1962 – , Polonia
Trad. Ada Trzeciakowska
El alma perdida
Si alguien supiera mirarnos desde arriba, vería que el mundo está lleno de personas corriendo con prisas y sudando, muy cansadas y también de sus almas que van con retraso, perdidas, sin alcanzar a seguirles el paso a sus dueños. Es lo que provoca un desorden general, las almas pierden la cabeza y las personas pierden el alma. Las almas son conscientes de haber perdido a su dueño, sin embargo, la gente pocas veces se da cuenta de haber perdido a su propia alma.
(…)
Ocurre porque la velocidad con la que se mueven las almas es más reducida que la de los cuerpos. Ya que estas surgieron en los tiempos remotos, justo después del Big Bang, cuando el universo aun no había tomado tanto impulso (…) Tiene que buscarse un lugar propio, sentarse allí y esperar a su alma. Probablemente ella está ahora donde usted estuvo hace dos, tres años. La espera, por tanto, puede resultar larga.
Es lo que hizo el hombre llamado Jan. Halló una pequeña casa en las afueras y cada día se sentaba en la silla y esperaba. No hacía otra cosa. Tardó varios días, semanas y meses. A Jan le creció el pelo largo y la barba llagaba hasta la cintura.






Dibujos de Joanna Concejo
Zagubiona dusza
Gdyby ktoś umiał spojrzeć na nas z góry, zobaczyłby, że świat jest pełen ludzi biegających w pośpiechu spoconych i bardzo zmęczonych, oraz ich spóźnionych, pogubionych dusz, które nie mogą nadążyć za swoimi właścicielami. Robi się z tego wielkie zamieszanie, dusze tracą głowę, a ludzie przestają mieć serce. Dusze wiedzą, że zgubiły swojego właściciela, lecz ludzie często w ogóle nie zdają sobie sprawy, że zgubili własną duszę.
Jana bardzo zaniepokoiła taka diagnoza.
Jak to możliwe? Czy ja też zgubiłem własna duszę? – zapytał.
Mądra lekarka odpowiedziała:
Dzieje się tak dlatego, że prędkość poruszania się dusz jest dużo mniejsza niż ciał Powstały one bowiem w najbardziej zamierzchłych czasach, tuż po Wielkim Wybuchu, kiedy kosmos jeszcze się tak bardzo nie rozpędził przez co mógł się wciąż przejrzeć w lusterku. Musi pan znaleźć sobie jakieś swoje miejsce, usiąść tam spokojnie i poczekać na swoją duszę. Zapewne jest teraz tam. gdzie pan był dwa. trzy lata temu. Czekanie może więc trochę potrwać. Innego lekarstwa dla pana nie widzę
Tak też zrobił ów człowiek o imieniu Jan. Znalazł sobie mały domek na skraju miasta I tam codziennie siadał na krześle I czekał Nic innego nie robił Trwało to wiele dni, tygodni i miesięcy Janowi wyrosły długie włosy a broda sięgała mu aż do pasa.