair.
The room is black
but geese are wandering there,
breaking into her mind
and closing the room off
into its own black secret.
She is not alone, for there is the sound
of a hundred flapping wings,
and from fruit rotting in the dark earth
the smell of passing time.

A girl sits in an unreal room
combing her unreal hair.
The flapping wings of geese have
broken plums
from the trees outside,
and the wind has frozen them all
to keep the girl in the black room
there, combing her
unreal wintry hair.

A girl sits in a picture
with the background painted solid black
and combs her hair.
She is so fair the wind has broken plums and scattered geese.
Winter has come.
The sound of flapping wings is so loud I hear
nothing
but most only stare out of the picture
and continue combing my black
unreal hair.

Alejandra Pizarnik

1936-1972, Argentina

Maravilloso e iluminador análisis de Vicente Cervera Salinas: LAS CENIZAS DEL REINO.
EL HERMOSO DELIRIO DE ALEJANDRA PIZARNIK

Anillos de ceniza

Son mis voces cantando
para que no canten ellos,
los amordazados grismente en el alba,
los vestidos de pájaro desolado en la lluvia.

Hay, en la espera,
un rumor a lila rompiéndose.
Y hay, cuando viene el día,
una partición de sol en pequeños soles negros.
Y cuando es de noche, siempre,
una tribu de palabras mutiladas
busca asilo en mi garganta
para que no canten ellos,
los funestos, los dueños del silencio.

Collage propio

Tłum. Ada Trzeciakowska

Pierścienie popiołu

To głosy moje śpiewają
by nie śpiewali oni,
ci o ustach szarosznurowanych na świt,
ci przebrani za zbolałe ptaki na deszczu.

Kryje się, w oczekiwaniu,
szmer murszejącej lilii.
I kryje się, gdy nastaje dzień,
rozpad słońca na małe czarne słońca.
A gdy zapada noc, zawsze,
plemię kalekich słów
szuka schronienia u mnie w gardle
by nie śpiewali oni,
ci posępni, ci władcy ciszy.

Francisco Brines

1932 – 20 de mayo 2021, España (Oliva)

LA DESPEDIDA DE LA luz

Vente, luz, a mis ojos,
descansa tu fatiga
en ellos, tan cansados,
alíviame, y acábate
en el amor del hombre.
Antes que se dilate
la sombra de la noche
en que habrás de morir
y yo morirme,
álzame tu pañuelo
que, tras las montañas,
es un fuego de rosas,
y dime que la vida
fue un día fiel, y largo,
que supo de mi amor,
y amaré este cansancio.

Fotografías propias y de Su Xinyu

Tłum. Ada Trzeciakowska

Pożegnanie ze światłem

Przyjdź, światło, do moich oczu,
Złóż w nich swój mozół,
takich znużonych,
ulżyj mi, i wypal się
w człowieczej miłości
Nim rozciągnie się
cień nocy
w którym trzeba ci umrzeć
a mnie skonać,
Podnieś chustkę ku mnie
która, za górami,
płonie ogniem róż,
I powiedz, że życie
było wiernym i długim dniem,
świadomym mojej miłości,
a pokocham to znużenie.

Francisco Brines

1932 – 20 de mayo 2021, España (Oliva)

LA DESPEDIDA DE LA CARNE

Se gastaron mis manos y mis ojos en numerosos cuerpos,
y solo sé
que el mirar complacido y las lentas caricias
anulaban el mundo
que no era el territorio precioso de la carne.
Ni el humo de los leños que ardieron
puede ya retornar.
Adoré lo que el tacto adoró. Lo sé como me sé.
Y me es ajeno y débil como si fuese imaginado.
Sigo siervo del dios que me otorgó una vida
por la que la desdicha pudo ser aceptada.
Hoy ven los ojos, en la presencia de la carne,
igual lo diferente,
y el tacto del que oficia no halla nada
que le otorgue el temblor:
mi cuerpo ya es la llaga de una sombra.
El dios que tanto dio para quitármelo,
y al que nunca recé, ni fui blasfemo,
también se desvanece como si fuese un cuerpo.
Misericordia extraña
esta de recordar cuanto he perdido,
y amar aún su inexistencia.

Fotografía de Rudolf Schneider-Rohan y de Jerry Uelsmann

Tłum. Ada Trzeciakowska

Pożegnanie z cielesną rozkoszą

Ręce i oczy zużyły mi się na wielu ciałach,
wiem tylko,
że ufne spojrzenie i powolne pieszczoty
anulowały świat
nienależący do prześlicznego terytorium cielesnej rozkoszy.
Ani, że dym z polan rzuconych w ogień
nie powróci już.
Wielbiłem to co wielbił dotyk. Wiem to, tak jak znam siebie.
I obcy mi jest i przytępiony, jakbym go zmyślił.
Nadal jestem sługą boga, który przyznał mi życie
w zamian za nie przyjąłem też nieszczęście.
Oczy postrzegają dzisiaj, w bliskości ciała,
jednakowo to co różne,
a dotyk, tego który nim wiedzie nie znajduje nic,
co wprawiłoby go w drżenie:
moje ciało jest już raną cienia.
Bóg, który dał mi tyle, by potem odebrać,
do którego nigdy się nie modliłem, ani któremu nie bluźniłem,
rozpływa się również, jakby był ciałem.
Dziwne to miłosierdzie,
ta pamięć o wszystkim co utraciłem,
i miłość aż po jego nieistnienie.

