íbamos despacio por el parque, con el frescor y el sol de la mañana, deteniéndonos ante los patos quietos, cerca del agua, ante el pico rojo del cisne, junto a las flores de oscuros aligustres; despacio respirábamos la sombra, el sol desde la sombra, como si un cuervo nos trajera pan y carne
szliśmy powoli przez park, w chłodzie i słońcu poranka, przystając przy zastygłych kaczkach, przy wodzie, przy czerwonym dziobie łabędzia, tuż obok kwiatów ciemnych ligustrów; powoli oddychaliśmy cieniem, słońcem ze strefy cienia, jakby kruk przyniósł nam chleb i mięso
1 El cuerpo es material. Es denso. Es impenetrable. Si se lo penetra, se lo disloca, se lo agujerea, se lo desgarra.
2 El cuerpo es material. Es aparte. Distinto de los otros cuerpos. Un cuerpo empieza y termina contra otro cuerpo. Incluso el vacío es una especie muy sutil de cuerpo.
3 Un cuerpo no está vacío. Está lleno de otros cuerpos, pedazos, órganos, piezas, tejidos, rotulas, anillos, tubos, palancas y fuelles. También está lleno de sí mismo: es todo lo que es.
5 Un cuerpo es inmaterial. Es un dibujo, es un contorno, es una idea.
6 El alma es la forma de un cuerpo organizado, dice Aristóteles. Pero el cuerpo es precisamente lo que dibuja esta forma. Es la forma de la forma, la forma del alma.
9 El cuerpo es visible, el alma no lo es. Se ve que un paralítico no puede mover su pierna correctamente. No se ve que un mal hombre no puede mover su alma correctamente: pero se debe pensar que es el efecto de una parálisis del alma. Y que es preciso luchar contra ella y hacerla obedecer. Este es el fundamento de la ética, mi querido Nicómaco.
10 El cuerpo es también una prisión para el alma. Allí purga una pena cuya naturaleza no es fácil de discernir, pero que fue muy grave. Por eso el cuerpo es tan pesado y tan penoso para el alma. Necesita digerir, dormir, excretar, sudar, ensuciarse, lastimarse, caer enfermo.
11 Los dientes son los barrotes del tragaluz de la prisión. El alma se escapa por la boca en palabras. Pero las palabras son todavía efluvios del cuerpo, emanaciones, pliegues ligeros del aire salido de los pulmones y calentado por el cuerpo.
12 El cuerpo puede volverse hablante, pensante, sonante, imaginante. Todo el tiempo siente algo. Siente todo lo que es corporal. Siente las pieles y las piedras, los metales, las hierbas, las aguas y las llamas. No para de sentir.
13 Sin embargo, la que siente es el alma. Y el alma siente, en primer lugar, el cuerpo. De todas partes ella siente que él la contiene y la retiene. Si el cuerpo no la retuviera, se escaparía completamente en forma de palabras vaporosas que se perderían en el cielo.
18 El cuerpo es simplemente un alma. Un alma arrugada, grasa o seca, peluda o callosa, áspera, flexible, crujiente, graciosa, flatulenta, irisada, nacarada, pintarrajeada, cubierta de organdí o camuflada de caqui, multicolor, cubierta de mugre, de llagas, de verrugas. Es un alma en forma de acordeón, de trompeta, de vientre de viola.
19 La nuca es regida y es necesario sondear los corazones. Los lóbulos del hígado recortan el cosmos. Los sexos se mojan.
20 Los cuerpos son diferencias. Por consiguiente, son fuerzas. Los espíritus no son fuerzas: son identidades. Un cuerpo es una fuerza diferente de muchas otras. Un hombre contra un árbol, un perro delante de un lagarto. Una ballena y un pulpo. Una montaña y un glaciar. Tú y yo.
21 Un cuerpo es una diferencia. Como es diferencia de todos los otros cuerpos -mientras que los espíritus son idénticos- nunca termina de diferir. También difieren de sí. ¿Cómo pensar cerca el uno del otro al bebe y al anciano?
