Clara Janés

1940 – , España

***Hermoso tronco

Jirí Orten

Hermoso tronco,
talado en el albor,
entre astil y viento
 tu voz prosigue
en el silbido del zorzal
y viajan las nubes todavía
sobre las alambradas
como gasas de oro,
cuidosos paños
para la nieve dura
del corazón humano.
Abracémonos
en lo invisible,
estrechemos los lazos
inmarcesibles del poema,
que a nada ajenos somos
aunque la nada
semeje nuestra calma:
amor que permanece
son tu canto y el mío,
y sé que no estás vivo
ni estoy viva.

Fotografía propia (Lago Negro en Wloclawek)

Tłum. Ada Trzeciakowska

***Piękny pniu

Jirí Orten

Piękny pniu,
ścięty o świcie,
między żerdzią a wiatrem,
twój głos wciąż wybrzmiewa
w gwizdach drozda,
a chmury nadal płyną
nad kolczastym drutem
jak złota gaza,
staranny opatrunek
na twardy śnieg ludzkiego serca.
Obejmijmy się
w tym, co niewidzialne,
zacieśnijmy niesłabnące więzy wiersza,
bo nic nie jest nam obce,
nawet jeśli nicość
przypomina nasz spokój:
miłość, która pozostanie,
to twoja pieśń i moja,
choć wiem, że nie żyjesz
ani ja nie jestem żywa.

Clara Janés

1940 – , España

Arcángel de silencio

También bajo la tierra brota amor,
la verme blanca y la mosca azul
que a los huesos cortejan,
dando paso a un gemido
que acuna las raíces.
Y en la sumisa mansedumbre
del despojo la mutación se inicia.
Vosotros, los que mi voz
ajena a vuestra voz considerasteis,
vedla emerger ahora vegetal,
como yo veo la leve niebla
debajo de los párpados cerrados;
ved cómo nace en las madreselvas
el néctar que un día
entregó mi boca al poema
y me torno amoroso silencio
en su perfume.

Collage propio

Tłum. Ada Trzeciakowska

Archanioł ciszy

Pod ziemią też kiełkuje miłość,                 
biały nicień i niebieska mucha,                 
które adorują kości,                       
przeistaczają się w jęk   
kołyszący korzeniami.                   
I w potulnej uległości
rozbioru rozpoczyna się mutacja.                            
Wy, którzy poważaliście mój głos
głosowi waszemu obcy,               
patrzcie, jak roślinny teraz wschodzi,                     
jak ja pod przymkniętymi powiekami
widzę delikatną mgłę;
wy patrzcie jak w wiciokrzewach rodzi się                            
nektar, który kiedyś                       
oddał moje usta wierszom                         
a ja staję się miłosną ciszą
w ich woni.

A %d blogueros les gusta esto: