Ernesto Delgado

1996, Cuba

Reciente ganador del XXXVI Premio Loewe a la Creación Joven por el poemario Pálpito.

EL ENFERMO

Un día enfermas de otra latitud.
FRANK ABEL DOPICO

Enfermas de otra latitud, del cáncer de otra latitud, como un exiliado sin exilio. Toses otra latitud, te duelen las latitudes. Te duelen las ciudades y costumbres que el tiempo ha devorado porque el tiempo es el cáncer de las cosas. Pero más te duelen las ciudades que no has devorado. Las hembras y las calles, los templos y bahías, los ríos que engordan de empujar el progreso, los ríos que engordan de ser nombrados: todo esperando que lo devores. Todo esperando que lo devores, pero es a ti a quien devoran. El cáncer de latitudes es el cáncer más extraño. Nos va comiendo los ojos, nos deshila la memoria hasta que somos ajenos a todo lo hilado por el sistema. Hasta que otras tierras y la tierra que eres son dos cantos buscándose. Eres el enfermo que necesita devolverse a lo terrenal para luego devolverse a sus costumbres. Tu cura es el viaje, el viaje sin reposos. Tu cura es el viaje, pero no hay cura. Todas las calles y los cerros, todo lo breve y lo perdurable te pertenecen y a la vez no son tuyos. Estás enfermo de mundo. Estás enfermo de un país enfermo. Tú naciste enfermo de belleza: naciste con un agujero en el alma y solo se llena vaciándole el mundo dentro. Naciste enfermo de belleza y te echaron a los barrotes; los limpios verdugos que fingen ser reyes o empresarios te echaron con asco a los barrotes. A que te alimentaras de tus muertes. A que padecieras esta realidad invariable, a eso te echaron. No sabían tus verdugos que ya estabas condenado a padecerla, que es estar condenado a disfrutarla. Que al padecerla la vuelves otra y al disfrutarla la vuelves poesía. Que la poesía es tu alivio, tu único alivio, porque tú naciste enfermo de belleza.

Fotografías de Bill Henson

Tłum. Ada Trzeciakowska

Chory

Któregoś dnia zachorowujesz na inną szerokość geograficzną.
FRANK ABEL DOPICO

Chorujesz na inną szerokość geograficzną, na raka innej szerokości geograficznej, niczym wygnaniec bez wygnania. Kaszlesz inną szerokością geograficzną, doskwierają ci szerokości geograficzne. Bolą cię miasta i zwyczaje, które pożarł czas, bowiem czas jest rakiem rzeczy. Lecz jeszcze bardziej bolą cię miasta, których sam nie pochłonąłeś. Samice i ulice, świątynie i zatoki, rzeki, które tyją od ciągłego popychania postępu, rzeki, które tyją od nadawania im nazw: wszystkie czekają, aż je pożresz. Wszystko czeka, by zostać przez ciebie pochłonięte, choć w rzeczywistości zżera ciebie. Rak szerokości geograficznych jest najdziwniejszym rakiem. Powoli wyjada nam oczy, spruwa pamięć, aż stajemy się obcy wszystkiemu, co wyprządł system. Póki inne ziemie i ziemia, którą jesteś, są jak dwie pieśni szukające się nawzajem. Jesteś chorym, który musi przywrócić się do tego, co ziemskie, aby potem wrócić do swoich przyzwyczajeń. Lekiem dla ciebie jest podróż, podróż bez wytchnienia. Lekiem jest podróż, ale leku nie ma. Te wszystkie ulice i wzgórza, to, co krótko i długotrwałe, należą do ciebie, a jednocześnie nie są twoje. Jesteś chory na świat. Jesteś chory na chory kraj. Urodziłeś się chory na piękno: urodziłeś się z dziurą w duszy, którą można wypełnić tylko opróżniając świat i wlewając go do wewnątrz. Urodziłeś się chory na piękno a wrzucono cię za kraty; czyści oprawcy udający królów lub ludzi biznesu z obrzydzeniem wrzucili cię za kraty. Byś żywił się ich zgonami. Byś cierpiał doznając niezmiennej rzeczywistości, w to cię wrzucili. Twoi oprawcy nie wiedzieli, że byłeś już skazany na jej doznawanie, co znaczyło tyle, co być skazanym na czerpanie z niej radości. Że doświadczając jej poprzez cierpienie, zmieniasz ją, a czerpiąc z niej radość, przemieniasz ją w poezję. Że poezja przynosi ci ulgę, jedyną ulgę, ponieważ urodziłeś się chory na piękno.

Deja un comentario

Related Post

Juan GelmanJuan Gelman

1930-2014, Argentina Brillos En la terrazala niña mira a la luna yse hace el amor.¿Quién brilla para quién?Ella canta canciones oscurasal universo que tiembla. Lśnienia Na werandziedziewczyna patrzy w księżyc

Javier SologurenJavier Sologuren

1921-2004, Perú Toast La inquieta fronda rubia de tu pelo             hace de mí un raptor;             hace de mí un gorriónla derramada taza de tu pelo. La colina irisada de tu pecho              hace de