1910-1976, Cuba
La cantidad hechizada
Preludio a las eras imaginarias
Cualquiera de los asombros que el hombre se niega a aceptar es inferior al del unicornio que bebe en una fuente. Un árbol en el desierto es menos asombroso que el hombre por los arrabales, bajo la lluvia, cubriéndose con un periódico. Todo lo acepta el hombre, menos que es un asombro, un monstruo que lanza preguntas sin respuestas. Se asombra del incondicionado de la divinidad, pero se niega a aceptar que él es un incondicionado igualmente asombroso. Encuentra en los desarrollos que le rodean un signo causal, pero si se le obliga a creer que él forma parte de esa causalidad mientras duerme, enmudece. La batalla que se libra en su sueño entre el uno y el árbol, lo adormece tan solo para el asombro, pues cree cerrarse en el sueño. El mundo del unicornio bebiendo agua en la fuente tiene su aceptación, pero el hombre se niega a aceptar que él continúa, que él prolonga un incondicionado, que Dios tiene que contestar, o volver a preguntar, para engendrarlo de nuevo en la causalidad misteriosa. No invisible como en la metamorfosis de los griegos, sino en la transparencia, en el fulgor, en que el hombre toma el relámpago de lo incondicionado.
Tłum. Rajmund Kalicki
Wazy orfickie
Preludium do er wyobraźni
Jakiekolwiek zdziwienie, które człowiek odtrąca, jest mniejsze od zaskoczenia jednorożca, pijącego wodę ze źródła. Drzewo na pustyni jest mniej zdumiewające niż człowiek na ulicy, na deszczu, okrywający głową gazetą. Człowiek godzi się na wszystko prócz tego, że sam jest zaskoczeniem, monstrum rzucającym pytania bez odpowiedzi. Zdumiewa go boska bezwarunkowość, ale odrzuca myśl, że on sam jest istotą równie nieuwarunkowaną i zadziwiającą. Wśród dziejących się wokół niego wydarzeń znajduje wciąż przyczyny, ale milknie, kiedy każe mu się wierzyć, że jest cząstką przyczynowego łańcucha także w czasie snu. Walka, jaka w jego snach toczy się między jednostką a drzewem, czyni go niewrażliwym na zdumienie, sądzi bowiem, że schronił się we własnym uśpieniu. Przyjmuje świat jednorożca pijącego wodę ze źródła, ale odtrąca myśl, że sam jest częścią świata nieuwarunkowanego, że Bóg musi odpowiedzieć lub postawić pytanie, aby cisnąć go znowu w strumień tajemniczej przyczynowości. Nie w strumień niewidzialny, jak w przypadku greckich metamorfoz, ale w przeźroczystość i jaskrawość, gdzie człowiek chwyta w dłoń błyskawicę bezwarunkowości.