22 Diferentes, los cuerpos son todos algo deformes. Un cuerpo perfectamente formado es un cuerpo molesto, indiscrete en el mundo de los cuerpos, inaceptable. Es un diseño, no es un cuerpo.
28 Un cuerpo: un alma lisa o arrugada, grasa o magra, lampiña o peluda, un alma con chichones o heridas, un alma que danza o se hunde, un alma callosa, húmeda, caída al suelo…
1 Ciało jest materialne. Jest gęste. Jest nieprzeniknione. Jeśli się je penetruje, to dochodzi do zwichnięcia, przedziurawienia, rozerwania.
2 Ciało jest materialne. Jest osobne. Odróżnia się od innych ciał. Ciało zaczyna się i kończy innym ciałem. Nawet próżnia jest bardzo subtelnym rodzajem ciała.
3 Ciało nie jest puste. Jest pełne innych ciał, kawałków, organów, części, tkanek, stawów, pierścieni, rur, dźwigni i miechów. Jest też przepełnione sobą: jest wszystkim, czym jest.
5 Ciało jest niematerialne. Jest rysunkiem, jest konturem, jest ideą.
6 Dusza jest formą zorganizowanego ciała, mówi Arystoteles. Ale ciało jest właśnie tym, co rysuje tę formę. Jest formą formy, formą duszy.
9 Ciało jest widoczne, dusza nie. Widzimy, że paralityk nie może prawidłowo poruszać nogą. Nie widzimy, że zły człowiek nie może prawidłowo poruszać swoją duszą: ale należy sądzić, że jest to efekt paraliżu duszy. I że trzeba z nią walczyć i zmusić do posłuszeństwa. Oto podstawa etyki, mój drogi Nikomaszu.
10 Ciało jest również więzieniem dla duszy. Tam oczyszcza się z kary, której charakter nie jest łatwy do ustalenia, ale która była bardzo surowa. Dlatego ciało jest tak ciężkie i tak bolesne dla duszy. Potrzebuje trawić, spać, wydalać, pocić się, brudzić, ranić, chorować.
11 Zęby to kraty więziennego świetlika. Dusza ucieka przez usta za sprawą słów. Ale słowa to wciąż wycieki z ciała, emanacje, lekkie fałdy powietrza z płuc ogrzewane przez ciało.
12 Ciało może stać się mówiące, myślące, brzmiące, wyobrażające. Cały czas coś czuje. Czuje wszystko, co cielesne. Czuje skóry i kamienie, metale, zioła, wody i płomienie. Nigdy nie przestaje czuć.
13 Jednak to właśnie dusza czuje. A dusza czuje przede wszystkim ciało. Wszędzie czuje, że ono ją zawiera i przytrzymuje. Gdyby ciało jej nie utrzymało, wyparowałaby zupełnie poprzez słowa, które przepadłyby w przestworzach.
18 Ciało jest po prostu duszą. Duszą pomarszczoną, tłustą lub suchą, owłosioną lub zrogowaciałą, szorstką, giętką, chrupiącą, zgrabną, płaską, opalizującą, perłową, malowaną, pokrytą organdyną lub kamuflażem khaki, wielobarwną, pokrytą brudem, wrzodami, brodawkami. Jest to dusza w kształcie akordeonu, trąbki, brzucha violi.
19 Kark jest posuszny i niezbędne jest badanie sondą serc. Płaty wątroby zarysowują krawędzie kosmosu. Narządy płciowe wilgotnieją.
20 Ciała są różnicami. Zatem są też siłami. Dusze nie są siłami: są tożsamościami. Ciało to siła odmienna od wielu innych. Człowiek wobec drzewa, pies względem jaszczurki. Wieloryb i ośmiornica. Góra i lodowiec. Ty i ja.
21 Ciało jest różnicą. Ponieważ jest różnicą wszystkich innych ciał – podczas gdy dusze są identyczne – nigdy nie przestaje się zachodzić w nim różnica. Różne jest też od siebie. W jaki sposób można postawić dziecko i staruszka obok siebie?
