Aníbal Núñez

1944 – 1987, España

PRIMAVERA SOLUBLE

Pétalos de manzano por la fragilidad de su perfume
la arena que la lluvia tamiza en las vaguadas
enojo padecía.
Manos que palidecen si cae en ellas bronce
música que los ríos en las noches tejieron
bálsamo de tu voz. Cuando hablas de los pinos.

Fotografía de Dmitry Rogozhkin

Tłum. Ada Trzeciakowska

Rozpuszczalna Wiosna

Płatki jabłoni przez swą wonną ulotność
piasek, który przesiewa deszcz w łożysku rzeki
kipiał gniewem.
Ręce bielejące gdy spadnie na nie brąz
muzyka, którą nocami utkały rzeki
twojego głosu balsam. Gdy mówisz o sosnach.

Aníbal Núñez

1944 – 1987, España

En Primavera soluble, la identificación de la palabra con lo natural conlleva su disolución en la naturaleza y la propuesta de una poética sin orden, concebida desde un imprevisible azar. Se trata de formas proteicas cuya conformación ofrece un ámbito en el que las palabras, como las cosas o los objetos, son y ya no quieren decir. Se accede a mostrar sólo el desarraigo existencial de un sujeto que ha desbaratado el simulacro del lenguaje y al que le han sido reveladas las condiciones de su fugaz paso por la vida: belleza y verdad no proceden de un orden establecido por la cultura, sino de ese otro material para el cual el lenguaje no sirve, aunque es necesario. En sus últimos libros, la vida no emana de la descripción realista o de la exactitud científica, mucho menos de la preconizada por ideologías o creencias, sino de una esclarecedora revelación poética. Y, no obstante, se asume la imposibilidad de una conexión con ella fuera del lenguaje. En el poema titulado «Vieja dedicatoria», el autor reflexiona sobre ello a la luz de una comprensión profunda de un desarraigo existencial que no encuentra su reflejo en la escritura: «Por mis palabras indefensas nunca / vas ni ibas tú». Es éste un verso esclarecedor de la derrota, al erigir una palabra poética exterior al sujeto. (…) A pesar de esta derrota, algo sí ha conseguido el poeta: que la palabra haga coincidir su silencio con el ocaso del sol y con la hermosa clausura de su luz.

Vicente Vivez Pérez La palabra inexpugnable (Tesis doctoral)

vieja dedicatoria

Por esa veta gris en una perla
donde incendia la luz del occidente
un paisaje tras otro, una tras otra gema,
busqué fuentes y hallé, topé con valles
me perdí, vi el antiguo camino, eludí aldeas
y quise cabalgar. Te recordé sentado
junto al refugio de la salamandra.

Por mis palabras indefensas nunca
vas ni ibas tu. Este ocaso es casi tu silencio
y un latido en tus sienes deshace la belleza.

No como el tiempo que segó la sangre:
como una luz vivísima que mueve
la destrucción de todos los horizontes frágiles
para vibrar imperceptible sobre
el sol, el agua, los atardeceres.

Fotografía de Olga Trzeciakowska

Tłum. Ada Trzeciakowska

Dawna dedykacja

Poprzez szarą żyłkę w perle
tam gdzie światło zachodu podpala
pejzaż za pejzażem, klejnot za klejnotem,
szukałem źródeł i odnalazłem je, przedzierałem się jarami
zgubiłem się, ujrzałem dawny szlak, stroniłem od wiosek
wierzchem chciałem gnać. Pamiętam, że siedziałeś
obok kryjówki salamandry.

Za pośrednictwem mych bezradnych słów nigdy
nie nadchodzisz ani nie nadszedłeś. Zmierzch ten jest jak cisza twoja
a pulsowanie w twoich skroniach odwraca piękno.

Nie jak czas, który skosił krew:
jak najjaskrawsze światło co wprawia w ruch
destrukcję wszelkich kruchych horyzontów
by wibrować niezauważalnie nad
słońcem, wodą, zapadającym mrokiem.

Aníbal Núñez

1944 – 1987, España

Nada queda de nuestro palomar blanco…

Nada queda de nuestro
palomar blanco, donde
sentimos el primer
vértigo nada queda
del almendro en el que
imaginábamos lianas
y éramos dos tarzanes nada queda
de la tapia que el mundo dividía
en territorio apache
y en territorio sioux nada queda
del cuarto de las ratas
que olía a viejas historias y tampoco
queda nada me han dicho
de la terraza ni de la
galeria de cristal donde el sol en invierno
se acurrucaba como un gato nada
queda de la escalera
de caracol ya nada
del jardín con castaños con acacias
con ¿qué? donde aprendimos a montar
en bicicleta nada
queda de nuestra casa
primera
               Hay una valla
y detrás nada, los expertos
han medido el terreno con sus metros cuadrados
con sus gafas cuadradas han aojado el terreno
con sus zapatos negros han sumado la tierra
de nuestra infancia que hoy no tiene
dónde meterse:
                            está prohibido
el paso a los ajenos a la obra.

