1919-1987, Italia
Trad. Jeannette L. Clariond
Autobiografía
Un tiempo ya fui niño y niña, arbusto
pájaro y mudo pez saltando desde el mar
(Empédocles)
Yo, que os hablo, soy tan viejo como el mundo.
En los oscuros comienzos
Trajiné en las ciegas fosas del mar y anhelando la luz
Cuando yacía aún en el podrido fondo.
Tragué sal para mil minúsculas gargantas;
Fui veloz viscoso pez. Eludiendo emboscadas,
Mostré a mis crías las sesgadas sendas del cangrejo.
Más alto que una torre, ultrajé al cielo,
Al choque de mi paso temblaban las montañas
Y mi pesada mole obstruía los valles:
Las rocas de vuestro tiempo llevan aún
La marca increíble de mis escamas.
He cantado a la luna el líquido canto del sapo,
Y paciente, mi hambre, ha perforado la madera.
Ciervo impetuoso y tímido
He corrido por bosques hoy cenizas, gozoso de mi fuerza.
Fui cigarra embriagada, tarántula astuta y horrenda,
Y salamandra y escorpión y unicornio y áspid.
He padecido el látigo
Y el calor y el hielo y la desesperación del yugo,
El mudo vértigo del asno en la molienda.
Fui doncella, sin decidirme a danzar…
Agrimensor, investigué el secreto del círculo
Y los dubitativos caminos de nubes y vientos:
Conocí el llanto la risa y muchos luceros.
Por tanto, no os moféis de mí, hombres de Agrigento,
Si este viejo cuerpo está lleno de extrañas marcas.
12 de noviembre de 1980
Una selección más amplia en la página La nube habitada
Tłum. Jarosław Mikołajewski
Autobiografia
Byłem już kiedyś chłopcem i dziewczyną, i krzewem,
i niemą rybą, co wyskakuje z morza
wyjątek z Empedoklesa
Jestem stary jak świat, ja, co mówię do was.
W mrokach początków
Roiłem się w ślepych rowach morza,
Sam ślepy, łaknąłem już światła
Leżąc jeszcze na dnie, w zgniliźnie.
Chłonąłem sól tysiącem maleńkich gardeł,
Byłem rybą, gotową i obłą. Uniknąłem zasadzek,
Pokazałem mojemu potomstwu koślawe kończyny kraba.
Wyższy niż wieża, obraziłem niebo,
Pod moim krokiem drżały góry,
A moja dzika bryła zawalała doliny:
Skały waszego czasu noszą jeszcze
Niewiarygodną pieczęć mojej łuski.
Śpiewałem do księżyca ciekłą pieśń ropuchy,
A mój głód cierpliwy dziurawił drewno.
Jeleń prędki, nieśmiały,
Przebiegłem lasy, z których dziś jest popiół, szczęśliwy z mojej siły.
Byłem pijaną cykadą, chytrą i potworną tarantulą,
I salamandrą, i skorpionem, i jednorożcem, i żmiją.
Zniosłem bicz
I upały, i mrozy, i rozpacz jarzma,
Niemy obłęd osła w kieracie.
Byłem dziewczyną, która waha się w tańcu,
Geometrą, co śledzi tajemnicę okręgu
I wątpliwe drogi obłoków i wiatrów.
Poznałem płacz i śmiech, i liczne wenery.
Dlatego nie szydźcie ze mnie, ludzie z Agrigento,
Jeśli to stare ciało poryte jest dziwnymi znakami.
12 XI 1980
z Ocalały. Wybór wierszy (Austeria)
Autobiografia
Un tempo io fui già fanciullo e fanciulla, arbusto,
pesce che salta fuori dal mare»
da un frammento di Empedocle
Sono vecchio come il mondo, io che vi parlo.
Nel buio degli inizi
Ho brulicato per le fosse cieche del mare,
Cieco io stesso: ma già desideravo la luce
Quando ancora giacevo nella putredine del fondo.
Ho ingurgitato il sale per mille minime gole;
Fui pesce, pronto e viscido. Ho eluso agguati,
Ho mostrato ai miei nati i tramiti sghembi del granchio.
Alto più di una torre, ho fatto oltraggio al cielo,
All’urto del mio passo tremavano le montagne
E la mia mole bruta ostruiva le valli:
Le rocce del vostro tempo recano ancora
Il sigillo incredibile delle mie scaglie.
Ho cantato alla luna il liquido canto del rospo,
E la mia fame paziente ha traforato il legno.
Cervo impetuoso e timido
Ho corso boschi oggi cenere, lieto della mia forza.
Fui cicala ubriaca, tarantola astuta e orrenda,
E salamandra e scorpione ed unicorno ed aspide.
Ho sofferto la frusta
E caldi e geli e la disperazione del giogo,
La vertigine muta dell’asino alla mola.
Sono stato fanciulla, esitante alla danza;
Geometra, ho investigato il segreto del cerchio
E le vie dubbie delle nubi e dei venti:
Ho conosciuto il pianto e il riso e molte veneri.
Perciò non irridetemi, uomini d’Agrigento,
Se questo vecchio corpo è irriso di strani segni.