Mariusz Grzebalski

1969, Polonia (Łódź)

Trad. Ada Trzeciakowska

Revista de prensa

Oigo hablar de poetas de mi quinta que arden.
Al menos, así es como los describen.

Pero cuando leo sus poemas verborreicos,
no veo llamas,
sólo palabras que se miran en sí mismas.

Son las seis y pocos minutos, ha helado,
raspo el hielo de las lunas del coche.

Imagino el poema tal como antes,
como algo útil y sencillo a la vez.

Es como una sudadera con capucha,

que me he puesto antes de salir de casa.
Protege del frío, pero carece de bolsillos
que pueda llenar con cualquier cosa.

Przegląd prasy

Słyszę o poetach z mojego rocznika, którzy płoną.
W każdym razie tak się o nich pisze.

Ale kiedy czytam ich przegadane wiersze,
nie widzę płomieni,
tylko przeglądające się w sobie słowa.

Jest kilka minut po szóstej, przymrozek, zeskrobuję lód z szyb samochodu.

Wiersz wyobrażam sobie jak kiedyś,
 jako coś użytecznego i prostego zarazem.

Jest jak bluza z kapturem,

którą nałożyłem przed wyjściem z domu.
Chroni od zimna, ale nie ma w niej kieszeni,
które mógłbym wypchać byle czym.

Deja un comentario

Related Post