1940-1996, Rusia/EE. UU.
Trad. Natalia Litvinova
Amor
Me desperté dos veces esta noche,
y caminé lentamente hacia la ventana,
los faroles en la ventana,
el retazo de la frase dicha en el sueño,
reduciéndose a la nada, semejante
a los puntos suspensivos que no me calman.
Soñé contigo, estabas embarazada,
y después de haber vivido tantos años separados,
sentía culpa, y mi mano
tocando tu vientre con alegría,
pero en realidad, me encontraba
buscando los pantalones y el interruptor.
Dirigiéndome hacia la ventana,
sabía que te dejaba sola,
allá, en la oscuridad, en el sueño,
donde me esperabas paciente,
y me culpabas, cuando volvía, por la interrupción
premeditada. Pues en la oscuridad
—se prolonga lo que se desprendió del día.
Allá, estamos casados, comprometidos,
somos esos monstruos de doble espalda,
y niños para justificar nuestra desnudez.
En una noche futura,
de nuevo llegarás cansada, flaca,
y yo veré al hijo o la hija,
todavía sin nombre —y entonces
no me arrojaré sobre el interruptor y ya
no extenderé la mano, no puedo
dejarlas en el reino de las sombras
y en silencio ante la barrera de los días
que desembocan en la dependencia de la realidad,
con mi inaccesibilidad a ella.
Tłum. Zbigniew Dmitroca
Miłość
Dwa razy się zbudziłem w środku nocy
i wlokłem się do okna, i lampiony,
i fragment wiersza, ze snu wyłowiony,
jak wielokropek, donikąd wiodący,
nie przynosiły ulgi upragnionej.
Śniło mi się, że oto jesteś w ciąży,
i wtem, żyjąc od lat z tobą w rozłące,
odczułem winę swą, i ręce, drżące,
z radością po omacku brzuch objąwszy,
z nawyku złapały spodnie, a końce
palców kontakt. I wlokąc się pod okno,
wiedziałem – zostawiłem cię samotną,
tam, gdzie wyczekiwałaś, w mroku, we śnie,
cierpliwa, za perfidię wielokrotną
rozstań nie winiąc mnie, kiedy niewcześnie
znowu wracałem. Właśnie tam, w ciemności,
trwa, co urwało się przy świetle w świecie.
Myśmy małżeństwem tam, wzorem wierności,
my dziwolągi dwuplece, a dzieci
są tylko wytłumaczeniem nagości.
Nadejdzie kiedyś taka noc, godzina,
że znów się zjawisz wychudła i biedna,
i córkę wówczas zobaczę lub syna,
bez imion jeszcze wciąż – tym razem jednak
w stronę kontaktu nie sięgnę, powstrzymam
dłoń i w bok nie wyciągnę, nie mam prawa
zostawić was w owym królestwie cieni,
milczących, przed białych dni przepierzeniem,
stających się zawisłymi od jawy,
z moim na niej niedostępnym istnieniem.






Fotogramas de El espejo de Andréi Tarkovsky
Love
Twice I awoke this night, and went
to the window. The streetlamps were
a fragment of a sentence spoken in sleep,
leading to nothing, like omission points,
affording me no comfort and no cheer.
I dreamt of you, with child, and now,
having lived so many years apart from you,
experienced my guilt, and my hands,
joyfully stroking your belly,
found they were fumbling at my trousers
and the light-switch. Shuffling to the window,
I realized I had left you there alone,
in the dark, in the dream, where patiently
you waited and did not blame me,
when I returned, for the unnatural
interruption. For in the dark
that which in the light has broken off, lasts;
there we are married, wedded, we play
the two-backed beast; and children
justify our nakedness.
On some future night you will again
come to me, tired, thin now,
and I shall see a son or daughter,
as yet unnamed — this time I’ll
not hurry to the light-switch, nor
will I remove my hand; because I’ve not the right
to leave you in that realm of silent
shadows, before the fence of days,
falling into dependence from a reality
containing me — unattainable.
Любовь
Любовь Я дважды пробуждался этой ночью и брел к окну, и фонари в окне, обрывок фразы, сказанной во сне, сводя на нет, подобно многоточью не приносили утешенья мне.
Ты снилась мне беременной, и вот, проживши столько лет с тобой в разлуке, я чувствовал вину свою, и руки, ощупывая с радостью живот, на практике нашаривали брюки
и выключатель. И бредя к окну, я знал, что оставлял тебя одну там, в темноте, во сне, где терпеливо ждала ты, и не ставила в вину, когда я возвращался, перерыва
умышленного. Ибо в темноте — там длится то, что сорвалось при свете. Мы там женаты, венчаны, мы те двуспинные чудовища, и дети лишь оправданье нашей наготе.
В какую-нибудь будущую ночь ты вновь придешь усталая, худая, и я увижу сына или дочь, еще никак не названных, – тогда я не дернусь к выключателю и прочь
руки не протяну уже, не вправе оставить вас в том царствии теней, безмолвных, перед изгородью дней, впадающих в зависимость от яви, с моей недосягаемостью в ней.