Basilio Sánchez

1958 – , España

***

Paisaje de invierno

Donde el agua se espesa, una palabra
que se queda en los labios es un hilo de nieve.

Donde la voz se pierde está el secreto
de las manos del frío,
de todas las pequeñas hojas cristalizadas.

Una estrella oscilante se detiene
para la intimidad de la vigilia.
La calle está mojada, el paseante
va pisando la luna bajo la indiferencia de los árboles,
bajo la indiferencia de una noche
que ahora mismo se ordena
sobre las previsiones de sus lámparas.

Como un faro en lo alto,
la luz en la ventana de una mujer que duerme
ilumina los ojos
de otra mujer que, al borde de la cama,
permanece despierta mientras crece
la sombra de sus manos,
su invisible soledad de otro mundo.

La herida del invierno te ha llevado a creer.

Fotografías de Katia Chausheva

Tłum. Ada Trzeciakowska

Pejzaż zimowy

Tam, gdzie woda gęstnieje, słowo
osadzone na wargach staje się nitką śniegu.

Tam, gdzie głos przepada, kryje się tajemnica
rąk chłodu,
wszystkich maleńkich listków z kryształu.

Oscylująca gwiazda zastyga
w imię intymności czuwania.
Mokre ulice, przechodzień
depcze księżyc pod osłoną obojętności drzew,
pod osłoną obojętności nocy
która właśnie wyrusza
wedle przewidywań swoich lamp.

Jak latarnia morska na wysokości,
światło w oknie śpiącej kobiety
rozświetla oczy
innej kobiety, która, na skraju łóżka,
czuwa, podczas gdy rośnie
cień u jej rąk,
niewidoczna samotność z innego świata.

Zimowa szrama kazała ci uwierzyć.

Aby wejść w biel, potrzebujesz serca.

Basilio Sánchez

1958 – , España

***

Mi pensamiento fluye con los peces
por las aguas
de un río subterráneo,
con las ramas caídas por la serenidad
de una noche perpetua.

No soy como los árabes,
como las caravanas del desierto:
yo mendigo la luz.
Yo soy el que ha escarbado en la tierra de los dones
y ha extraído raíces,
la madera quemada de un incendio.

He aprendido a convivir con las ruinas,
a abrir una ventana y asomarme en silencio a la ternura
de lo que ya no existe.

Oculto en la espesura de las cosas
queda un último eco, sin embargo,
de la canción del paraíso,
un pequeño reflejo de la lámpara
que alumbró el primer día las fachadas
de las casas del mundo.

He heredado un nogal sobre la tumba de los reyes.

Las palabras son mi forma de ser.

Monasterio cisterciense de Santa María en La Granja de Moreruela (Zamora)

Tłum. Ada Trzeciakowska

***

Moje myśli płyną wraz z rybami
wodami
poziemnej rzeki,
wśród opadłych gałęzi spokojem
wiecznej nocy.

Nie jestem jak Arabowie,
jak karawany z pustyni:
ja żebrzę o światło.
To ja jestem tym kto przegrzebał ziemię darów
i wyciągnąłem korzenie,
drewno wypalone w pożarze.

Nauczyłem się dzielić życie z ruinami,
otwierać okno i w ciszy wyglądać na czułość
tego co już nie istnieje.

Ukryte w gąszczu rzeczy
pozostaje ostatnie echo, a
z rajskiej pieśni
skromny refleks lampy
która pierwszego dnia rozświetliła fasady
domostw świata.

Odziedziczyłem drzewo orzechowe na grobie królów.

To słowa są moja formą bytu.

Basilio Sánchez

1958 – , España (Cáceres)

***

EN el itinerario de los pueblos
hay casas incendiadas por la luz de la luna
y amaneceres rojos
como las amapolas
de las floristerías de la sangre.

Los que nos adentramos en el bosque
para buscar comida
no sabíamos
que cuando regresásemos
de aquel silencio extraño,
de aquella hoguera oscura que ardía sin consumirse,
no seríamos los mismos.

El bosque es un recodo en el tiempo
en el que se descansa de la luz.
No hay nada más hermoso
que dejarse convencer por la noche
de que todo es eterno.

(en He heredado un nogal sobre la tumba de los reyes)

Foto propia: campo en alrededores de Albacete

Tłum. Ada Trzeciakowska

***

NA wioskowym szlaku
domy gorejące od księżycowego światła
i świty czerwone
jak maki
z krwawych kwiaciarni.

