1931 – , España (León)
Escribe Clara Janés:
«Arroja Gamoneda los dados definitivos de su ciencia en este poema, y los números son palabras inapelables. Con el primero nos sitúa en la sabiduría más hispana, arrastra ante nuestros ojos la frase de Séneca: «la misericordia no considera la causa, sino el infortunio; la clemencia va unida a la razón». Rotundo concepto que enlaza con el siguiente dado, que cae sobre la palabra «serenidad». Ésta participa de la razón y le permite abarcar el dolor. Después, un «pero» hace saltar el número: «lucidez», bajo su aspecto socavante –para Cioran es precisamente la lucidez lo que desfonda al espíritu–, siendo, con todo, aquello a lo que no podemos renunciar.
Establecidas estas premisas, siguen los dados con el enigma y la paradoja de la muerte, la separación definitiva, pero ésta se ha anticipado ya. La vida es deseo que mueve hacia el otro –al que nunca llega– y la conciencia son ojos medidores de esa distancia. De ahí que el dado oscile ahora un momento ante la «sombra» y se detenga en la «luz».
Y queda la última tirada: tres palabras redondas: «ebriedad», «vértigo» y «olvido». «Sólo se embriaga el que está desesperado», dijo María Zambrano refiriéndose al poeta. La ebriedad de Gamoneda procede de la luz, que permite abarcar, a ser posible, la totalidad. De ahí el vértigo y también el olvido. Se trata de conocer. Y ya en Descripción de la mentira, se preguntaba: «Después del conocimiento y el olvido, ¿qué pasión me concierne?». El vértigo, dice en ese mismo libro, es «la exactitud», y en otro, Sublevación inmóvil, que es la perfección de la belleza, pero acaso es también ese ir «de lo visible a lo invisible» de Arden las pérdidas, ese error que es la vida. En Lápidas escribió: «No hay memoria ni olvido y el error es la única existencia». Pero sí, hay olvido, al fin, y es «la única sabiduría». Y quizá el vértigo consista en no alcanzar todo el necesario. (…)»
Vi lavandas sumergidas
Vi lavandas sumergidas en un cuenco de llanto y la visión ardió en mí.
Más allá de la lluvia vi serpientes enfermas —bellas en sus úlceras transparentes—, frutos amenazados por espinas y sombras, hierbas excitadas por el rocío. Vi un ruiseñor agonizante y su garganta llena de luz.
Estoy soñando la existencia y es un jardín torturado. Ante mí pasan madres encanecidas en el vértigo.
Mi pensamiento es anterior a la eternidad pero no hay eternidad. He gastado mi juventud ante una tumba vacía, me he extenuado en preguntas que aún percuten en mí como un caballo que galopase tristemente en la memoria.
Aún giro dentro de mí mismo aunque sé que voy a caer en el frío de mi propio corazón.
Así es la vejez: claridad sin descanso.
de Arden las pérdidas
Fotografías de Polina Washington
Poetka i filozofka, Clara Janés, pisze :»Gamoneda rzuca ostatecznymi kośćmi swej wiedzy w tym wierszu, a liczby są słowami nie do podważenia. Za pomocą pierwszej z nich sytuuje nas wobec najstarszych źródeł hiszpańskiej mądrości, gdy przesuwa przed naszymi oczami zdanie Seneki: «miłosierdzie nie zważa na przyczynę, ale na nieszczęście; litość idzie w parze z rozumem». Jest to znacząca koncepcja, która łączy się z następnym rzutem kością, która wypada na słowo «spokój». Bierze się on z rozsądku i pozwala pojąć ból. Następnie «lecz» przeskakuje na liczbę: «jasność umysłu», w znaczeniu korodującym – dla Ciorana to właśnie jasność umysłu powoduje korozję ducha – jest jednak tym, czego nie możemy się wyrzec.
Po ustaleniu tych przesłanek, kości podążają za zagadką i paradoksem śmierci, ostatecznym rozdzieleniem, lecz ona została już zapowiedziana. Życie jest pragnieniem, które dąży do drugiego człowieka – do którego nigdy nie dociera – a świadomość jest oczami, które mierzą tę odległość. Dlatego kość oscyluje teraz przez chwilę przed słowem » cień » i zatrzymuje się na » świetle «.
Pozostaje ostatni rzut: trzy okrągłe słowa: «upojenie», «zawrót głowy» i «zapomnienie». «Tylko desperat się upija», powiedziała María Zambrano odnosząc się do poety. Upojenie Gamonedy pochodzi od światła, które pozwala nam objąć, jeśli to możliwe, całość. Stąd zawrót głowy i zapomnienie. Chodzi o poznanie. Już w «Opisie kłamstwa» zadał sobie pytanie: «Po wiedzy i zapomnieniu, jaka pasja mnie dotyka? Vertigo, jak mówi w tej samej książce, jest » dokładnością «, a w innej „Nieruchomy bunt”, jest nim doskonałość piękna, ale być może również przejście «od widzialnego do niewidzialnego” ze «Tlą się straty”, jest tym błędem, którym jest życiem. W „Płytach nagrobnych” pisał: «Nie ma ani pamięci, ani zapomnienia, a błąd jest jedynym istnieniem». Ale tak, w końcu istnieje zapomnienie i właśnie ono jest «jedyną mądrością». I być może vertigo bierze się z niemożności osiągnięcia wszystkiego, co konieczne (…)».
Tłum. Ada Trzeciakowska
Zobaczyłem zanurzoną lawendę
Zobaczyłem lawendę zanurzoną w misie płaczu i widzenie to tliło we mnie.
Poza deszczem zobaczyłem chore węże – piękne w swoich przezroczystych wrzodach – owoce zagrożone przez cienie i ciernie, zioła pobudzone przez rosę. Zobaczyłem konającego słowika i jego gardło wypełnione światłem.
Śnię istnienie i jest ono udręczonym ogrodem. Przede mną przesuwają się matki posiwiałe zawrotnie.
Moje myśli są wcześniejsze niźli wieczność, ale wieczności nie ma. Zmarnowałem młodość przed pustym grobem, wyczerpałem się w pytaniach, które wciąż kołaczą się we mnie jak koń galopujący smutno w pamięci.
Jeszcze krążę wewnątrz siebie, chociaż wiem, że upadnę w zimno własnego serca
Taka jest starość: jasność bez wytchnienia.
Z Tlą się straty