1945 – , España (Madrid)
Tiempo del espacio
A place. Where none. For the body. To be in.
Move in. Out of. Back into. No. No out.
No back. Only in. Stay in. On in. Still*
Samuel Beckett [Worstward Ho]
Busca un espacio en ti, un territorio
que lo más íntimo hiera suavemente.
Huerto sin fruto. Jardín iluminado.
Regato silencioso donde flotan nenúfares.
Oscura luz que ordena el más oculto tacto.
¿Entróse un día? Ningún recuerdo queda
y tampoco hay recuerdo de haber estado ya,
de que estuviese alguien. Descubrimiento.
Nunca habitó este espacio cuerpo alguno
pues no hubo cuerpo nunca que en el cuerpo estuviera,
ni su cuerpo invadió cuerpo distinto.
Estar en el principio, en el quedarse,
origen es del tacto de todo lo intangible
tocado al fin. Sentido que se sabe
la palabra más alta del silencio,
el presente absoluto del presente.
* Un sitio. Donde ninguno. Para el cuerpo. Que esté. Que entre. Salga.
Vuelva. No. No se sale. No se vuelve. Sólo se está. Dentro. Dentro aún.
Quieto.
Samuel Beckett [Rumbo a peor]
Fotogramas de What Dreams May Come (1998) de Vincent Ward
Tłum. Ada Trzeciakowska
A place. Where none. For the body. To be in.
Move in. Out of. Back into. No. No out.
No back. Only in. Stay in. On in. Still*
Samuel Beckett [Worstward Ho]
Czas Przestrzeni
Znajdź w sobie przestrzeń, terytorium
które najintymniejsze rani delikatnie.
Sad bez owoców. Rozświetlony ogród.
Cichy staw, gdzie kołyszą się lilie wodne.
Ciemne światło, co wymusza najskrytszy dotyk.
Wsunęło się tu kiedyś? Nie zostało wspomnienie
i nie ma wspomnienia o wcześniejszym pobycie,
ani że w ogóle ktoś tu był. Odkrycie.
Nigdy żadne ciało nie zamieszkało tej przestrzeni
bo nie istniało nigdy ciało, które by w ciele było,
ani ciało jego nie wtargnęło do innego ciała.
Być w samym zaraniu, w pozostawaniu,
początek bierze się z dotknięcia niedotykalnego
dotkniętego w końcu. Zmysł, który zna
najgłośniejsze słowo ciszy,
absolutną teraźniejszość teraźniejszości.
*I miejsce. Choć go nie ma. Dla tego ciała. Gdzie by było. Gdzie by ruszało się. Skąd wychodziłoby. Dokąd wracałoby. Nie. Nie wychodziłoby. I nie wracałoby. Byłoby tylko. Było. Jeszcze by tylko było. Nie poruszając się.
Samuel Beckett [Hej na dno] tłum. Antoni Libera
Początek Worstward How w wersji Antoniego Libery:
Jeszcze. Mówić jeszcze. Wymówić coś jeszcze. Jakoś coś jeszcze. Aż nijak już jeszcze. Wymówić nijak już jeszcze.
Mówić aby wymówić. Wymówić źle. Odtąd mówić aby wymówić źle.
Wymówić ciało. Choć go nie ma. Bez myśli. Choć go nie ma. Przynajmniej tyle. I miejsce. Choć go nie ma. Dla tego ciała. Gdzie by było. Gdzie by ruszało się. Skąd wychodziłoby. Dokąd wracałoby. Nie. Nie wychodziłoby. I nie wracałoby. Byłoby tylko. Było. Jeszcze by tylko było. Nie poruszając się.
Który to już raz. I zawsze to samo. Próbować. Pudłować. Trudno. Spróbować jeszcze raz. Spudłować jeszcze raz. Spudłować lepiej.
Zacząć od ciała. Nie. Zacząć od miejsca. Nie. Zacząć od obu naraz. Od tego. I od tamtego. Znużyć się jednym zabrać się za drugie. Znużyć się drugim zabrać się znów za pierwsze. I tak dalej. Jakoś dalej. Aż znużyć się tym i tamtym. I rzucić to i odejść. Gdzie nie ma już ani tego ani tego drugiego. Aż znowu tym się znużyć. I rzucić to i wrócić. Znowu do ciała. Choć go nie ma. Znowu do miejsca. Choć go nie ma. Spróbować jeszcze raz. Spudłować jeszcze raz. Spudłować lepiej. Albo i lepiej gorzej. Spudłować gorzej. Jeszcze raz jeszcze gorzej. Aż znużyć się tym na dobre. I rzucić to na dobre. I odejść. Odejść na dobre. Gdzie nie ma już ani tego ani tamtego na dobre. Niczego nie ma na dobre.