1911-2004, Polonia
Trad. Ada Trzeciakowska
Presencia
Cuando corría descalzo en los jardines a orillas del Nevėžis
Había algo allí a lo que entonces no supe poner nombre:
Por entre troncos de los tilos, por el lado soleado del césped,
por la vereda a lo largo de la huerta,
Permanecía la Presencia, se ignora de quién.
Impregnaba el aire, tocaba, me abrazaba.
Me hablaba a través del aroma de la hierba, voz de flauta
de la oropéndola, el pío de las golondrinas.
Si se me hubiera enseñado entonces los nombres de los dioses,
habría reconocido sus caras con facilidad.
Sin embargo, crecí en una familia católica, por eso pronto quedé rodeado
por los diablos, pero también por los santos del Señor.
A decir verdad, notaba la Presencia de todos ellos, dioses y demonios,
Como si estuvieran flotando en el interior de un único enorme e
irrepetible ser.
Foto propia
Obecność
Kiedy biegałem boso w ogrodach nad Niewiażą
Było tam coś, czego wtedy nie potrafiłem nazwać:
Wszędzie między pniami lip, na słonecznej stronie gazonu,
na ścieżce wzdłuż sadu,
Przebywała Obecność, nie wiadomo czyja.
Pełno jej było w powietrzu, dotykała, obejmowała mnie.
Przemawiała do mnie zapachami trawy, fletowym głosem
wilgi, ćwirem jaskółek.
Gdyby nauczono mnie wtedy imion bogów,
łatwo poznawałbym ich twarze.
Ale wtedy rosłem w katolickiej rodzinie, więc wkrótce zaroiło się
koło mnie od diabłów, ale i świętych Pańskich.
Co prawda czułem Obecność ich wszystkich, bogów i demonów,
Jakby unoszących się wewnątrz jednej ogromnej
niepowtarzalnej istoty.
Foto propia