1963 – , Polonia
Trad. Ada Trzeciakowska
En el jardín, descalza
sacudo una hormiga de mi pie
y observo qué hace con la vida perdonada,
con su gota de tiempo.
En la luz amarilla de la vereda, cómo alcanza a otras,
ágiles, voraces al matar algún insecto
Inconsciente de mi propio instante de vacilación.
Junto a la roca caliente, en el aguacero de sol, de fruta henchida
todo lo que ves con el ojo, aparentemente perspicaz,
el ojo ciego del poeta:
solo esa flor feroz con un hermoso nombre en griego
/tánatos/, cómo se abre y cierra.
Y tú no puedes concebirlo ni comprobarlo de ninguna forma
viva. Eso, lo que también a ti te será dado para siempre;
casi negras, dulces cerezas
recién cogidas sangran en mi mano.
W ogrodzie boso
strącam mrówkę ze stopy
i patrzę, co zrobi z darowanym życiem,
z tą swoją kroplą czasu.
W żółtym świetle ścieżki, jak dogania inne,
zabijające właśnie jakiegoś owada, ruchliwe, żarłoczne.
Nieświadoma mojego, przez mgnienie, wahania.
Przy gorącym kamieniu, w ulewie słońca, ciężkich owoców
tyle tylko widzisz oko podobno przenikliwe,
ślepe oko poety:
tylko ten drapieżny kwiat o pięknej greckiej nazwie
/ thanatos /, jak otwiera się i zamyka.
I nie możesz tego pojąć ani sprawdzić w żaden żywy
sposób. Tego, co tobie też będzie raz na zawsze dane;
niemal czarne, słodkie
zerwane wiśnie krwawią w mojej dłoni.