22 Odmienne, wszystkie ciała są nieco zdeformowane. Doskonale uformowane ciało to ciało denerwujące, niedyskretne w świecie ciał, nie do przyjęcia. Jest to wzór, a nie ciało.
28 Ciało: dusza gładka lub pomarszczona, gruba lub chuda, bez zarostu lub owłosiona, dusza z wypustkami lub ranami, dusza tańcząca lub tonąca, dusza zrogowaciała, wilgotna, upadła na ziemię…
Nadaba por el agua transparente en lo hondo, y pescaba gozoso con un pequeño arpón peces brillantes, amigos, moteados. Aquella agua tan densa, nadar como un gran pez; vosotros, dijo, me esperabais en casa. Pensé entonces en Klee, en la dorada. Ahora leo: estás roto y tus sueños se cuelan en tu vida, esa sensación de realidad es muy fuerte; estas pastillas te ayudarán. Dorado pez, dorada de los abismos, destellos en lo hondo. Un sueño subterráneo nos recorre, nos reúne, nacemos y morimos, mas se repite el sueño y queda el pez, su densidad, la transparencia.
De Caza nocturna
Paul Klee El pez dorado (1925)
Tłum. Ada Trzeciakowska
***[Płynęłam przez przejrzystą wodę]
Płynęłam przez przejrzystą wodę w głębinach, radośnie łowiłam niewielkim harpunem lśniące ryby, przyjaciół, cętkowanych. Woda była taka gęsta, płynęłam niczym wielka ryba; wy, powiedział, czekaliście na mnie w domu. Pomyślałam wtedy o Klee, o złotogłowej doradzie. Czytam teraz: już po tobie a sny przenikają do twojego życia, wrażenie rzeczywistości jest bardzo silne; te pastylki pomogą ci. Złota rybko, złota główko z otchłani skrząca się na dnie. Podziemny sen przepływa przez nas i jednoczy, rodzimy się i umieramy, lecz powtarza się sen i pozostaje ryba, jej gęstość i przejrzystość.
Levanta los ojos y pájaros, por azar, cruzan el cielo y es del aire su ausencia. La luz que nos alivia, era de azar y noche aquella claridad, un cantar que venía sin música, porque era dentro la música. Y breve. Se va viviendo dentro de los ojos. Alarga la polilla como un pavo ceniza su abanico. AnimaII. Lo que fue del amor, ojo y patitas. Vio tesoros de luz, donde están la nieve y el granizo y el rocío y la lluvia. Un vaso de cristal, la penumbra en suspenso. Dime, ven esta noche a mi sueño un instante, ven que te oiga, con levísimas flores madruga hasta mí por el silbido del mirlo, ya que toda tu vida fue de estricta (penosa, enferma) actividad, salvo estos años (alma del corazón, cantares) últimos.
De La poesía, ese cuerpo extraño. Antología
Fernando Zóbel (1924-1984)
Tłum. Ada Trzeciakowska
***Podnosi oczy i ptaki
Podnosi oczy i ptaki, przez przypadek, przecinają niebo, i do powietrza należy ich nieobecność. Światło, które nas koi, z przypadku i nocy była tamta jasność, pieśnią, który napłynęła bez muzyki, bo od wewnątrz była muzyką. I krótką. Odpływa wciąż żyjąc wewnątrz oka. Wydłuża ćmę jak indyk popieli swój wachlarz. Anima II. To, co było z miłości, oka i łapek. Widział klejnoty ze światła, tam, gdzie padał śnieg i grad, rosa, i deszcz. Szklane naczynie, półmrok w zawieszeniu. Powiedz, przyjdź tej nocy do mego snu na chwilę, przyjdź, bym mogła cię usłyszeć, z najbledszymi kwiatami przyjdź o świcie poprzez gwizdanie kosa, skoro całe twoje życie było ścisłym (żałosnym, chorym) działaniem, oprócz tych lat (duszy serca, pieśni) ostatnich.
