Jonathan Galassi

1949 – , Estados Unidos

Trad. Ada Trzeciakowska

Naturaleza muerta

En algún lugar siempre tienes veinticuatro años
y estás acostada en la arena
tan caliente que tienes que quedarte quieta
antes de poder moverte.
Es temprano, pero tienes la tez muy oscura,
y el cabello tan rubio que resulta incongruente.

Un cuerpo rico en posibilidades
como cada cuerpo: tienes largas manos
y ojos muy separados, nublados por algo
que llegas a sentir.
Quitando alcohol, quitando inteligencia,
podría ser algo real.

A la orilla del lago sabías que
guardamos silencio
cuando el sol bañado en sangre
bajaba en el escenario:
blancos establos y un árbol o dos
en el agua turbia.

Podríamos haber roto
su espejo con una piedra
o rama que a lo mejor sacaría
a la superficie algún trapo sucio.
En su lugar seguíamos observando
y el sol se puso varias veces.

En algún lugar ese estado se mantiene,
espera a uno de nosotros para inmovilizar
el hilo que zumba entre nosotros,
no de telaraña sino de acero.

En algún sito brillas como el lago,
la imagen en el espejo es real,
y uno de nosotros dice lo que no dijimos,
siente lo que no sentimos.

Tłum. Ryszard Mierzejewski

Życie w bezruchu

Gdzieś masz zawsze dwadzieścia cztery lata
i leżysz na piasku
tak gorącym, że musisz pozostać w bezruchu
zanim możesz się poruszyć.
Jest wcześnie, ale twoja cera jest ciemna jak u Araba,
a twoje włosy osobliwie jasne.

Ciało bogate w możliwości
jak każde ciało: masz dość długie ręce
i szeroko rozstawione oczy, zamglone przez coś
co musi sięgać uczuć.
Oddziel napój, oddziel inteligencję,
to może być prawdziwe.

Nad małym jeziorem wiedzieliśmy
że trzeba milczeć
kiedy krwawoczerwone słońce
układało się w dole na scenicznym widoku:
białe gęsi i jakieś drzewo lub dwa
w zapaskudzonej wodzie.

Mogliśmy rozłupać
jej lustro skałą,
czy gałęzią, która byłaby w stanie unieść
na powierzchnię coś zabłoconego.
Zamiast tego pozostawaliśmy zapatrzeni,
a słońce zachodziło wiele razy.

Gdzieś jest ten układ utrzymywany,
wciąż ktoś z nas czeka,
a nić szumów między nami jest
nie z pajęczyny, ale ze stali.

Gdzieś lśnisz jak jezioro,
obraz na szkle jest prawdziwy,
a jedno z nas mówi, czego nie mówimy,
czuje, czego nie czujemy.

Obra de Will Barnet (1911-2012, Estados Unidos)

Still life

Somewhere you’re always twenty-four
and lie on sand
so hot you have to stand still
before you can move.
It’s early but your tan is Arab-dark,
your hair incongruous blond.

A body rich in possibilities
like any body: you had longish hands
and wide eyes, blurred by something
you had to reach to feel.
Part liquor, part intelligence,
it might have been real.

At the little lake you knew about
we were silent
while the bloodred sun
rang down on the scenic view:
white barns and a tree or two
in the flyblown water.

We could have cracked
its mirror with a rock,
a branch that might have lifted
something muddy to the surface.
Instead we kept on staring
and the sun set, several times.

Somewhere it keeps setting,
waits for one of us to still
the thread that hums between us,
not gossamer but steel.

Somewhere you shimmer like the lake,
the picture on the glass is real,
and one of us says what we didn’t say,
feels what we didn’t feel.

Un comentario sobre «Jonathan Galassi»

Deja un comentario

Related Post

E. E. CummingsE. E. Cummings

1894-1962, EE.UU. Trad. Ernesto Cardenal y J. Coronel Urtecho En algún sitio adonde no he ido nunca en algún sitio adonde no he ido nunca, alegremente más alláde toda experiencia,

Edward HirschEdward Hirsch

1950 – , Estados Unidos Trad. Alejandro Bajarlia Edward Hopper y la Casa junto a la vía del tren (1925) Desde afuera, en punto del mediodía,esa casa extraña y desgarbada