Francisco Brines

1932 – 20 de mayo 2021, España (Valencia)

Otro golpe duro. Se nos ha ido uno de los poetas españoles que más quería.

Imágenes en un espejo roto

Ahora que puedo ya saber que está mi vida hecha,
en la penumbra de esta dormida habitación
que da al jardín de mi lejana adolescencia
(aún rozan los cristales
los jazmines, las alas de los pájaros),
la miro reflejada
en los fragmentos rotos de este espejo
que no ha sobrevivido a su pasar
pausado y velocísimo;
se muestran las imágenes sin voz
y el estaño perdido las extraña.

¿Y es lo que veo ahora todo cuanto viví?
Debo robar palabras, o inventarlas, y concederle al mundo aquel fulgor que tuvo,
pues todo se me acaba, en esta habitación,
al ver mi rostro roto
en todos los pedazos de este espejo ahora roto.
¿Y en dónde se han perdido el amor y el dolor,
esta verdad pequeña de haber sido?

¿Cómo salvarla, en su inutilidad,
antes de que me arrojen adonde todo está anulado,
          y ni siquiera el sueño
será capaz de hilar la imagen fantasmal, que el día desvanece?
¿La salvaréis vosotros,
que veis lo que ahora miro, en este texto roto,
en el instante vano del feliz parpadeo
que es toda la sustancia del ser que os fundamenta?

Dios pasea la gran negra humareda de su cuerpo
por el jardín estéril del Espacio curvado
(y caen de sus manos los soles, y estas centellas tristes
que lucen, y que somos, y se apagan),
con la Verdad que solo a Él le pertenece.
Ese Dios fantasmal que crea y desconoce, y que camina
con su bastón de ciego.

Fotogramas de La estrella de mar de Man Ray

Tłum. Ada Trzeciakowska

Obrazy w zbitym lustrze

Teraz, kiedy mogę już powiedzieć, że moje życie się dokonało,
w mroku tego uśpionego pokoju
wychodzącego na ogród odległej młodości
(wciąż muskają szyby
jaśmin i ptasie skrzydła),
patrzę na nie, odbite
w odłamkach tego lustra,
które nie przetrwało jego przemijania
powolnego i pośpiesznego;
pojawiają się obrazy bez głosu
a odpryśnięta cyna tęskni za nimi.

I czy to, co widzę jest wszystkim co przeżyłem?
Muszę ukraść słowa lub wymyślić je i nadać światu ten połysk, jaki miał,
bo wszystko mi dobiega końca, w tym pokoju
gdy widzę moją zniszczoną twarz
we wszystkich kawałkach tego teraz rozbitego lustra.
I gdzie podziały się miłość i ból,
ta mała prawda o tym, że byłem?

Jak ocalić ją, w jej bezużyteczności,
nim zostanę wrzucony tam, gdzie wszystko ulega anulacji,
          gdzie nawet sen
nie będzie mógł snuć urojonego obrazu, który dzień rozprosza?
Uratujecie ją wy,
co widzicie to, na co patrzę teraz, w tym rozbitym tekście,
w bezcelowej chwili szczęśliwego migotania,
będącym esencją bytu, który jest wam fundamentem?

Bóg prowadzi czarny słup dymu swego ciała
przez jałowy ogród zakrzywionej Przestrzeni
(i słońca wypadają z jego rąk, i te smutne iskry
które świecą i którymi jesteśmy, i które gasną)
z Prawdą, która tylko do Niego przynależy.
Ten urojony Bóg, który stwarza i nie pamięta, i który chodzi z
białą laską przed sobą.

Carina Sedevich

1972-, Argentina

***SEGÚN TARANTINO

David Carradine

Según Tarantino la cámara fue hecha para mostrar a
la gente matándose y besándose. Hay mañanas en que estoy
para siempre entrando con un hombre en un hotel.
-La hierba del invierno cruje a nuestros pies y desde fogatas
invisibles sube el humo que perfuma el aire.-

de Cuando la muerte sorprendió a Fassbinder

Fotogramas de Kung Fu y Kill Bill de Quentin Tarantino (David Carradine murió de asfixia erótica, su cuerpo fue encontrado en un hotel en Bangkok en 2009).

Tłum. Ada Trzeciakowska

*** Według Tarantino

David Carradine

Według Tarantino kamery wymyślono, by pokazywały
ludzi kiedy się zabijają i całują. Bywają ranki gdy
na zawsze wchodzę z pewnym mężczyzną do hotelu.
-Zimowa trawa skrzypi pod stopami a z niewidocznych
ognisk napływa dym, którym pachnie wiatr-.

Henri-Pierre Roché/François Truffaut

1879-1959, Francia / 1932-1984, Francia

Fragmento del guion de la película de François Truffaut Jules y Jim (1962). Guion de François Truffaut y Jean Gruault, adaptación de novela homónima de Henri-Pierre Roché.