Esta cuestión surgió con gran claridad a comienzos del siglo XX, luego de que Nietzsche diagnosticara la muerte de Dios. Mientras Dios estaba vivo, el diseño del alma era más importante para la gente que el diseño del cuerpo. El cuerpo humano, así como su entorno, eran entendidos desde la perspectiva de la fe como una coraza que contiene el alma. (…) En general, se ha pasado por alto que, en la tradición cristiana, la ética ha estado siempre subordinada a la estética, es decir, al diseño del alma. Las reglas éticas, como las reglas del ascetismo espiritual -de los ejercicios espirituales, de la educación del espíritu- tienen como objetivo principal servir al diseño del alma de manera tal que ella se vuelva aceptable a los ojos de Dios, para que le permita entrar al paraíso (…) La muerte de Dios implicó la desaparición del observador del alma, a quien, por siglos, se le dedicaba su diseño. Por lo tanto, el lugar del diseño del alma cambió. El alma se volvió la suma de las relaciones en las que participaba el cuerpo del hombre. Antes, el cuerpo era la prisión del alma; ahora el alma se volvía el ropaje del cuerpo, su apariencia social, política y estética. De pronto, la única manifestación posible del alma era la apariencia de la ropa que usaba una persona, las cosas cotidianas que la rodeaban, los espacios que habitaba. Con la muerte de Dios, el diseño se volvió el medio del alma, la revelación del sujeto oculto dentro del cuerpo del hombre. Por eso, el diseño adoptó una dimensión ética que no tenía antes. En el diseño, la ética se volvió estética; se volvió forma. Donde alguna vez estuvo la religión, ahí emergió el diseño. El sujeto moderno tenía ahora una nueva obligación: la del autodiseño, la presentación estética como sujeto ético.
«The belly of an architect» Peter Greenaway (1987)
Tłum. Ada Trzeciakowska
stać się publicznym
Kwestia ta wypłynęła z całą mocą na początku XX wieku, po tym, jak Nietzsche ogłosił śmierć Boga. Dopóki żył Bóg, projekt duszy był dla ludzi ważniejszy niż projekt ciała. Ciało ludzkie, a także jego otoczenie, z perspektywy wiary było rozumiane jako powłoka, w której znajduje się dusza. (…) Na ogół nie zauważa się, że w tradycji chrześcijańskiej etyka zawsze była podporządkowana estetyce, czyli projektowaniu duszy. Normy etyczne, podobnie jak reguły ascezy duchowej – ćwiczeń duchowych, edukacji ducha – stawiają sobie za główny cel służyć takiemu uformowaniu duszy, które pozwoli jej stać się akceptowalną w oczach Boga, dzięki czemu będzie mogła dostać się do raju (…). Śmierć Boga pociągnęła za sobą zniknięcie obserwatora duszy, któremu przez wieki poświęcony był jej ideał. W związku z tym zmieniło się miejsce kształtowania duszy. Dusza stała się sumą relacji, w których bierze udział ludzkie ciało. Wcześniej ciało było więzieniem dla duszy, teraz dusza stała się okryciem dla ciała, jego wyglądem społecznym, politycznym i estetycznym. Nagle jedynym możliwym przejawem duszy stał się strój, który człowiek nosił, rzeczy codziennego użytku, które go otaczały, przestrzeń, którą zamieszkiwał. Wraz ze śmiercią Boga design stał się pośrednikiem duszy, objawieniem podmiotu ukrytego w ciele człowieka. W ten sposób wzornictwo zyskało wymiar etyczny, którego wcześniej nie miało. W projektowaniu etyka stała się estetyką, stała się formą. Tam, gdzie kiedyś była religia, pojawił się design. Na współczesnym podmiocie spoczywa teraz nowy obowiązek: samozaprojektowania, estetycznej autoprezentacji jako podmiot etyczny.
Sucio fue el día de la mariposa muerta. Acerquémonos a besar la hermosura reventada y sagrada de sus pétalos que iban volando libres, y esto es decirlo todo, cuando sopló la Arruga, y nada sino ese precipicio que de golpe, y únicamente nada.
