Juan Ramón Jiménez

1881-1958, España

Apeadero

El tren se va. Y en las dejadas soledades;
uno, en lo oscuro ya, se halla consigo mismo.
La voz baja es mayor que el silencio del mundo.
Es uno casi monte, casi agua, casi abismo.

Por la vereda, a veces, qué olores penetrantes
y fulgores de insectos orillan, tan perdido e íntimo
va uno en uno, que olvida la memoria internada
quién es uno, si es, si va a ser, si no ha sido.

La esquila de algún valle toca en el corazón.
Mujeres piadosas van a guardar en el río
su cuerpo bello con el secreto del mundo.
Y vuelve a ser compendio el lucero y el grillo.

Fotogramas de La juventud de P. Sorrentino y Maravilloso Boccaccio de los hermanos Taviani

Tłum. Ada Trzeciakowska

Przystanek

Pociąg odjeżdża. A pośród porzuconych samotności;
w ciemności już, zostajemy sami ze sobą.
Szept potężniejszy jest niż cisza świata.
Jesteśmy prawie górą, prawie wodą, prawie przepaścią.

Czasem, ścieżką, którą obrębiają przenikliwe zapachy
i rozbłyski insektów, kroczymy zagubieni w sobie
tak intymnie, że zapadła pamięć zapomina
kim jesteśmy, czy jesteśmy, czy będziemy, czy nie byliśmy już.

Dzwonki w pobliskiej dolinie dźwięczą w sercu.
Pobożne kobiety schodzą by schować w rzece
swoje piękne ciało a wraz z nim tajemnicę świata.
I znów stają się jego kompendium poranna gwiazda i świerszcz.