Trad. José de la Colina

Jules y Jim

JULES : Albert fue herido en la guerra, en las trincheras.
ALBERT: Ahora las cosas van bien pero cuando volví en mí y vi al cirujano hurgándome en el cráneo, pensé en Oscar Wilde: «Dios mío, ahórrame los dolores físicos que de los morales yo me encargo.»
JULES: Lo que subleva de la guerra es que priva al hombre de su combate individual.  
JIM: Sí, es verdad, pero creo que al menos uno puede, al margen de la guerra, hacer la suya propia. Pienso en ese artillero que conocí en el hospital. Cuando volvía de su permiso, encontró a una muchacha en el tren; conversaron entre Niza y Marsella. Al saltar al andén, ella le dio su dirección. Y bien, durante dos años, todos los días, él le escribía frenéticamente, desde las trincheras, en papel de envolver, a la luz de las velas. Aun cuando llovían los obuses. Cartas cada vez más y más íntimas. Al comienzo, él encabezaba: «Querida señorita», y terminaba: «Mis sinceros respetos»; a la tercera carta, la llamaba «Mi pequeña hada» y le pedía una foto. Luego, «Mi hada adorable», luego, «Le beso las manos», luego «Le beso la frente». Después, le describe en detalle la foto que ella le ha mandado y le habla de su pecho que ha creído adivinar bajo la bata, y pronto, pasa al tuteo: «Te amo terriblemente.» Un día, escribe a la madre de la muchacha, pidiéndole la mano. A partir de entonces se convierte en su novio oficial sin haberla vuelto a ver. La guerra continúa y las cartas se hacen más íntimas. «Me apodero de ti, mi amor, tomo tus senos adorables. Te estrecho toda contra mí…» Cuando ella responde un poco fríamente a una de sus cartas, él se trastorna y le suplica que no se haga la coqueta porque él puede morir de un día a otro. Y dice la verdad.  
Vea usted, Jules, para comprender esta extraña violación por correspondencia, es necesario haber conocido toda la violencia de la guerra de trincheras, esa especie de locura colectiva y esa presencia de la muerte a cada minuto. Aquí tiene un hombre que, mientras participaba en la Gran Guerra, supo hacer su guerrita paralela, su combate individual, y conquistar totalmente a una mujer, por persuasión, a distancia. Cuando llegó al hospital, estaba, como usted, herido en la cabeza, pero no tuvo la misma suerte. Murió después de la trepanación, la víspera misma del armisticio. En su última carta a su novia desconocida, escribía: «Tus senos son los únicos obuses que amo.» Les mostraré una serie de fotos que tengo de él. Haciéndolas pasar rápidamente parece que él se mueve.  

Tłum. KK Carlos

JULES I JIM

JULES: Albert został ranny podczas wojny w jednym z okopów.  
ALBERT: Teraz jest już w porządku, ale gdy budziłem się i widziałem tych wszystkich lekarzy grzebiących w mojej czaszce, czułem się jak Oscar Wilde. Boże oszczędź mi bólu fizycznego. Z moralnym dam sobie radę.  
JULES: To co buntuje przeciwko wojnie to fakt, że pozbawia człowieka jego indywidualnej bitwy.
JIM: Tak, ale nawet w ferworze walki, toczy on własną bitwę. W szpitalu poznałem pewnego żołnierza. W pociągu, gdy odjeżdżał, poznał dziewczynę. Rozmawiali całą drogę pomiędzy Niceą a Marsylią. Zostawiła mu swój adres. Pisywał do niej codziennie, przez dwa lata. Przy świecach, podczas bitew. Jego listy stawały się coraz bardziej zażyłe. Na początku pisał: «Droga panno,» a kończył, «Z poważaniem.» Wkrótce nazywał ją «Moja mała Jagienko» i prosił o jej zdjęcie. Potem stała się jego «Najukochańszą Jagienką.» Pisał: «Całuję twoją dłoń.» Następnie: «Twoje czoło.» Wysłała mu zdjęcie, odpisał, że oczami wyobraźni widzi jej piersi przez sukienkę. Był coraz bardziej nieokrzesany. «Kocham cię na zabój.» Napisał do jej matki prosząc o jej rękę. Został jej narzeczonym, choć widział ją tylko ten jeden raz w pociągu. Wojna trwała, pisał jeszcze bardziej intymne listy «Pożądam cię najdroższa. Dotykam twoich cudownych piersi. Nasze nagie ciała splatają się.» Ona odpisywała bardziej stonowanie, on prosił, aby była z nim szczera bo w każdej chwili może zginąć. I nie mylił się
Ten szalony romans, korespondencyjny… mógł mieć miejsce tylko podczas wojny, gdzie śmierć czaiła się tuż za rogiem. Więc ten żołnierz walczył w wojnie jednocześnie tocząc bitwę o kobietę ze swoich marzeń i zwyciężył poprzez korespondencję. Również miał ranę głowy, kiedy go przywieźli. Miał jednak mniej szczęścia. Zmarł dzień przed ogłoszeniem rozejmu. W swoim ostatnim liście napisał «Twoje piersi są jedynymi bombami, które pokochałem». Mam tu gdzieś jego zdjęcia. Jeśli szybko je przerzucać, postacie zdają się poruszać.