Guárdela el pavimento salobre si la puede guardar, entre el aceite y el aullido de la rueda mortal. O esto es un juego que se parece a otro cuando nos echan tierra. Porque también la Arruga…
O no la guarde nadie. O no nos guarde larva, y salgamos dónde por último del miedo: a ver qué pasa, hermosa. Tú que aún duermes ahí en el lujo de tanta belleza, dinos cómo o, por lo menos, cuándo.
De Réquiem de la mariposa (2001)
Collage propio
Tłum. Ada Trzeciakowska
Requiem dla martwego motyla
Brudny był dzień martwego motyla. Podejdźmy by ucałować stłamszone i święte piękno jego płatków, które unosiły się wolne, a to tyle co powiedzieć wszystko, kiedy zdmuchnęła go Zmarszczka, i nic ponad tą przepaścią, która nagle, i wyłącznie nic.
Oszczędź jej słonawego chodnika, jeśli możesz ocal go od oleju i skowytu śmiertelnego koła. Czy to jest zabawa przypominająca inną, gdy chowają nas. Bo i Zmarszczka…
Albo niech go nikt nie ocala. Albo zachowaj dla nas larwę, i otrząśnijmy się jak? w końcu ze strachu: zobaczmy, co się stanie, piękności. Ty, który wciąż śpisz tam w luksusie nieopisanego piękna, powiedz nam jak? lub, przynajmniej, kiedy?
Bello es dormir al lado de una mujer hermosa, después de haberla conocido hasta la saciedad. Bello es correr desnudo tras ella, por el césped de los sueños eróticos.
Pero es mejor velar, no sucumbir a la hipnosis, gustar la lucha de las fieras detrás de la maleza, con la oreja pegada a la espalda olorosa, a mano como víbora en los pechos de la durmiente, oírla respirar, olvidada de su cuerpo desnudo.
Después, llamar a su alma y arrancarla un segundo de su rostro, y tener la visión de lo que ha sido mucho antes de dormir junto a mi sangre, cuando erraba en el éter; como un día de lluvia.
Y, aún más, decirle: «Ven, sal de tu cuerpo. Vámonos de fuga. Te llevaré en mis hombros, si me dices que, después de gozarte y conocerte, todavía eres tú, o eres la nada»,
Bello es oír su voz: -«Soy una parte de ti, pero no soy sino la emanación de tu locura, la estrella del placer, nada más que el fulgor de tu cuerpo en el mundo».
Todo es cosa de hundirse, de caer hacia el fondo, como un árbol parado en sus raíces, que cae, y nunca cesa de caer hacia el fondo.
De La miseria del hombre (1948)
Mi montaje sobre el caer…
Tłum. Ada Trzeciakowska
Temu kto w czuwa, noc wiedzę podsuwa
Słodko jest spać u boku pięknej kobiety, po tym, gdy poznało się ją aż do sytości. Słodko jest biec za nią nago, po murawie erotycznych marzeń.
Lecz lepiej jest czuwać, nie ulec hipnozie, polubić walkę dzikich stworzeń wśród chaszczy, uchem przywartym do wonnych pleców, do dłoni jak żmii na piersiach śpiącej, wsłuchać się w jej oddech, gdy nieświadoma nagiego ciała.
Później, zawołać jej duszę i zerwać ją na chwilę z jej twarzy, i mieć obraz tego czym była nim usnęła tuż przy mej krwi, gdy błądziła w eterze; niczym dzień w deszczu.
A nawet więcej, rzec: „Chodź, wyjdź z twego ciała. Ucieknijmy razem. Będę cię niósł w ramionach, gdy poznawszy cię i nacieszywszy się tobą, powiesz mi, że nadal jesteś sobą lub też nicością”,
Słodko jest słyszeć jej głos:-„Jestem częścią ciebie, będąc zaledwie emanacją twego obłąkania, gwiazdą rozkoszy, niczym więcej jak poświatą twego ciała na świecie”.
