1961- , España
Me asombra que los hombres puedan morir
mártires de la religión. Tiemblo al pensarlo.
Pero ya no tiemblo: me dejaría martirizar en
nombre de mi religión.
J. KEATS
A FANNY BRAWNE
Leona herida
a muerte, por la flecha domeñada
y sin poder de salvación.
Y sin poder más que arrostrar
hasta el último estertor tu sola
fuerza atravesada por indómita
pasión. Voluntad de oscurecer
la luz que asoma es tu rugiente
dignidad, que hace a la muerte
prisionera de tu aliento, e idolátrica
la faz de quien te mira. Cuerpo inmortal,
no requieres la soberbia reflexión
que te eleve hasta el altar
ni la ungida inspiración
de otra ceniza enamorada.
No eres piedra
ni relieve consagrado. Ni la extática
atracción de algún museo. Sólo el cuerpo
que se apoya en la imposible sujeción
del ser que muere y que convierte
sus extremos en su lastre y su lastre
en su poder. Perfil inquieto,
pronta estás a perecer. La faz graba
su gemido, que ya es hielo y todavía
es amenaza y gravidez. En ti pienso
al ver llorar el rostro amado
que está herido por tu herida,
la mortal de tu figura,
ruda flecha encarnizada del amante
en tu agonía y tu altivez.
Fotogramas de Bright Star de Jane Campion
Tłum. Ada Trzeciakowska
Zadziwia mnie, że ludzie mogą umierać
śmiercią męczeńską. Drżę na samą myśl o tym.
Już nie drżę: sam poddałbym się torturom w
imię mojej religii.
J. KEATS
DLA FANNY BRAWNE (1819)
Lwico śmiertelnie
zraniona, strzałą ujarzmiona
i bez nadziei na ocalenie.
Wytrzymać do finalnego charkotu
siłą twą jedyną, gdy nieposkromiona
pasja cię przeszywa. Twą skowyczącą
godnością, chęć stłumienia
padającego światła, czyniąca ze śmierci
więźnia twego oddechu i uwielbieniem
znacząca oblicze widza. Ciało nieśmiertelne,
zbędne tobie próżne rozważania
gotowe wynieść ciebie na ołtarze,
na nic namaszczona inspiracja
drugich rozkochanych prochów.
Nie kamieniem jesteś
ni uświęconą płaskorzeźbą. Nie muzealną
atrakcją w ekstazie. Ledwie ciałem
wspartym na niemożliwym przywiązaniu
do stworzenia, które w śmiertelnym odruchu
z kończyn swoich czyni ciężar, a z ciężaru
moc. O profilu niespokojnym,
gotowaś na śmierć. Na obliczu wyryty
jęk, co lodem już pokryty choć ciągle
groźbą i brzemiennością jest. O tobie myślę
widząc pogrążoną w płaczu twarz ukochaną
ranną twoją raną,
śmiertelną dla twej postaci
kochanka ciernistokrwawa strzała
w twej agonii i dumie.