Jules and Jim

JULES: Albert was wounded in the trenches.  
ALBERT: l’m OK now but when l woke up and found a surgeon digging in my skull l thought of Oscar Wilde: God, spare me physical pain! l can cope with moral suffering!  JULES: The disgusting part of war is it deprives a man of his own individual battle.
JIM: Yes but l think he can still wage it at the same time. l remember a gunner l met in the hospital. While on leave he met a girl in a train and they talked between Nice and Marseilles. As she left she gave him her address. For  years he frantically wrote her daily from the trenches on wrapping paper by candlelight. As the shells fell, his tone became more intimate. At first he wrote “Dear Miss” and ended with “My sincerest respects”. ln the next one he called her “My little fairy” and then it was “My adorable fairy” and then “l kiss your hands” then “l kiss your forehead”. Then he spoke of the photo she’d sent and of the breasts he imagined under her housecoat. Soon he said “l love you terribly”. One day he wrote her mother, asking for the girl’s hand. He became officially engaged without ever seeing her again. The war went on and the letters became more and more intimate “l clutch you to me, my love l hold your adorable breasts l clasp you to me naked”. When she replied a bit coldly he begged her not to be coy because he might die any moment. lt was true.
To understand this extraordinary deflowering by mail you need to know the violence of trench warfare the collective madness and the presence of death each second. Here’s a man who fought in the war and yet he also waged his own personal battle and completely conquered a woman from afar. He was hospitalized with a head wound like you, but wasn’t as lucky as you. He died after a trepanation on the eve of the armistice. ln his last letter to his unknown fiancée he wrote “Your breasts are the only grenades l love”.  l’ll show you some photos l have of him. He almost seems alive.

JULES ET JIM

JULES: Albert a été blessé â la guerre, dans les tranchées.   
ALBERT: Maintenant, ça va tout â fait, mais quand je me suis réveillé  et que j’ai vu le chirurgien fouiller dans mon crâne,  j’ai pensé à Oscar Wilde  «Mon Dieu, épargnez-moi les douleurs physiques.  Les douleurs morales, je m’en charge.»   
JULES: Ce qui est révoltant dans la guerre,  c’est qu’elle prive l’homme de son combat individuel.  
JIM: Oui, c’est vrai, mais je crois qu’il peut quand même,  en marge de la guerre, mener la sienne.  Je pense â cet artilleur que j’ai connu â l’hôpital.  En revenant de permission,  il a rencontré une jeune fille dans le train.  Ils se sont parlé entre Nice et Marseille.  En sautant sur le quai de la gare, elle lui a donné son adresse.  Eh bien, pendant deux ans, tous les jours,  il lui a écrit frénétiquement depuis les tranchées  sur du papier d’emballage â la lueur des bougies,  même quand les obus pleuvaient, des lettres de plus en plus intimes.  Au début, il commençait «Chère mademoiselle» et terminait par “Mes hommages respectueux.»  À la troisième lettre, il l’appelait «ma petite fée»  et lui demandait une photographie.  Puis ce fut » ma fée adorable» . Puis «je vous baise les mains» .  Puis «je vous baise le front» .  Plus tard, il lui détaille la photographie  qu’elle lui a envoyée, et lui parle de sa poitrine  qu’il a cru deviner sous le peignoir. Et bientôt, il passe au tutoiement.  «Je t’aime terriblement.» Un jour, il écrit  â la mère de cette jeune fille pour lui demander sa main.  Dès lors, il devient son fiancé officiel sans jamais l’avoir revue.  La guerre continue, et les lettres deviennent toujours plus intimes.  «Je m’empare de toi, mon amour, “je prends tes seins adorables,  je te presse absolument nue contre moi.»  Parce qu’elle répond un peu froidement â l’une de ses lettres, il s’emporte  et la prie de ne pas faire la coquette  parce qu’il peut mourir d’un jour â l’autre, et il dit vrai.   
Voyez-vous, Jules, pour comprendre  cet extraordinaire dépucelage par correspondance,  il faut avoir connu toute la violence de la guerre des tranchées.  Cette espèce de folie collective  et cette présence de la mort, minute par minute.  Voilâ donc un homme qui, tout en participant â la Grande Guerre,  a su mener sa petite guerre parallèle, son combat individuel,  et conquérir totalement une femme par la persuasion â distance.  Quand il est arrivé â l’hôpital, il était comme vous, blessé â la tête.  Mais il n’a pas eu votre chance.  Il est mort après la trépanation, la veille même de l’armistice.  Dans sa dernière lettre â sa fiancée inconnue, il écrivait  «Tes seins sont les seuls obus que j’aime.»  Je vous montrerai une série de photos que j’ai de lui.  En les regardant vite, on croit le voir bouger.   