Istotą wszystkiego jest zapadanie się, opadanie w głąb, niczym drzewo co zatrzymało się dzięki swym korzeniom, co spada, i nigdy nie przestaje spadać w głąb.
Si alguien supiera mirarnos desde arriba, vería que el mundo está lleno de personas corriendo con prisas y sudando, muy cansadas y también de sus almas que van con retraso, perdidas, sin alcanzar a seguirles el paso a sus dueños. Es lo que provoca un desorden general, las almas pierden la cabeza y las personas pierden el alma. Las almas son conscientes de haber perdido a su dueño, sin embargo, la gente pocas veces se da cuenta de haber perdido a su propia alma. (…) Ocurre porque la velocidad con la que se mueven las almas es más reducida que la de los cuerpos. Ya que estas surgieron en los tiempos remotos, justo después del Big Bang, cuando el universo aun no había tomado tanto impulso (…) Tiene que buscarse un lugar propio, sentarse allí y esperar a su alma. Probablemente ella está ahora donde usted estuvo hace dos, tres años. La espera, por tanto, puede resultar larga. Es lo que hizo el hombre llamado Jan. Halló una pequeña casa en las afueras y cada día se sentaba en la silla y esperaba. No hacía otra cosa. Tardó varios días, semanas y meses. A Jan le creció el pelo largo y la barba llagaba hasta la cintura.
Dibujos de Joanna Concejo
Zagubiona dusza
Gdyby ktoś umiał spojrzeć na nas z góry, zobaczyłby, że świat jest pełen ludzi biegających w pośpiechu spoconych i bardzo zmęczonych, oraz ich spóźnionych, pogubionych dusz, które nie mogą nadążyć za swoimi właścicielami. Robi się z tego wielkie zamieszanie, dusze tracą głowę, a ludzie przestają mieć serce. Dusze wiedzą, że zgubiły swojego właściciela, lecz ludzie często w ogóle nie zdają sobie sprawy, że zgubili własną duszę. Jana bardzo zaniepokoiła taka diagnoza.
Jak to możliwe? Czy ja też zgubiłem własna duszę? – zapytał.
Mądra lekarka odpowiedziała:
Dzieje się tak dlatego, że prędkość poruszania się dusz jest dużo mniejsza niż ciał Powstały one bowiem w najbardziej zamierzchłych czasach, tuż po Wielkim Wybuchu, kiedy kosmos jeszcze się tak bardzo nie rozpędził przez co mógł się wciąż przejrzeć w lusterku. Musi pan znaleźć sobie jakieś swoje miejsce, usiąść tam spokojnie i poczekać na swoją duszę. Zapewne jest teraz tam. gdzie pan był dwa. trzy lata temu. Czekanie może więc trochę potrwać. Innego lekarstwa dla pana nie widzę Tak też zrobił ów człowiek o imieniu Jan. Znalazł sobie mały domek na skraju miasta I tam codziennie siadał na krześle I czekał Nic innego nie robił Trwało to wiele dni, tygodni i miesięcy Janowi wyrosły długie włosy a broda sięgała mu aż do pasa.
(…) en Holanda supe que el éter no es eso que generalmente se cree y enseña, y no se puede alcanzar por las artes de alquimia, para ir a buscarlo allá donde está, en el cielo, tendríamos que volar, y aún no volamos, pero el éter, y ahora mucha atención a lo que digo, antes de subir a los aires para ser aquello de donde las estrellas cuelgan y el aire que Dios respira, vive dentro de los hombres y mujeres, Es el alma, concluyó Baltasar, No lo es, también yo, al principio, pensé que fuera el alma, también creí que el éter, en definitiva, estaba formado por las almas que la muerte libera del cuerpo antes de ser juzgadas en el fin de los tiempos y del universo, pero el éter no se compone de las almas de los muertos, se compone, oídlo bien, de las voluntades de los vivos. (…) Dentro de nosotros existen voluntad y alma, el alma se retira con la muerte, y va allá donde las almas esperan el juicio, nadie sabe, pero la voluntad, o se separó del hombre estando vivo, o se separa de él con la muerte, ella es el éter, es, pues, la voluntad del hombre lo que sostiene las estrellas, y es la voluntad del hombre lo que Dios respira, Y yo qué hago, preguntó Blimunda, pero adivinaba la respuesta, Verás la voluntad dentro de las personas, Nunca la he visto, y tampoco vi nunca el alma, No ves el alma porque el alma no se puede ver, no veías la voluntad porque no la buscabas, Cómo es la voluntad, Es una nube cerrada, Qué es una nube cerrada, La reconocerás cuando la veas (…)
Videocita o microensayo a base del fragmento citado
Tłum. Elżbieta Milewska
Baltazar i Blimunda, frag.
