1935-2019, Estados Unidos
Trad. Regina López Muñoz
La escritura indómita
Humanos o tigres, tigres o lirios atigrados: ¡obsérvense sus diferencias y aun así, lo mucho que se parecen! ¿Acaso todos nosotros, un puñado de veranos, no nos detenemos aquí, miramos hacia el mar y con la mucha o poca destreza física e intelectual que logremos reunir, mejoramos nuestro estado… y luego, silenciosamente, nos dejamos caer en la hierba, nube verde de la muerte? ¿Qué puede ser bonito o fascinante cuando se yergue, cuando desfallece? La vida es el Niágara, o no es nada. Yo no sería soberana ni de una sola brizna de hierba, mientras pueda ser su hermana. Acerco mi rostro al lirio, que se alza por encima de la hierba, y lo saludo desde el tallo de mi corazón. Vivimos, y de esto estoy segura, en el mismo territorio, en el mismo hogar, y nuestra luz proviene del mismo farol. Todos somos salvajes, audaces, asombrosos. Y ni uno solo de nosotros es bonito.
Tłum. Ada Trzeciakowska
błękitne pastwiska
Ludzie czy tygrysy, tygrysy czy tygrysie lilie – spójrzcie, jak bardzo się różnią, a jednocześnie jak bardzo są do siebie podobne! Czy nie przystajemy tu wszyscy, przez kilka letnich miesięcy, zwróceni ku morzu, z tą odrobiną fizycznej i intelektualnej sprawności, na jaką nas stać, by poprawić naszą kondycję, a potem w milczeniu opadamy z powrotem na trawę, na zieloną chmurę śmierci? Czy coś może być urocze i wdzięczne, kiedy się wznosi, kiedy słabnie? Życie jest Niagarą, albo niczym zgoła. Nie chciałbym być władcą ani jednego źdźbła trawy o ile mogę być jego siostrą. Zbliżam twarz do lilii, która wyrasta tuż ponad trawą, i pozdrawiam ją z łodyżki mojego serca. Żyjemy, jestem tego pewna, na tym samym terytorium, w tym samym domu, a nasz płomień pochodzi z tej samej latarni. Wszyscy jesteśmy dzicy, waleczni, niesamowici. Nie jesteśmy, żaden z nas nie jest, uroczy.
Blue Pastures
Humans or tigers, tigers or tiger lilies — note their differences and still how alike they are! Don’t we all, a few summers, stand here, and face the sea and, with whatever physical and intellectual deftness we can muster, improve our state—and then, silently, tall back into the grass, death’s green cloud? What is cute or charming as it rises, as it swoons? Life is Niagara, or nothing. I would not be the overlord of a single blade of grass, that I might be its sister. I put my face close to the lily, where it stands just above the grass, and give it a good greeting from the stem of my heart. We live, I am sure of this, in the same country, in the same household, and our burning comes from the same lamp. We are all wild, valorous, amazing. We are, none of us, cute.