Alejandra Pizarnik

1936-1972, Argentina

Árbol de Diana, 30-38

30
en el invierno fabuloso
la endecha de las alas en la lluvia
en la memoria del agua dedos de niebla

31
Es un cerrar los ojos y jurar no abrirlos. En tanto afuera se alimenten de relojes y de flores nacidas de la astucia. Pero con los ojos cerrados y un sufrimiento en verdad demasiado grande pulsamos los espejos hasta que las palabras olvidadas suenan mágicamente.

32
Zona de plagas donde la dormida come

lentamente
su corazón de medianoche.

33
alguna
vez

alguna vez tal vez
me iré sin quedarme

me iré como quien se va

                                                                                                      a Ester Singer

34
la pequeña viajera
moría explicando su muerte

sabios animales nostálgicos
visitaban su cuerpo caliente

35
Vida, mi vida, déjate caer, déjate doler, mi vida, déjate enlazar de fuego, de silencio ingenuo, de piedras verdes en la casa de la noche,  déjate caer y doler, mi vida.

36
en la jaula del tiempo
la dormida mira sus ojos solos

el viento le trae
la tenue respuesta de las hojas

                                                                                                       A Alain Glass

37
más allá de cualquier zona prohibida
hay un espejo para nuestra triste transparencia

38
Este canto arrepentido, vigía detrás de mis poemas:

este canto me desmiente, me amordaza

Fotografías de Francesca Woodman (1958-1981, EE.UU.)

Tłum. Ada Trzeciakowska

Drzewo Diany, 30-38

30
w baśniowej zimie
żałobna pieśń skrzydeł w deszczu
w pamięci wody palce mgły

31
To jak zamknąć oczy i obiecać, że ich więcej nie rozewrzemy. Dopóki na zewnątrz żywią się zegarami i kwiatami narodzonymi z podstępu. Ale z zamkniętymi oczyma i cierpieniem naprawdę zbyt wielkim naciskamy lustra aż zapomniane słowa zabrzmią magicznie.

32
Strefa plag tam gdzie śpiąca zjada

powoli
swoje serce z połowy nocy.

33
któregoś
razu

któregoś razu być może
odejdę nie zostając

odejdę jak ktoś kto odchodzi

                                                                             dla Ester Singer

34
mała wędrowniczka
umierała tłumacząc się ze śmierci

mądre nostalgiczne zwierzęta
odwiedzały jej gorące ciało

35
Życie, życie moje, pozwól sobie upaść, pozwól sobie na ból, życie moje, pozwól sobie spleść się z ogniem, z naiwną ciszą, z zielonymi kamieniami w domostwie nocy, pozwól sobie upaść i boleć, życie moje.

36
w klatce czasu
uśpiona patrzy w swoje samotne oczy

wiatr przynosi jej
wątłą odpowiedź liści

                                                                               dla Alaina Glassa

37
Ponad każdą zakazaną strefą
istnieje lustro dla naszej smutnej przezroczystości

38
Ta pieśń pełna żalu i pokuty, czuwa nad moimi wierszami:

ta pieśń odkłamuje mnie, zatyka mi usta kneblem

Pablo Neruda

1904-1973, Chile

No hay olvido (sonata)

Si me preguntáis en dónde he estado
debo decir «Sucede».
Debo de hablar del suelo que oscurecen las piedras,
del río que durando se destruye:
no sé sino las cosas que los pájaros pierden,
el mar dejado atrás, o mi hermana llorando.
Por qué tantas regiones, por qué un día
se junta con un día? Por qué una negra noche
se acumula en la boca? Por qué muertos?

Si me preguntáis de dónde vengo, tengo que conversar con
                 cosas rotas,
con utensilios demasiado amargos,
con grandes bestias a menudo podridas
y con mi acongojado corazón.

No son recuerdos los que se han cruzado
ni es la paloma amarillenta que duerme en el olvido,
sino caras con lágrimas,
dedos en la garganta,
y lo que se desploma de las hojas:
la oscuridad de un día transcurrido,
de un día alimentado con nuestra triste sangre.

He aquí violetas, golondrinas,
todo cuanto nos gusta y aparece
en las dulces tarjetas de larga cola
por donde se pasean el tiempo y la dulzura.

Pero no penetremos más allá de esos dientes,
no mordamos las cáscaras que el silencio acumula,
porque no sé qué contestar:
hay tantos muertos,
y tantos malecones que el sol rojo partía,
y tantas cabezas que golpean los buques,
y tantas manos que han encerrado besos,
y tantas cosas que quiero olvidar.

Fotogramas de Tyrant Star de Diane Severin Nguyen.

Tłum. Zofia Szleyen

Nie ma zapomnienia

Jeśli mnie spytacie, gdzie bywałem,
winienem odpowiedzieć: „To się dzieje».
Winienem mówić o ziemi, którą zaciemniają głazy,
0 rzece, która niweczy się trwając;
nic nie wiem, prócz tego, co tracą ptaki
1 morze, co za mną zostało lub płacząca siostra.
Czemu tyle okolic, czemu jeden dzień
z drugim się łączy? Czemu noc czarna
w ustach się gromadzi? Czemu umarli?

