1911-2004, Polonia
Trad. Xavier Farré
A la señora profesora en defensa del honor del gato y no solo
(En ocasión del artículo “En contra de la crueldad” de Maria Podraza-Kwiatkowska)
Mi afable ayudante, pequeño tigre,
Duerme dulcemente al lado del ordenador
Y no sabe que usted ha ofendido a su especie.
Los gatos se divierten con un ratón o con un topo medio muerto,
Pero usted se equivoca, no es por crueldad.
Sencillamente, ven algo que se mueve.
Porque consideremos que sólo la conciencia
Puede por un momento entrar en el Otro,
Sentir empatía con el tormento y el pánico del ratón.
Y así como el gato es toda la naturaleza,
Por desgracia indiferente al bien y al mal,
Me temo que aquí se esconde un dilema.
La historia natural tiene sus museos,
No llevemos allí a los niños. ¿De qué les sirven los monstruos,
La tierra de reptiles y anfibios durante millones de años?
La naturaleza que devora, la naturaleza devorada.
Día y noche un matadero activo humeante de sangre.
¿Y quién lo ha creado? ¿El buen Dios?
Sí, sin duda, ellos son inocentes:
Arañas, santateresas, tiburones, pitones.
Somos nosotros los que decimos crueldad.
Nuestra conciencia y nuestros remordimientos,
Solitarios en el pálido hormigueo de las galaxias,
Tienen la fe puesta en un Dios humano.
Que no puede no sentir ni no pensar,
Que nos es cercano por su calor y movimiento,
Porque, como anunció, nos parecemos a Él.
Y es así, se compadece de cada pájaro
Herido, de cada ratón atrapado.
El universo es para Él como una crucifixión.
Esto es lo que se deriva de un ataque a los gatos:
Una mueca teológica, agustiniana,
Con la que ir por la tierra, sabe usted, es difícil.
Fotos propias
Do pani profesor w obronie honoru kota i nie tylko
(Z okazji artykułu „Przeciw okrucieństwu” Marii Podrazy-Kwiatkowskiej)
Mój miły pomocnik, nieduży tygrysek,
Śpi słodko na biurku obok komputera
I nic nie wie, że Pani jego ród obraża.
Koty bawią się myszą czy półżywym kretem,
Myli się jednak Pani, to nie z okrucieństwa.
Po prostu widzą rzecz, która się rusza.
Bo jednak zważmy, że tylko świadomość
Umie na chwilę przenieść się w to Inne,
Współ-odczuć mękę i panikę myszy.
I tak jak kot, jest cała przyroda,
Obojętna niestety na zło i na dobro,
Obawiam się, że kryje się tutaj dylemat.
Historia naturalna ma swoje muzea.
Nie prowadźmy tam dzieci. Po co im potwory,
Ziemia gadów i płazów przez miliony lat?
Natura pożerająca, natura pożerana,
Dzień i noc czynna rzeźnia dymiąca od krwi.
I kto ją stworzył? Czyżby dobry bozia?
Tak, niewątpliwie, one są niewinne:
Pająki, modliszki, rekiny, pytony.
To tylko my mówimy: okrucieństwo.
Nasza świadomość i nasze sumienie
Samotne w bladym mrowisku galaktyk
Nadzieje pokładają w ludzkim Bogu.
Który nie może nie czuć i nie myśleć,
Który jest nam pokrewny i ciepłem i ruchem,
Bo Jemu, jak oznajmił, jesteśmy podobni.
Ale jeżeli tak, to lituje się
Nad każdą schwytaną myszą, skaleczonym ptakiem.
Wszechświat dla Niego jak Ukrzyżowanie.
Oto ile wynika z ataku na kota:
Teologiczny augustiański grymas,
Z którym chodzić po ziemi, wie Pani, jest trudno.