My zagłębiający się w las
w poszukiwaniu pożywienia
nie wiedzieliśmy,
że po powrocie
z owej zadziwiającej ciszy,
z owego ciemnego ognia, który płonie nie trawiąc,
więcej nie będziemy tacy sami.

Las jest zakolem czasu
w którym odpoczywa się od światła.
Nie ma nic piękniejszego
niż pozwolić by noc przekonała nas,
że wszystko jest wieczne.

(W Odziedziczyłem drzewo orzechowe na grobie królów)

Fotografía de Nicolas Dhervillers. Su espectacular trabajo se pueden ver aquí

Basilio Sánchez

1958 – , España (Cáceres)

*Recomiendo comparar este poema con el de Andrzej Stasiuk

III

Hay en lo más callado de nosotros,
dice ella,
un temblor de corderos
y una mancha de sangre.

Convertimos en templos las guaridas
que dejaron los lobos,
rezamos en las grutas de los bárbaros,
nos reunimos de noche
con linternas
en las alcantarillas
por las que se derrumban las ciudades.

Arrastramos
el miedo de la especie,
el temor de sentirnos,
sin una sola luz hospitalaria,
completamente solos frente a un mundo
que no puede confiar en nosotros
y que nos amenaza con sus túmulos
y sus animales imaginarios.

(en Esperando las noticias del agua)

Fotografía de Pierre Gonnord (colección de retratos  “El sueño va sobre el tiempo”)

Tłum. Ada Trzeciakowska

III

Jest w najcichszej części nas,
mówi:
drżenie baranka
i krwi plama.

Zmieniliśmy w świątynie nory
pozostawione przez wilki,
modlimy się w grotach barbarzyńców,
zbieramy się nocą
z latarkami
w kanałach ściekowych
przez które zapadają się miasta.

Wleczemy
bojaźń gatunku,
lęk przed odczuwaniem,
pozbawieni choć jednego gościnnego światła,
całkowicie samotni wobec świata,
który nie może nam zaufać
i wygraża nam swoimi mogiłami
i urojonymi bestiami.

(W Czekając na wieści od wody)

Basilio Sánchez

1958 – , España (Cáceres)

***

BAJO un cielo
tembloroso de estrellas
atravieso, sereno, los arcos de la noche,
aseguro las puertas de la casa,
apago las farolas, los fanales de viento,
la lucecilla gris de los hangares
donde duermen los pájaros.

Quizá porque las cosas
parece que no cambian,
que discurren en la tranquilidad
de un tiempo ilimitado,
hoy me encuentro más viejo, más pequeño,
completamente solo en un espacio
que se va reduciendo hasta extinguirse
como si fuese un punto del paisaje
del que nos alejamos para siempre.

Yo creo que no es el tiempo
lo que, al final, la muerte consigue arrebatarnos,
es el espacio,
la visión de lo abierto, la grandeza
sencilla de las cosas
con las que compartimos nuestra vida,
nuestra ausencia de límites.

Yo creo que no es el tiempo.
La muerte es una hipótesis
que te acaba robando la posibilidad del horizonte.

(en He heredado un nogal sobre la tumba de los reyes)

Foto propia: paisaje de Povedilla (CLM)

Tłum. Ada Trzeciakowska

***

POD niebem
rozedrganym od gwiazd
przechodzę, cichy, pod łukami nocy,
podpieram drzwi domu,
gaszę latarnie, lampiony,
szare światełka hangarów
gdzie śpią ptaki.

Zapewne dlatego, że rzeczy
nie podlegają zmianom,
płyną w spokoju
nieograniczonego czasu,
dziś czuję się starszy, mniejszy,
zupełnie sam w przestrzeni,
która kurczy się aż do zaniku
jakbym był puntem krajobrazu
od którego oddalamy się raz na zawsze.

Sądzę, że to nie czas
jest tym co, ostatecznie, śmierci udaje się wydrzeć,
to przestrzeń,
widok rozległy, skromny
ogrom rzeczy
z którymi dzielimy nasze życie,
nasz brak ograniczeń.
Sądzę, że to nie czas.
Śmierć jest hipotezą,
która w końcu pozbawia na możliwości horyzontu.