(…) w Holandii dowiedziałem się, czym jest eter, jest to coś zupełnie innego, niż się powszechnie uważa i uczy, nie można go otrzymać w wyniku zabiegów alchemicznych, a znów żeby dotrzeć tam, gdzie się znajduje, to znaczy do nieba, trzeba latać, a my jeszcze nie latamy, lecz eter, słuchajcie teraz uważnie, zanim uleci w niebo, w przestwór, gdzie zawieszone są gwiazdy i którym oddycha Bóg, żyje wewnątrz mężczyzn i kobiet. A więc to jest dusza, powiedział Baltazar. Nie, ja też z początku myślałem, że eter składa się z dusz uwolnionych z ciała przez śmierć i czekających na sąd ostateczny, ale eter nie składa się z dusz zmarłych, składa się, słuchajcie dobrze, z woli żywych. (…) Wewnątrz nas znajduje się wola i dusza, dusza ulatuje wraz ze śmiercią i zdąża tam, gdzie wszystkie dusze czekają na sąd, nie wiadomo, gdzie to jest, ale wola opuszcza człowieka albo jeszcze za życia, albo w chwili śmierci, ona właśnie jest eterem, a zatem to ona podtrzymuje gwiazdy i nią oddycha Bóg. A co ja mogę zrobić, spytała Blimunda, ale już domyślała się, jaka będzie odpowiedź. Wypatrzysz wolę wewnątrz ludzi. Nigdy jej nie widziałam, tak jak nigdy nie widziałam duszy. Nie widzisz duszy, gdyż nie można jej zobaczyć, woli natomiast do tej pory nie widziałaś, gdyż jej nie szukałaś. A jak wygląda wola. Jest to gęsty obłok, Ale jaki jest ten gęsty obłok. Rozpoznasz go, kiedy go ujrzysz, (…)
Memorial do convento
(…) na Holanda soube o que é o éter, não é aquilo que geralmente se julga e ensina, e não se pode alcançar pelas artes da alquimia, para ir buscá-lo lá onde ele está, no céu, teríamos nós de voar e ainda não voamos, mas o éter, dêem agora muita atenção ao que vou dizer-lhes, antes de subir aos ares para ser o onde as estrelas se suspendem e o ar que Deus respira, vive dentro dos homens e das mulheres, Nesse caso, é a alma, concluiu Baltasar, Não é, também eu, primeiro, pensei que fosse a alma, também pensei que o éter, afinal, fosse formado pelas almas que a morte liberta do corpo, antes de serem julgadas no fim dos tempos e do universo, mas o éter não se compõe das almas dos mortos, compõe-se, sim, ouçam bem, das vontades dos vivos. (…) Dentro de nós existem vontade e alma, a alma retira-se com a morte, vai lá para onde as almas esperam o julgamento, ninguém sabe, mas a vontade, ou se separou do homem estando ele vivo, ou a separa dele a morte, é ela o éter, é portanto a vontade dos homens que segura as estrelas, é a vontade dos homens que Deus respira, E eu que faço, perguntou Blimunda, mas adivinhava a resposta, Verás a vontade dentro das pessoas Nunca a vi, tal como nunca vi a alma, Não vês a alma porque a alma não se pode ver, não vias a vontade porque não a procuravas, Como é a vontade, E uma nuvem fechada, Que é uma nuvem fechada, Reconhecê-la-ás quando a vires,(…)