Fotos propias

Tłum. Ada Trzeciakowska

Nic nie zostało z naszego białego gołębnika…

Nic nie zostało z naszego
białego gołębnika, gdzie
po raz pierwszy doświadczyliśmy
zawrotów głowy, nic nie zostało
z drzewa migdałowego, który
wyobraźnia pokryła lianami
a my byliśmy dwoma tarzanami nic nie zostało
z muru, który dzielił świat
na terytorium Apaczów
i na terytorium Siuksów nic nie zostało
z komnaty szczurów
pachnącej dawnymi historiami i też
nic nie zostało tak mi powiedziano
z tarasu ani z
przeszklonego ganku, gdzie słońce zimą
kuliło się w kłębek jak kot nic
nie zostało ze ślimaka
schodów nie zostało już nic
z ogrodu z kasztanami z akacjami
z czym? gdzie uczyliśmy się jeździć
na rowerze nic
nie zostało z naszego pierwszego
domu
               Jest tam ogrodzenie
a za nią nic, eksperci
wymierzyli teren w swoich kwadratowych metrach
w swoich kwadratowych okularach obejrzeli grunty
w swoich czarnych butach podliczyli ziemię
naszego dzieciństwa, które dziś nigdzie
nie ma gdzie się podziać:
                            zabroniono
wejścia osobom postronnym na plac budowy

Aníbal Núñez

1944 – 1987, España

Aquella música

Aquella música que nunca
acepta su armonía es armonía:
arpegios que se miran en la luna,
trinos que se regalan el oído
son sucia miel, no música

Tienes ejemplos en las olas
que saben que su próxima batida
en el acantilado no es la última
ni la mejor de todas
y en la lluvia
que da su aroma a tierra agradecida
y no puede sentirlo

De la lucha
contra tus propios ídolos
nace toda, la única
armonía celeste: lluvia, olas
son insatisfacción, son melodía,
inagotable música.

Fotos propias: El monte Aso (Aso-san)

Tłum. Ada Trzeciakowska

Ta muzyka

Muzyka, która nigdy nie akceptuje
swojej harmonii jest harmonią:
Arpeggio, przeglądające się w księżycu,
Tryle, które cieszą nasze uszy
są jak brudny miód, nie muzyka

Inne przykłady znajdziesz u fal
które wiedzą, że kolejne uderzenie
w klif nie będzie ich ostatnim
ani najbardziej udanym ze wszystkich
i u deszczu
który oddaje swój zapach wdzięcznej ziemi
a nie może go poczuć

Z walki
przeciwko twoim własnym bożkom
rodzi się, ta jedyna
niebiska harmonia: deszcz, fale
są wyrazem niezadowolenia, są melodią,
niekończącą się muzyką.

Aníbal Núñez

1944 – 1987, España

La belleza arrebata a las palabras que quieren proclamarla

De la mutilación de las estatuas
a veces surge la belleza, de los
capiteles truncados cuyo acanto
cayera en la maleza entre el acanto
—réplica en viejo mármol de un verdor sorprendido
por la primera lluvia que conoce—: posible
perfección del azar que nada tiene
que hacer para ser símbolo de todo
lo que se quiera

Triste
belleza —no la suya: nunca es triste
la piedra en su lugar, nunca fue triste
la maleza en el suyo— la del símbolo…

Pues el azar que rompe la voluta,
cercena gestos imperecederos…
es el mismo que quiebra la hermosura
de edificios de sangre

Sólo quise
decirte —y me han salido dos acantos
y tres tristes— que nada
hay para mí más bello que el ver que estás alegre
y viva.

Chris Marker y A. Resnais Las estatuas mueren también: «Cuando los hombres están muertos, entran en la historia. Cuando las estatuas están muertas, entran en el arte. Esta botánica de la muerte, es lo que nosotros llamamos la cultura.»

Tłum. Ada Trzeciakowska

Piękno wydziera słowa pragnące je sławić

Z okaleczonych posągów
czasem emanuje piękno, ze
ściętych kapiteli, których ornamentowy akant
stoczył się w chaszcze pomiędzy liście akantu
-replika w antycznym marmurze zieleni zdziwionej
pierwszym dla niej deszczem-: możliwa
doskonałość przypadku, który nic nie musi
czynić by stać się symbolem dla nas
dowolnym

Smutne
piękno- nie jego: nigdy nie są smutne
kamienie w takiej chwili, nigdy nie były smutne
wówczas chaszcze- lecz to symbolu…

Bowiem przypadek, który kruszy wolutę,
ukraca nieprzemijające gesty…
jest tym samym, który niszczy piękno
z krwi budynków

Chciałem ci tylko
powiedzieć -a wymknęły mi się dwa akanty
i trzy smutne- że nie ma
dla mnie nic piękniejszego niż ujrzeć cię radosną
i żywą.

Aníbal Núñez

1944 – 1987, España

Mudanza

Una palabra para hacer llover
está sobre el armario. No la toques
que lloverá en la estepa y los armarios
saldrán mañana a flote en los pasillos mudos.

Fotograma de Últimas imágenes del naufragio de Eliseo Subiela (1989)

Tłum. Ada Trzeciakowska

Przeprowadzka

Słowo wywołujące deszcz
leży na szafie. Nie dotykaj go
bo na stepach spadnie deszcz a szafy
wypłyną na nieme korytarze.

A %d blogueros les gusta esto: