Michel Houellebecq

1956 – , Francia

Trad. Altair Díez & Abel H. Pozuelo

La grieta

En la inmovilidad, el silencio impalpable,
Yo estoy ahí. Estoy solo. Si me golpean, me muevo.
Trato de proteger una cosa roja y sangrante,
El mundo es un caos preciso e implacable.

Hay gente alrededor, los oigo respirar
Y sus pasos mecánicos se cruzan sobre el enrejado.
He sentido, no obstante, el dolor y la rabia;
Cerca de mí, muy cerca, un ciego suspira.
Hace muchísimo tiempo que sobrevivo. Tiene gracia.
Recuerdo muy bien los tiempos de esperanza
E incluso recuerdo mi primera infancia,
Pero creo que es éste mi último papel.

¿Sabes? Lo vi claro desde el primer segundo,
Hacía algo de frío y yo sudaba de miedo
El puente estaba roto, eran las siete en punto
La grieta estaba ahí, silenciosa y profunda.

Tłum. Ada Trzeciakowska

Szczelina

W bezwładności, w nienamacalnej ciszy,
Tam jestem ja. Jestem sam. Gdy mnie uderzają, poruszam się.
Usiłuję ochronić tą rzecz czerwoną i krwawiącą,
Świat jest precyzyjnym i nieprzejednanym chaosem.

Wokół są ludzie, słyszę, jak oddychają
I ich mechaniczne kroki krzyżują się na okratowaniu.
Poczułem jednak ból i wściekłość;
Blisko mnie, bardzo blisko, wzdycha ślepiec.
Od tak dawna pozostaję przy życiu. Zabawne.
Dobrze pamiętam czasy nadziei
I pamiętam nawet moje wczesne dzieciństwo,
Choć sądzę, że to moja ostatnia rola.

Wiesz? Zrozumiałem to już od razu,
Było trochę zimno a ja pociłem się ze strachu
Most został zerwany, była godzina dziewiętnasta
Szczelina tkwiła tam, milcząca i głęboka.

Serie Grietas (1967) de Aleksander Kobzdej. Seria Szczeliny Aleksandra Kobzdeja.

La fêlure

Dans l’immobilité, le silence impalpable,
Je suis là. Je suis seul. Si on me frappe, je bouge.
J’essaie de protéger une chose sanglante et rouge,
Le monde est un chaos précis et implacable.

II y a des gens autour, je les sens qui respirent
Et leurs pas mécaniques se croisent sur le grillage.
J’ai pourtant ressenti la douleur et la rage;
Tout près de moi, tout près, un aveugle soupire.
Cela fait très longtemps que je survis. C’est drôle.
Je me souviens très bien du temps de l’espérance
Et je me souviens même de ma petite enfance,
Mais je crois que j’en suis à mon tout dernier rôle.

Tu sais je l’ai compris, dès la première seconde,
Il faisait un peu froid et je suais de peur
Le pont était brisé, il était dixneuf heures
La fêlure était là, silencieuse et profonde.