1947 – , Israel
Trad. Adam Gai
Yo vuelo
Al alba volvió a mí
el sueño del vuelo.
No el primero, en el que aprendí
a despegar y aterrizar,
tampoco en el que piloteando
me enredé en los cables eléctricos
rumbo a Tel Aviv
o en el que eludí
todas las curvas del camino
en la ascensión a Jerusalén.
Al alba planeé como una grulla
por encima del claro del bosque,
por encima de lagunas y pantanos,
mis patas estiradas
hacia atrás,
volé sin palanca de mando
en el oro de la mañana,
sólo desde el pensamiento
dirigido
hacia la trenza del sol.





Fotografías de: Hussein Chalayan, Pina Bausch, Masao Yamamoto, Katrien de Blauwer (3 collages)
Tłum. Ada Trzeciakowska
Sen o lataniu
O świcie powrócił do mnie
sen o lataniu.
Nie ten pierwszy, w którym nauczyłam się
wzbijać się i lądować,
ani ten, w którym pilotując
zaplątałam się w przewody
na trasie do Tel Awiwu
ani ten, w którym ominęłam
wszystkie zakręty na drodze
pnącej się ku Jerozolimie.
O świcie szybowałam jak żuraw
nad leśną polaną,
nad stawami i bagnami,
z nogami wyciągniętymi
do tyłu,
leciałam nie używając drążka
w złocie poranka,
tylko myślami
kierowana
w stronę słonecznych splotów
חלום התעופה
עִם שַׁחַר שָׁב אֵלַי
חֲלוֹם הַתְּעוּפָה.
לֹא הָרִאשׁוֹן בּוֹ לָמַדְתִּי
לִנְסֹק וְלִנְחוֹת,
גַּם לֹא זֶה בּוֹ נִוַטְתִּי
מִשְֹתָּרֶגֶת בֵּין חוּטֵי הַחַשְׁמַל
בַּדֶּרֶךְ לְתֵל אָבִיב
אוֹ הַהוּא בּוֹ חָתַכְתִּי
אֶת כָּל הַפִּתּוּלִים
בָּעֲלִיָּה לִירוּשָׁלַיִם.
עִם שַׁחַר דָּאִיתִי כְּעָגוּר
מֵעַל קָרַחַת יַעַר
אֲגַמִּים וּבִצּוֹת,
רַגְלַי מְתוּחוֹת
לְאָחוֹר —
בְּלִי ג’וֹי סְטִיק דָּאִיתִי
בִּזְהַב הַבֹּקֶר
רַק בְּמַחֲשָׁבָה
שֶׁמְּכַוֶנֶת
אֶת מִקְלַעַת הַשֶׁמֶשׁ