Że mnie pytacie, skąd przybywam, muszę rozmawiać
                z rzeczami zdartymi,

z przedmiotami, co nazbyt żałosne,
z wielkimi bestiami, często przegniłymi
i z własnym, ściśniętym sercem.

Nie są to wspomnienia, które się krzyżują,
ni żółtawa gołąbka śpiąca w zapomnieniu,
tylko twarze we łzach,
tylko palce przy krtani
i to, co z liści się stacza:
ciemność jednego ubiegłego dnia,
dnia wykarmionego naszą smętną krwią.

Ot, tutaj fiołki, jaskółki,
wszystko, co lubimy i co się pojawia
na miłych pocztówkach z długim trenem,
po których spaceruje łagodność i czas.

Nie przekraczajmy jednak bariery tych zębów,
nie przegryzajmy skorup, które nakłada milczenie,
bo nie wiem, co odpowiedzieć:
tylu jest umarłych,
tyle falochronów ciętych przez czerwone słońce
i tyle głów przez statki obijanych
i tyle zaciśniętych dłoni na pocałunkach
i tyle spraw, o których pragnę zapomnieć.


Carina Sedevich

1972-, Argentina

*** El hombre conoce

Kárhozat o La condena

El hombre conoce el filo del cuchillo que le raspa la cara
por el sonido espeso y gris. Cae la lluvia sobre el bar
y la mujer que canta dentro tiene el pelo húmedo.
Cada película del húngaro es una caja de música.
Los diálogos son innecesarios, pero en un momento
alguien dice: “todas las historias son de desintegración”.
El protagonista vacía la copa de un trago y yo me ahogo.

de Cuando la muerte sorprendió a Fassbinder

Fotogramas de La condena de Bela Tarr

Tłum. Ada Trzeciakowska

*** Mężczyzna poznaje

Kárhozat lub Potępienie

Mężczyzna poznaje ostrze noże skrobiące mu twarz
po gęstym i szarawym dźwięku. Deszcz pada nad barem
a kobieta śpiewająca wewnątrz ma wilgotne włosy.
Każdy film Węgra jest jak pozytywka.
Dialogi są zbędne, lecz w w pewnym momencie
ktoś mówi: „wszystkie historie to historie rozkładu”.
Bohater duszkiem opróżnia kieliszek a ja duszę się.

Mark Strand

1934- 2014, Canadá/Estados Unidos

Trad. Adalber Salas Hernández

VII

Ah, puedes burlarte de los esplendores de la luna,
pero ¿qué sería del corazón humano si deseara
sólo oscuridad, si no deseara nada en la tierra

salvo la tinta del mar o la sombra negra de la roca?
Lanzarte, en medio de una noche de verano, al vacío
plateado del aire y observar los campos pálidos

descansando bajo la mirada hosca de la luna,
y permanecer en las profundidades de tu visión y preguntarte
cómo en esta blancura lo que amas es pena

pasada, y cómo en el largo valle de tu mirada
crece la esperanza, y ahí, bajo el fuego
distante de las estrellas, apenas perceptible,

sentirte despertar al cambio, como si tu cambio
fuera inmenso y contara en la nostalgia de los cielos.
Y sin embargo todo lo que quieres es salir de la sombra

de ti mismo, hasta la fría llama de la noche de verano,
cuando la luna brilla y la tierra misma
está cubierta y silenciosa en las rocas de su sueño.

en Puerto oscuro

Tłum. Ada Trzeciakowska

VII

Och, możesz się naśmiewać z księżycowej poświaty,
Lecz, czym byłoby ludzkie serce gdyby pragnęło
Tylko mroku, gdyby nie pragnęło niczego na ziemi

Oprócz morskiego atramentu czy czarnego cienia skały?
Letnią nocą rzucić się w srebrną
Pustkę powietrza i spojrzeć na blade pola

Odpocząwszy pod posępnym spojrzeniem księżyca,
I pozostać w głębinach twojej wizji pytając się
Jak w tej bieli to co kochasz jest minionym

Żalem i jak w podłużnej dolinie twojego spojrzenia
Rośnie nadzieja i tu, pod odległym
Ledwo dostrzegalnym, ogniem wszystkich gwiazd.

Poczuć, jak budzisz się na zmianę, jakby jej ogrom
przełożył się na tęsknotę za niebem
A przecież jedyne czego pragniesz to wydobyć się z cienia

Siebie samego wprost w zimny płomień letniego nieba
Kiedy księżyc świeci a sama ziemia
Jest okryta i cicha w skamieniałości snu

w Mrocznej przystani

VII

Oh you can make fun of the splendors of moonlight,
But what would the human heart be if it wanted
Only the dark, wanted nothing on earth

But the sea’s ink or the rock’s black shade?
On a summer night to launch yourself into the silver
Emptiness of air and look over the pale fields

At rest under the sullen stare of the moon,
And to linger in the depths of your vision and wonder
How in this whiteness what you love is past

Grief, and how in the long valley of your looking
Hope grows, and there, under the distant
Barely perceptible fire of all the stars,

To feel yourself wake into change, as if your change
Were immense and figured into the heaven’s longing
And yet all you want is to rise out of the shade

Of yourself into the cooling blaze of a summer night
When the moon shines and the earth itself
Is covered and silent in the stoniness of its sleep

in Dark Harbour

Joanna Pawlik

1978 – , Polonia

Trad. Ada Trzeciakowska

Instancia

De forma desigual palpita el río, se ha enrabiado
en la lluvia. El puente que quise atravesar contigo,

tembló. Brotes de grosella salvaje anuncian la llegada
del verano. Hay un lenguaje de la hierba e ilegible código de abandono.