(W Odziedziczyłem drzewo orzechowe na grobie krolów)

Povedilla, vista a la Sierra de Alcaraz

Basilio Sánchez

1958 – , España

***

LA mañana 
camina hacia el milenio
de la mano de un niño
que va dejando migas en las piedras
para las lagartijas y los pájaros.

Ya nadie es inocente.
El lenguaje ha extraído bocados de caballos
de las fosas comunes de los hombres,
huesecillos de frutas,
semillas de palomas.

Los segadores cantan a lo lejos sobre la sangre del maíz.
El árbol que preserva
la conciencia del mundo
es un pequeño níspero al que ladran
por la noche los perros.

(en He heredado un nogal sobre la tumba de los reyes)

Josef Sudek En el jardín, 1954-1959

Tłum. Ada Trzeciakowska

***

Ranek
zmierza w stronę tysiąclecia
prowadzony za rękę przez dziecko
zostawiające okruchy na kamieniach
dla jaszczurek i ptaków.

I nikt już nie jest niewinny.
Język wydobył końskie wędzidła
ze zbiorowych ludzkich mogił,
pestki z owoców,
ziarna z gołębi.

W oddali żniwiarze śpiewają o krwi kukurydzy.
Drzewo co strzeże
sumienia świata
to niewielka nieszpułka na którą szczekają
psy nocą.

(W Odziedziczyłem drzewo orzechowe na grobie krolów)

Josef Sudek

Basilio Sánchez

1958 – , España

***

LA luz del mediodía,
como un pájaro ciego,
se sostiene en lo más alto del aire.
Las raíces del mosto sacan agua
de las profundidades de la tierra.

Hay un hermanamiento,
una especie de familiaridad entre las cosas
que conforman el mundo,
como si cada una cuidara de la otra,
como si la alegría en la que viven inmersas
fuera un logro de todas,
la conquista de una comunidad.

Acercarnos con afecto a las cosas
nos permite intimar con lo sagrado
que permanece en ellas.

La mañana está en deuda con la cosecha de las flores.
El que entiende de pájaros entiende de narcisos.

(en He heredado un nogal sobre la tumba de los reyes)

Fotos propias: Povedilla

Tłum. Ada Trzeciakowska

***

Światło w południe,
jak oślepły ptak,
wisi w powietrzu.
Korzenie moszczu czerpią wodę
z głebin ziemi.

Istnieje braterstwo,
rodzaj zażyłości wśród rzeczy
nadajacych kształt światu,
jakby każda z nich dbała o inną,
jakby radość w której żyją zanurzone
była osiągnięciem wszystkich,
zdobyczą wspólnoty.

Podejście do rzeczy z tkliwością
pozwala nam obcować ze świętością
co trwa w nich.

Poranek jest dłużnikiem kwietnych zbiorów.
Ten kto zna się na ptakach zna się na narcyzach.

(W Odziedziczyłem drzewo orzechowe na grobie królów)

Povedilla

Basilio Sánchez

1958 – , España

***

HAY un olor de agua y de resinas,
un aroma incesante
subiendo por las médulas
hasta las nervaduras de las hojas,
un espacio oloroso,
una fragancia
de sombras perfumadas, de espesuras azules,
de musgos transparentes.

Vengo de la sustancia de la tierra,
de su barro balsámico.

Sobre la intimidad de lo que existe,
sobre el mundo
que ahora empiezo de pronto a percibir,
va pasando en silencio,
iluminando el sueño en penumbra de las cosas,
el pensamiento de la luz.

(en He heredado un nogal sobre la tumba de los reyes)

Foto propia: paisaje de Povedilla (CLM)

Tłum. Ada Trzeciakowska

***

Jest pewien zapach wody i żywic,
nieustanna woń
wynoszona szpikiem,
aż do unerwień liści,
wonna przestrzeń,
aromat
pachnących cieni, niebieskich gęstwin,
mchów przejrzystych.

Pochodzę z esencji ziemi,
z jej balsamicznej gliny.

Nad intymnością istniejącego,
nad światem
który teraz nagle zaczynam postrzegać,
przesuwa się w ciszy,
rozświetlając sen w półmroku rzeczy,
myśl przepełniona światłem

(W Odziedziczyłem drzewo orzechowe na grobie krolów)

Foto propia. Povedilla.