1962 – , España (Valencia)
Videopoema adaptación de los versos del poeta valenciano José Iniesta. El texto está incluido en el poemario “Llegar a casa” (2019, Renacimiento). Imágenes han sido grabadas en el pueblo de Povedilla (CLM) y en Polonia. Sobre la poesía de José Iniesta: (….) En la casa del poeta se respira comprensión, compasión, amor y ternura que surge hacia sus seres queridos, hacia los objetos, enseres, pequeñas costumbres, plantas, hacia esa rama “qué justa la aventura de la rama suspendida en el aire que la acepta”. Así es como nos canta y alaba este mundo mutilado José. Y generosamente nos hace partícipes de este canto, nos transforma prestando su mirada grave y tierna, despejando el camino a la reconciliación con la vida. con él aprendemos a decir “ ya no tengo miedo a las fieras”. Este es el misterio de los poemas en apariencia sencillos, en los que, no obstante, como en una pared, se apoya el cielo entero.
Visita al cementerio
En un pueblo perdido de montaña
sitiado por sabinas
y pinadas del aire,
por encinas oscuras, polvorientas,
bancales arruinados donde crecen
los trigales resecos, la amapola
que tiembla con el aire colorada,
allí, sobre la infancia de la tierra
un hombre se encamina
y está solo,
y no quiere llegar, está llegando
a qué lugar del hambre y del amor:
un breve cementerio que custodian
la lanza de un ciprés y los olvidos,
que visitan los vientos y los pájaros.
A veces hay lugares que son tiempo.
Apenas una tapia en las afueras
que hiende en dos al mundo
y lo limita,
y una puerta de hierro mal cerrada
que da acceso directo al corazón.
Entramos al silencio, en soledades.
Llevamos una rosa y una lágrima
que sí tienen sentido al acercarnos
al raro desconcierto de una cruz
caída,
la rama desgajada de la nada
encima de la hierba del invierno.
Entramos al silencio, lo que somos,
de la materia breve y sus adioses,
al enigma de un cúmulo de piedras
que cubrirán las yedras, las nevadas,
un nombre
que me nombra
con amor.
Tłum. Ada Trzeciakowska
Adaptacja wiersza walenckiego poety José Iniesty. Obrazy zostały nagrane w wiosce Povedilla w La Manchy i w Polsce. O poezji José Iniesty:
(….) W domu poety oddycha się zrozumieniem, współczuciem, miłością i czułością wobec bliskich, wobec przedmiotów, rzeczy, drobnych przyzwyczajeń, roślin. W ten sposób José opiewa nasz okaleczony świat. I hojnie dzieli się z nami swą pieśnią, dokonuje w nas przemiany użyczając nam swojego poważnego i czułego spojrzenia, torując drogę do pojednania z życiem. Wraz z nim uczymy się mówić “nie boję się już dzikich bestii”. Oto tajemnica pozornie prostych wierszy, na których jednak, jak na murze, opiera się całe niebo.
Wizyta na cmentarzu
Na górskim pustkowiu w wiosce
otoczonej przez jałowce
i wietrzne sosny
przez zakurzone, ciemnozielone dęby,
zapuszczone pola, gdzie rosną
zeschnięte łany pszenicy, mak
co drży na wietrze zaczerwieniony,
tam, wśród dziecięcych lat ziemi
jakiś człowiek rusza w drogę
i samotny,
choć dotrzeć nie chce, jest tuż przy
tym miejscu pełnym głodu i miłości:
to niewielki cmentarz strzeżony
przez lancę cyprysu i zapomnienia,
przez wiatry i ptaki odwiedzany.
Bywa, że miejsca stają się czasem.
Byle jaki mur na obrzeżach
a dzieli świat na dwoje
znacząc granice,
a niedomknięta żelazna furtka
prowadzi wprost do serca.
Wchodzimy w ciszę, w samotności.
Niesiemy różę i łzę. Nabiorą sensu
gdy zbliżymy się do niezwykłego
pobojowiska przewróconego
krzyża,
i złamanej znikąd gałęzi
co leżą w zimowej trawie.
Wchodzimy w ciszę, spleceni z
pożegnań, nietrwałej materii,
w misterium kurhanu z kamienia
które pokryje bluszcz, śniegi i to
imię
wymawiające moje imię
z miłością.