El mundo sucede por sí solo, el conocimiento selecto
sobre él es inútil, por ejemplo

Cuando yaces en la oscuridad, en una cuarto sin ventanas,
Y sabes que el sueño no llegará, sin embargo, volverá aquel otro.

¿Tiene algún sentido, aunque solo sea una pepita? No sé salvar,
por eso canto o hago cosas sin mayor utilidad.

Calculo en cuántos dedos cabe tu cabello,
huelo las fotos, espero, pienso en lugares

donde pudimos habernos empezado. Me tumbaré a tu lado,
chiquillo, nos moriremos juntos.

Fotografías de Denise Grünstein (salvo la última)

Podanie

Nierówno pulsuje rzeka, rozsrożyła się
w deszczu. Most, którym chciałam się z tobą przeprawić,

zadrżał. Zawiązki agrestu zwiastują przyjście
lata. Jest język traw i nieczytelny kod odchodzenia.

Świat dzieje się samoistnie, wybiórcza wiedza
o nim jest nieprzydatna, na przykład

kiedy leżysz w ciemności, w pokoju bez okien,
i wiesz, że sen nie przyjdzie, lecz wróci tamten.

Jest w tym sens, choćby pestka? Nie umiem ocalać,
więc śpiewam, albo robię rzeczy bezużyteczne.

Liczę, w ilu palcach mieszczą się twoje włosy,
wącham zdjęcia, czekam, myślę o miejscach,

w których mogliśmy się zacząć. Położę się koło ciebie
chłopczyku, razem sobie umrzemy.


Claude Roy

1915-1997, Francia

Trad. Ada Trzeciakowska

En homenaje a Su Dongpo

Ochenta años después del año mil
una noche de primavera en Hangzhou
cuando la luna ya había desaparecido
y el viento soplaba del este
comenzaron a susurrar los bambúes
mientras se extendía el olor a flores de paulonia
Tan hermosos crecían los lirios
a las orillas del lago
que el poeta Su Dongpo
temió (así lo contó) que en la oscuridad
las flores no conciliarían el sueño
Encendió una vela alta
la que protegió del viento
de tal modo que
las flores se podían ver sabiéndose hermosas

Encender una vela
Escribir un buen poema
Iluminar de noche
un lirio que al día siguiente se marchitará

Tłum. K. Rodowska

W hołdzie dla Su Dungpo

Osiemdziesiąt lat po roku tysięcznym
pewnej nocy wiosennej w Hangzhou
gdy księżyc zniknął
a wiatr był od wschodu
rozszumiały się bambusy
i niósł się zapach kwitnącej paulowni
Tak piękne rosły irysy
nad brzegiem jeziora
że poeta Su Dunngpo
zląkł się (jak opowiadał) że w ciemności
kwiaty nie zasną
Zapalił wysoką świecę
którą osłonił od wiatru
tak aby kwiaty
mogły się widzieć wiedząc że są piękne

Zapalić świecę
Napisać udany wiersz
Oświetlić w nocy
irysa który nazajutrz zwiędnie

Fotos propias

Tomasz Różycki

1970 – , Polonia

Trad. M. Bellmunt Serrano

Ángel

Trabajo en sueños. Me levanto y salgo, la acera está cubierta
por una capa de escarcha. Entro allí cuando duerme y la tomo tal como es;
de espaldas, sobre el vientre o encogida, y entonces se agitan las paredes
los muebles y, tras la ventana, las calles, y, más allá, hasta que ella sienta todas
estas cosas irreales, cómo millones de palabras que fluyen, esas imágenes
inverosímiles que comienzan a girar en silencio, ah, a llenarla.

Así trabajo cada noche, soy invisible. Después me siento y observo
cómo mueve los párpados y sus dedos tiemblan. Y sé incluso qué ve
cuando empieza a llorar.

Ah, trabajo a través del sueño, la amo a través del sueño. Cada noche le entrego
todo mi ser, espero un hijo. Y después vuelvo por todas esas calles,
todo permanece inmóvil, las casas, los árboles y lo demás. Y en la piel
tengo una capa de escarcha. Y cuando la oigo despertar con un grito, lo sé;
alguien más trabaja en la realidad.

Collage de Robin Isely.

Anioł

Pracuję we śnie. Wstaję i wychodzę, a chodnik pokryty jest  
jasnym nalotem. Wchodzę tam, kiedy śpi i biorę ją tak, jak jest;  
na wznak, na brzuchu, albo skuloną, i wtedy poruszają się  
ściany, meble i za oknem ulice i dalej, aż poczuje te wszystkie  
nierealne rzeczy, jak płyną te miliony słów, te nieprawdopodne  
obrazy i zaczynają cicho krążyć, ach, wypełniać ją.
 
Tak pracuję co noc, jestem niewidzialny. I potem siedzę i patrzę
 jak porusza powiekami i drgają jej palce. I nawet wiem, co widzi
 gdy zaczyna płakać.  
 
Ach, pracuję przez sen, kocham ją przez sen. Co noc zostawiam  
w niej to wszystko, oczekuję dziecka. A potem wracam tymi ulicami
 wszystko jest nieruchome, domy, drzewa i dalej. A na skórze
 mam jasny nalot. I kiedy słyszę, że budzi się z krzykiem, wiem;
 ktoś inny pracuje na jawie.

Tomas Tranströmer

1931-2015, Suecia

Trad. Roberto Mascaró

Vías

Dos de la madrugada: claro de luna. El tren se ha detenido
en plena llanura. Allá lejos los puntos luminosos de
         una ciudad,
brillando fríos en el horizonte.
Como cuando una persona ha entrado tan profundamente
         en un sueño
que jamás recordará que estuvo allí
una vez que vuelva a su habitación.
Y como cuando alguien ha entrado tan hondo en una
         enfermedad
que todo lo que fueron sus días se vuelven unos puntos
         centelleantes, un enjambre
frío y escaso sobre el horizonte.
El tren está absolutamente quieto.
Son las dos: fuerte claro de luna, pocas estrellas.

Tłum. Czesław Miłosz

Szyny

Druga w nocy, księżyc. Pociąg przystanął
pośrodku równiny. Daleko światełka miasta
mrugają, zimne, na horyzoncie.

Jak kiedyś ktoś zabrnie tak daleko w sen,
że, wróciwszy do pokoju,
już nigdy sobie nie przypomni, że był tam.

I jak kiedyś ktoś tak pogrąży się w chorobę,
że dni dawniej przeżyte są jak rój światełek
zimnych, wątłych, na horyzoncie.

Pociąg stoi zupełnie nieruchomo.
Druga. Pełnia księżyca, parę gwiazd.

El largo viaje hacia la noche de Bi Gan (2018)

Transl. Robert Bly

Tracks

Night, two o’clock, moonlight. The train has stopped
in the middle of the plain. Distant bright points of a town
twinkle cold on the horizon.

As when someone has gone into a dream so far
that he’ll never remember he was there
when he comes back to his room.

And as when someone goes into a sickness so deep
that all his former days become twinkling points, a swarm,
cold and feeble on the horizon.

The train stands perfectly still.
Two o’clock: full moonlight, few stars.

.

Tomas Tranströmer

1931-2015, Suecia

Trad. Roberto Mascaró

Apuntes de fuego

Durante los meses tristes, centelleó mi vida sólo cuando hice el amor contigo.
Como la luciérnaga se enciende y se apaga, se enciende y se apaga- a medias puede uno seguir su camino
en la noche oscura del olivar.

Durante los meses tristes, estaba el alma desesperada y sin vida
pero el cuerpo caminó directo hacia ti.
El cielo de la noche rugió.
Sigilosamente ordeñábamos cosmos y sobrevivimos.

Fotograma en negativo de Historia de un pecado de W. Borowczyk y foto propia (Povedilla)

Tłum. Leonard Neuger 

Ogniste gryzmoły

W te ponure miesiące moje życie roziskrzyło się tylko gdy się z tobą kochałem.
Jak świetlik: zapala się i gaśnie, zapala się i gaśnie – w przebłyskach można iść w jego ślady
w mroku nocnym wśród drzew oliwnych.

W te ponure miesiące dusza siedziała skulona i bez życia
lecz ciało poszło prostą drogą do ciebie.
Ryczało nocne niebo.
Doiliśmy kosmos ukradkiem i przeżyliśmy.

Fire Jottings

Throughout the dismal months my life sparkled alive only when I made
love with you.
As the firefly ignites and fades out, ignites and fades out — in glimpses we
can trace its flight
in the dark among the olive trees

Throughout the dismal months the soul lay shrunken, lifeless,
but the body went straight to you.
The night sky bellowed.
Stealthily we milked the cosmos and survived.

.

Dariusz Suska

Trad. Ada Trzeciakowska

Autobiografía de junio de 2009

Vivió muchos años y fue muy feliz, después se ha curado.

Ayer las flores de acacia. Caían sobre él,
cuando estaba sentado en el banco, arriba el cielo
ciego miraba. A nadie, a él.
Ayer las flores de acacia. Caían sobre el cielo.

Estaba y no estaba, oh cubierto por la nieve cayendo.

Autobiografia z czerwca 2009

Żył długo i szczęśliwie, a potem mu przeszło.

Wczoraj kwiaty akacji. Spadały na niego,
kiedy siedział na ławce, a na górze niebo
niewidome patrzyło. Na nikogo, niego.
Wczoraj kwiaty akacji. Spadały na niebo.

Był i nie był, och cały w padającym śniegu.